Argumentem, by zrezygnować z mrożonego szpinaku i jadać świeży, jest jego wspaniały, lekko winny smak. Kupujemy zawsze świeże, niezwiędnięte liście. Jeżeli są mocno zapiaszczone, należy je włożyć do głębokiej miski z wodą i po jakimś czasie wodę odlać. Twarde łodyżki odcinamy. Tak przygotowany szpinak można przez kilka dni przechowywać w plastikowym woreczku w lodówce.

  • Listki najlepsze są surowe. Szpinak wcale nie wymaga gotowania ani duszenia. Można go potraktować tak jak zieloną sałatę: po opłukaniu i osuszeniu wystarczy jedynie polać winegretem lub innym sosem. Dla urozmaicenia szpinakowej sałatki możesz dołożyć do niej kilka listków rukoli bądź roszponki.
  • Wersja duszona lub smażona. Chcesz pozbyć się wrażenia surowizny? Listki potrzymaj chwilę na parze - zmiękną, nie tracąc nic z walorów smakowych i zdrowotnych. Możesz też smażyć je na mocno rozgrzanej oliwie. Jeśli wtedy szpinak skropisz odrobiną soku z cytryny, zachowa ładny zielony kolor.
  • Właściwe dodatki. Szpinak lubi towarzystwo czosnku, gałki muszkatołowej, soku z cytryny, octu winnego, ale też fety i parmezanu. Z kolei kremówka lub twarożek (np. mascarpone) doda mu jedwabistej konsystencji.