Lars von Trier - nowy film wywołał oburzenie w Cannes

Wczoraj w Cannes odbyła się uroczysta premiera najnowszego filmu Larsa von Triera. "The House That Jack Built" to brutalna opowieść o seryjnym mordercy, który planuje dokonać ostatniej, "doskonałej" zbrodni. Historia została opowiedziana z perspektywy głównego bohatera, a film obfituje w makabryczne sceny. W filmie wystąpił m.in. Matt Dillon i Uma Thurman, która wcieliła się w jedną z ofiar psychopaty.

Nowy film von Triera wywołał niesmak i oburzenie widzów w Cannes i nawet ci przyzwyczajeni do specyficznej, pełnej przemocy twórczości reżysera stwierdzili, że tym razem von Trier posunął się za daleko.

Zanim seans w Cannes dobiegł końca, salę opuściło ponad 100 osób. Komentarze, jakie później ukazały się w sieci, były druzgocące:

Jeden z najbardziej nieprzyjemnych seansów kinowych w moim życiu.

Sadystyczne, mordercze porno.

Ohydny, żałosny.

- pisali m.in. korespondenci "The Guardian", "Telegraph" i "USA Today". Mimo tak nieprzychylnych opinii pozostali na sali widzowie nagrodzili nowy film von Triera 10-minutową owacją na stojąco. 

Lars von Trier - oskarżenia o molestowanie

Lars von Trier nie pierwszy raz szokuje widzów i opinię publiczną. Po mocnych i skandalizujących filmach, jak "Tańcząc w ciemnościach" z Bjork czy "Nimfomanka", von Trier publicznie przyznał, że rozumie Hitlera i jest nazistą. Został wtedy uznany za osobę niepożądaną w Cannes i przez 7 lat nie gościł na festiwalu. Zdawałoby się, że po oskarżeniach o molestowanie, jakie w zeszłym roku wysunęła pod jego adresem Bjork, organizatorzy ponownie nie zdecydują się na zaproszenie reżysera do Cannes. Jak widać, protesty może wywołać nie tylko niewyjaśniona sprawa oskarżeń na tle seksualnym, ale także sama twórczość von Triera.