Siostra Natalie Wood po latach zdradziła straszną tajemnicę gwiazdy. Czy skrzywdził ją znany aktor i idol wielu pokoleń?

Biografia Natalie Wood (ur. 1938 r.), jednej z największych gwiazd kina ("Buntownik bez powodu", "Wiosenna bujność traw" i "West Side Story"), pełna jest dramatycznych zwrotów akcji, aż do tragicznej śmierci przez utonięcie w 1981 r., która do dziś budzi wiele wątpliwości. Do tego zbioru tragedii dołączyła kolejna, o której po wiele latach opowiedziała siostra Natalie Wood, Lana. 

Siostra wielkiej gwiazdy kina, Lana Wood, wydała książkę "Little Sister: My Investigation into the Mysterious Death of Natalie Wood", w której opowiedziała o przerażającej sytuacji, która miała miejsce, gdy Natalie była nastolatką. Historia, o której pisze, miała mieć wielki wpływ na psychikę wielkiej gwiazdy Hollywood. Rzuca też cień podejrzeń na drugą ikonę srebrnego ekranu – Kirka Douglasa, ojca Michaela Douglasa. Lana Wood nie pisze wprost o „molestowaniu seksualnym”, ani „seksualnej napaści”, ale trudno nie odebrać wrażenia, że to właśnie chce przekazać czytelnikowi. 

Czy Natalie Wood była molestowana przez Kirka Douglasa?

Lana Wood wspomina w swojej książce o znanej siostrze, sytuacje z 1955 r., gdy razem z mamą, Marią Zakharenko, odwiozły 17-letnią Natalie na spotkanie ze znanym już wtedy Kirkiem Douglasem, w hotelu Chateau Marmont w Los Angeles. Lana wspomina powrót siostry, jak mgliste doświadczenie, które zapadło jej jednak w pamięć.

Natalie wróciła do samochodu i obudziła mnie, zatrzaskując drzwi. Wyglądała okropnie. Była rozczochrana i bardzo zdenerwowana. Wraz z mamą zaczęły do siebie szybko szeptać. Nie mogłam ich usłyszeć ani zrozumieć, co mówią. Najwyraźniej coś złego przytrafiło się mojej siostrze.  

Gwiazdor kina miał dopuścić się wtedy "napaści na tle seksualnym" na nastoletniej Natalie Wood. Ta wersja wydarzeń częściowo pokrywa się z tą, którą wysnuła biografka aktorki, Suzanne Finstad, w książce "Natalie Wood: The Complete Biography". Wspomina w niej o brutalnej napaści seksualnej przez znanego hollywoodzkiego drapieżcę i "idola z dzieciństwa, wpływowego, żonatego gwiazdora filmowego starszego od niej o ponad dwadzieścia lat". Nigdzie nie pada jednak nazwisko sprawcy. Kirk Douglas nie może już opowiedzieć swojej wersji wydarzeń - w zeszłym roku zmarł, w wieku 103 lat.

Gdzie leży prawda?