Biebrza płonie

19 kwietnia 2020 kraj obiegła informacja o ogromnym pożarze, który wybuchł na terenie Biebrzańskiego Parku Narodowego. Jeszcze niedawno oczy świata zwrócone były w stronę Australii, dziś ten temat dotyczy naszego dobra narodowego. Biebrza, to największy Park w Polsce, dom dla wielu rzadkich gatunków roślin, jak i zwierząt (tylko tu występują na przykład łosie).

Pożar, jak donosi Minister Środowiska Michał Woś, był prawdopodobnie spowodowany nielegalnym wypalaniem traw. Ogień objął 5,3 hektara lasu, co stanowi około 9% całego terenu parku. W akcji brało udział kilkaset osób, w tym około 360 strażaków, 50 żołnierzy WOT, leśnicy, policja, Straż Graniczna i okoliczni mieszkańcy.

Pożar Biebrzańskiego Parku ugaszony

Po tygodniu walki, w sobotę 25 kwietnia, Minister Środowiska Michał Woś poinformował o opanowaniu pożaru. Jak czytamy w jego wpisie na Facebooku, „Pozostaje dozór pożarzyska i liczenie strat w przyrodzie”.

Dzień później, informację potwierdziła Komenda Wojewódzka Państwowej Straży Pożarnej w Białymstoku. 

Po godzinie 15, w niedzielę 26 kwietnia 2020 roku po blisko tygodniu zostały zakończone działania gaśnicze na  terenie Biebrzańskiego Parku Narodowym. Około godziny 17 teren działania został przekazany dla jego zarządcy. Poszczególne siły ratownicze rozpoczęły powrót do swoich baz. Służby Biebrzańskiego Parku Narodowego  będą dozorowały pogorzelisko przez kolejne dni. - czytamy na portalu biebrza.org.pl

Co dalej z Biebrzą?

Pożar Biebrzańskiego Parku Narodowego zajął na szczęście mniejszy obszar, niż początkowo szacowano. Nie zapaliły się również torfowiska, czy łąki bagienne, dzięki czemu przyroda będzie w stanie odrodzić się tam w przeciągu roku. 

Niestety, wciąż szacowane są straty w świecie zwierzęcym. Pożar wybuchł w okresie lęgowym ptaków, spłonęło na pewno mnóstwo gniazd i młodych osobników. Strażacy donoszą również znajdywaniu ciał młodych łosi, czy sarn.

Zobacz także: