Mocne zdjęcia uzależnionych matek

W warszawskiej galerii Leto można właśnie oglądać mocną wystawę fotografa, rzeźbiarza i performera (a przy okazji męża modelki Moniki JAC Jagaciak), Branislava Jankića. To bardzo osobisty cykl portretów matek, które borykają się z różnymi uzależnieniami. "Letter to my mother" to także personalny list i rozliczenie się z własnym dzieciństwem Jankića, który napisał list do chorej na raka płuc matki.

Chorobę u matki artysty, w przeszłości uzależnionej od leków i alkoholu, zdiagnozowano w 2012 roku. Branislav, który jako nastolatek sam doświadczył uzależnienia, zaczął pisać do matki list, by wyrazić żal związany z rozpadem ich relacji i niezrozumieniem jej zmagań; list, który jest formą przebaczenia i wyrazem miłości dziecka do rodzica.

Próbując na nowo zdefiniować relację z matką i pogodzić się z nią po bolesnej diagnozie, Jankić wyruszył w podróż, której celem było wysunięcie na pierwszy plan historii, które często pozostają ukryte oraz rozpoczęcie dialogu na temat macierzyństwa i uzależnień. Bez tabu i stereotypowych skojarzeń. Miał nadzieję, że w innych matkach cierpiących na uzależnienie w Stanach Zjednoczonych – które uważa za swój dom – znajdzie odbicie swojej matki, tworząc jej portret, na który składają się zdjęcia i listy opublikowane w książce.

Uzależnienia wśród kobiet statystyki

Cykl czarno-białych portretów domująco pokazuje wszystkie emocje kryjące się za każdą z przedstawionych przez Jankica kobiet. Doświadczenie przy tworzeniu tej wystawy było terapeutyczne nie tylko dla Jankica, ale też dla uczestniczących w projekcie matek i dzieci, które w listach i zdjęciach znalazły ujście dla swoich przeżyć.

Młodemu wizjonerowi zależy przede wszystkim na pokazaniu faktu, że uzależnienia to nie słabości, a choroba i rozpoczęciu globalnej dyskusji o kobietach, których problemy przeradzają się w wyniszczające nałogi.

Szacunkowo ocenia się, że w sposób niebezpieczny upija się w Polsce 1,5 mln kobiet, wiele z nich boryka się też z kompulsywnym przyjmowaniem różnego rodzaju leków czy narkotyków. Często jest to dla nich sposób na stawianie czoła problemom, które zwyczajnie je przerastają - depresją, bycie ofiarą przemocy psychicznej i fizycznej itp. 

"Letter to my mother" ma wspierać kobiety chorujące na całym świecie, a w galerii Leto, w której odbywa się wystawa można kupić albumy ze zdjęciami i historiami każdej z bohaterek. Dochód ze sprzedaży w Polsce trafi do fundacji Etezja, wspierająca Ośrodek Wsparcia dla Kobiet z Małoletnimi Dziećmi i Kobiet w Ciąży. Bardzo wspieramy takie projekty!

Zobacz także: