Film Sekielskiego o pedofilii w kościele "Tylko nie mów nikomu"

Głośny film dokumentalny Tomasza Sekielskiego o pedofilii w kościele „Tylko nie mów nikomu” do dziś, czyli kilka dni po premierze obejrzało już 14 milionów widzów. Odzew jest zaskakujący dla samych twórców: 3 dni po udostępnieniu materiału w sieci zapowiedzieli oni, że jeszcze w tym roku powstanie kolejna część dokumentu. W krótkim czasie ujawniła się niespodziewana liczba kolejnych ofiar księży, która wyraziła gotowość podzielenia się swoimi doświadczeniami przed kamerą – wygląda na to, że debiut Sekielskich (brat dziennikarza jest producentem), który odbił się szerokim echem we wszystkich środowiskach, wywołał zgorszenie i pokazał jak na dłoni niesamowitą skalę nadużyć kościoła oraz brak gotowości hierarchów do skonfrontowania się z problemem, to dopiero początek.

Film Sekielskiego „Tylko nie mów nikomu”: ostry komentarz Manueli Gretkowskiej

Na fali dyskusji publicznej, którą rozpętał film wyszło na jaw wiele innych faktów dotyczących molestowania. Część z nich dotyczy osób publicznych. Paulina Młynarska skierowała poważne zarzuty pod adresem Andrzeja Wajdy: dziennikarka twierdzi, że w trakcie kręcenia filmu „Kronika wypadków miłosnych” z 1986 r., w którym zadebiutowała jako 14-latka, doświadczyła ze strony reżysera wykorzystania.

Paulina Młynarska zarzuca Andrzejowi Wajdzie wykorzystanie

„Przypomnę, choć nienawidzę do tego wracać: miałam 14 lat, kiedy Andrzej Wajda na planie swojego filmu „Kronika wypadków miłosnych” zmusił mnie do zagrania nago bardzo odważnej sceny erotycznej z udziałem 18-letniego wówczas śp. Piotra Wawrzyńczaka. Byłam pod wpływem środków uspokajających i alkoholu podanych mi przez inne osoby dorosłe pracujące na planie” – zdradza w swoim felietonie dziennikarka. 

Młynarska oskarża nie tylko reżysera, ale też cała ekipę, która była wówczas obecna na planie. Nie tylko nie zaproponowano jej skorzystania z pomocy dublerki, która mogłaby odegrać sceny erotyczne bez narażania młodziutkiej debiutantki na traumę, ale też nie otrzymała żadnego wsparcia ze strony dorosłych, gdy poddawano ją działaniu środków odurzających, co w świetle prawa czyni ich współwinnymi zaistniałej sytuacji.

„Film Tomasza Sekielskiego mnie nie zszokował. (…) wiem dużo o pedofilii w ogóle i pedofilii w Kościele. Widziałam wiele świadectw. Osobiście przeprowadziłam szereg wywiadów z ofiarami, gdy jeszcze byłam gospodynią programu w telewizji. Wiem od dawna, jak to wygląda. Mam już za sobą etap ściśniętego żołądka i zwierających się pięści. Odeszłam ze świata, który woli odwracać oczy od zła, jakie wyrządzają tacy ludzie jak ten, który dla swej chwilowej artystycznej wizji odebrał mi końcówkę dzieciństwa i zatruł młodość – napisała gorzko.

Podobnie jak w sytuacjach ujawnionych w filmie Sekielskiego o pedofilii w kościele, we wszystkich innych dotyczących wykorzystania seksualnego dzieci uderza nie tylko tragizm samego zdarzenia, ale też przyzwalająca postawa otoczenia, która często zapewnia sprawcom bezkarność.