Wszyscy tęsknimy za atmosferą teatru: zapachem sal, dźwiękiem dzwonka wzywającego na spektakl, pluszowych obić foteli, przyciszonych głosów, niecierpliwości oczekiwania. Ośmielę się przypuszczać, że nawet za spóźnialskimi, którzy potrafią poruszyć cały rząd w popłochu szukając swojego miejsca. Nie ma co ukrywać - tęsknota jest wielka. Jednak obecny czas pandemii to sprawdzian naszej cierpliwości. Rząd bowiem nie przewiduje otwarcia instytucji kulturalnych nawet w 3. etapie łagodzenia obostrzeń. Pozostaje nam więc kontakt z teatrem w wirtualnej rzeczywistości.

Wiele teatrów tak jak Teatr Polonia Krystyny Jandy udostępnia swoje sztandarowe tytuły w określonym czasie w sieci. Nie zdarzyło się jednak dotychczas, by któryś z teatrów zdecydowałby się na przeniesienie premier do sieci. Prekursorem stał się łódzki Teatr Powszechny, który ogłosił, że premiera dwóch tytułów. Spektakle będą udostępnione w cenie symbolicznego biletu.

"Nie chcemy zmarnować tego czasu, działamy w stylu, jaki najbardziej lubimy – nie poddając się i pracując nad przyszłością, nad nową wartością.[...]W czasie epidemii nie czekamy biernie, ale szukamy rozwiązań dla Teatru - na teraz i na przyszłość", powiedziała dyrektor Teatru Powszechnego w Łodzi, Ewa Pilawska. 

Kiedy pojawią się premierę i ile będzie kosztować bilet?

Jak zapowiada dyrektor teatru, spektakle zostaną profesjonalnie zaresjestrowane, bez uszczerbku dla wartości artystycznej. Bilety będzie można kupować przez Internet, na wirtualnej widowni, i tak jak podczas regularnego spektaklu, na każde przedstawienie będziemy mieć dostępnych około 450 miejsc w przypadku Dużej Sceny i około 200 na Małą Scenę. Transmisje będą odbywały się zgodnie z repertuarem – w określony dzień w określonej godzinie. Tym samym twórcy chcą stworzyć, wirtualną, alternatywną wersję teatru na miarę zastanych czasów. O datach oraz lokalizacji teatr będzie informował na bieżąco.

Jakie premiery zobaczymy?

Na Dużej Scenie zostanie pokazana współczesna komedia, poruszająca wiele uniwersalnych tematów. Na Małej Scenie spektakl dla młodzieży – premiera z cyklu „Dziecko w sytuacji”.

"Chciałabym, aby te dwie premiery dały nowe życie Teatrowi w czasie epidemii, a jednocześnie zabezpieczyły naszą możliwość grania w sytuacji, gdyby epidemia miała w przyszłości powrócić. Widzowie oczekują od Teatru nowej jakości i podejmowania wyzwań – stąd mój pomysł na wystawienie nowych tytułów w zupełnie nowej formule. To oczywiście wiąże się z pewnym ryzykiem i wkroczeniem na nieznane pole, ale wierzymy, że będzie to sukces na miarę „Szalonych nożyczek”, których polska prapremiera odbyła się w Teatrze Powszechnym w Łodzi. Z dzisiejszej perspektywy, kiedy spektakl jest hitem w całej Polsce, trudno w to uwierzyć, ale wtedy to była naprawdę odważna decyzja i duże ryzyko" – mówi Ewa Pilawska.

Trudna sytuacja teatrów i aktorów

Dyrektorka teatru podkreśla też w jak trudnej sytuacji zostali aktorzy, którzy w czasie pandemii stracili nie raz jedyne źródło utrzymania.

"Cały czas musimy też pamiętać o aktorach, którzy utracili dochody. W szczególnie trudnej sytuacji są aktorzy kontraktowi, którzy stracili wszystkie zarobki w Teatrze (nasz Zespół składa się z 17 aktorów etatowych i 6 kontraktowych). Dlatego wprowadzamy jeszcze jedno zupełnie nowe rozwiązanie - od spektakli prezentowanych online aktorzy będą otrzymywać procentowe prowizje – swoiste tantiemy od sprzedanych biletów. Będzie to dla nich realne wsparcie w czasie, kiedy spektakle nie mogą się normalnie odbywać i kiedy nie mogą występować na scenie" – podsumowuje dyrektor Teatru Powszechnego w Łodzi.