Maria Konarowska z laktatorem na Instagramie

Aktorka serialowa Maria Konarowska niedawno została mamą i z radością dzieli się każdym detalem nowej roli na Instagramie. Jej konto poświęcone blaskom i cieniom macierzyństwa już można zaliczyć do nurtu kont instamatek. Aktorka dzieli się często refleksjami na temat wychowywania i opieki nad niemowlęciem, dając rady i przestrzegając przed nadmiernym pouczaniem.

Gaja, jej córeczka, przyszła na świat prawie dwa miesiące temu, a Maria Konarowska na dobre zaangażowała się w tematy macierzyńskie.Ostatnio pokazała selfie z domowego zacisza, z laktatorem w jednej dłoni i dzieckiem na ramieniu. Takie "macierzyństwo bez cenzury" bardzo często lansują amerykańskie celebrytki np. Amy Schumer.

Zdjęciu z laktatorem towarzyszł obszerny wpis, skierowany do przesadnie przejmujących się instamatek.

Maria Konarowska apeluje do instamatek

Dajesz smoczek? Oszalałaś! Zaburzysz odruch ssania", "Dawaj smoczek koniecznie, dla maluszka to jak zbawienie", "Odciągaj pokarm, pobudzisz laktację", "Nie odciągaj broń Boże, zaburzysz sobie laktację", "Dziecko karm tylko na żądanie", "Koniecznie ją wybudzaj co 3 godziny", "Uważaj, co jesz, bo to ma ogromny wpływ na dziecko", "Dieta nie ma znaczenia, jedz, co chcesz, bo się zadręczysz", "Podaj modyfikowane mleko, bo Twoim się nie najada, skoro tak często chce pierś", "Nie dawaj modyfikowanego, bo już nigdy Twoje nie będzie wystarczające". Aaaaaaaaaaaa! – zaczęła  wpis aktorka.

Cały post jest poniekąd apelem o zdrowy rozsądek instamam, które mają tendencję do szybkiego i często niesprawiedliwego oceniania.

Wykluczające się porado-rozwiązania, to jest, poza plumkaniem pozytywek i szumieniem szumisiów, główna muzyka grająca w świecie młodej, niedoświadczonej mamy. Przerażona, czasami w popłochu i nacisku chwili, nie wiedząc, jak postąpić, rozgląda się po świecie szukając instrukcji obsługi noworodka. Przeważnie jednak, czeka tam na nią morze wykluczających się sposobów, porad, nakazów i zakazów. Po pierwsze, wszyscy mówią co innego, po drugie, często te porady pojawiają się jak już się zdecydujesz na konkretną drogę i zaczyna się od nowa, a po trzecie te „rady” często przychodzą nieproszone, a ciężko ich nie wziąć pod uwagę, kiedy za słowami: „Najlepiej zrobisz jak...” idzie groźba, że inaczej zepsujesz dziecko ", pisze.

Dlatego dziewczyny, kobiety, mamy, matki, mamusie, dzielmy się doświadczeniem, jak najbardziej, bo to jest bezcenne, ale zamiast pouczać przerażoną młodą mamę i sprzedawać jej nieistniejące "jedyne" rozwiązanie, a przy tym straszyć, że inna metoda jest zagrożeniem dla maluszka, mówmy do siebie językiem wsparcia, pomóżmy wierzyć matczynej intuicji, nie oceniajmy, nie wstrzykujmy wątpliwości, dmuchajmy w skrzydła zmysłom młodych mam, zamiast wieszać na nich ciężarki zwątpienia. Tak naprawdę, Tobie młoda mamo, trzeba tylko trochę wiedzy i wiary w to, że jesteś najlepszą mamą dla swojego dziecka i Ty czujesz co dla niego jest właściwe. Wiedzę i rozwiązania, możemy sobie przekazywać, a wiarę w siebie, swoje przeczucia, w intuicję, umacniać wspierającymi komunikatami. zakończyła Maria Konarowska.

Zgadzacie się z tym?

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

A post shared by Maria Konarowska (@mariakonarowska) on Jan 8, 2020 at 1:43am PST