"Dobre Wspomnienie" leczy duszę

Każdy z nas ma jakieś zdjęcia z dzieciństwa. Wiele z nas nosi zdjęcia swoich dzieci w torebce czy portfelu. Ma je zawsze przy sobie. W świecie, w którym normą stało się używanie smartfonów, rodzice robią zdjęcia swoim dzieciom niemal non stop: od pierwszego dnia, pierwszego uśmiechu, pierwszego zęba. Zdjęcia służą nam, aby poznać siebie i innych. To dzięki nim możemy zapamiętać naszą ulubioną zabawkę, pierwszą sukienkę i oczywiście naszą mamę, która zawsze była z nami: ubierając, karmiąc i starając się uchylić nam nieba. To dzięki nim łatwiej wrócić nam do wspomnień ze wspaniałych wakacji czy najpiękniejszych świąt Bożego Narodzenia.

Wiele dzieci, które spędzą pierwsze 18 miesięcy swojego życia w więzieniu ze swoją matką, nie ma później żadnych wspomnień z tego okresu. Jedyne co wiedzą to fakt, że zaczęli swoje życie w celi. Temu smutnemu zjawisku chce przeciwdziałać Jadwiga Brontē, która poszła za kratki, by stworzyć „Dobre Wspomnienie”.

- Jaką różnicę zrobiłoby w życiu tych dzieci, gdyby miały album zawierający zdjęcia ze swoją szczęśliwą matką, zdjęcia wykonane w taki sposób, że nikt nie mógłby zgadnąć, że zostały wykonane w więzieniu? – mówi Jadwiga Brontē i dzieli się z nami kilkoma zdjęciami, wspomnieniami i niezwykłymi spotkaniami z kobietami, które – mimo swoich zagmatwanych losów – są nie tylko więźniarkami, ale przede wszystkim MATKAMI.

 

 

Aleksandra Nagel – Kobieta.pl:  Pamięta Pani pierwszą wizytę w więzieniu?

Jadwiga Brontē: Pierwsza wizyta była bardzo emocjonalna, nigdy wcześniej nie byłam w więzieniu i nie do końca wiedziałam, czego się spodziewać. To była też moja pierwsza wizyta w Mołdawii. Nieznajomość języka niestety utrudnia zrozumienie ducha miejsca i odczytywania ludzi. Na pierwszej wizycie niektóre matki patrzyły się na mnie nieprzychylnym okiem, jednakże po kilku wizytach witały mnie ze łzami radości. Niestety dla wielu kobiet, które przebywały w więzieniu, byłam jedyną osobą, która regularnie je odwiedzała.

Zobacz także:

Bała się Pani tych kobiet? W końcu były to kobiety, które złamały prawo…

NIE. Kobiet się nie bałam. Bardziej bałam się samego więzienia, które wyglądało, jakby zatrzymało się w czasach Związku Radzieckiego. Oczywiście po kilku wizytach przyzwyczaiłam się i do tego miejsca.

Jak dociera się, rozmawia, budzi zaufanie w takim miejscu i wśród takich kobiet?
Te kobiety bardzo często były mocno zranione przez najbliższych – porzucone fizycznie lub emocjonalnie. Straciły zaufanie do ludzi i do systemu. Nie miały też zaufania do dziennikarzy, którzy zwykle szukali sensacji. Prasa uwielbia pokazywać więźniarki z dziećmi za kratami i opisywać przestępstwa, które popełniły. Przekonanie ich, że mój projekt jest inny, wymagało czasu i szacunku z mojej strony. Musiały uwierzyć, że patrzę na nie jak na kochające matki a nie jak na więźniarki.

Zdjęcia mają terapeutyczną moc, ale to zapach jest najsilniejszym wspomnieniem. Jak pachnie więzienie dla kobiet?

Więzienie, w którym pracowałam nad projektem, miało problem z kanalizacją. Nawet woda z kranu miała kolor żółty i nie nadawała się do picia. Zapach można sobie łatwo wyobrazić…

Matka z kratami kocha i tęskni tak samo

Pierwsza myśl, która przychodzi Pani do głowy, gdy wspomina Pani tamte kobiety?

Tęsknota. Przyzwyczaiłam się do tych kobiet i tęsknię za nimi, też za ich dziećmi. Czuję się wręcz winna, że już ich nie odwiedzam – niestety przez koronawirus nie jest to możliwe. Jestem osobą empatyczną i bardzo angażuję się emocjonalnie w swoje projekty.

Jak wygląda relacja kobiet w więzieniu ze swoimi dziećmi? Jak wyglądają spotkania? Co jest najtrudniejsze?

Oczywiście wizyty są możliwe, jednak zdarzają się rzadko. Czasami odległość od domu rodzinnego jest dużym problemem. W bardzo wielu przypadkach dzieci umieszczone zostały w sierocińcach i państwo nie organizuje takich wizyt.

Z pewnością w pamięci utkwiła Pani jakaś szczególna osoba...

Często wspominam Angelę. Jej 7- letnia córeczka, którą musiała zostawić na wolności, walczyła z rakiem. Angela bardzo ciężko przechodziła rozłąkę i brak informacji ze świata zewnętrznego.

Jak wygląda bycie w ciąży w więzieniu i później poród oraz okres połogu?

Kobiety trafiają na Oddziału Matki i Dziecka dopiero pod koniec ciąży. W Mołdawii są dwa takie więzienia i jedno z nich znajduje się przy szpitalu więziennym, gdzie opieka lekarska jest 24/7.

Czy są takie kobiety, które oddały swoje dziecko do adopcji?

Są takie mamy, które przed pójściem do więzienia miały inne dzieci i były ich jedynymi opiekunkami. Niestety większość tych dzieci trafiła do sierocińca. Kobiety, które ja poznałam w Mołdawii nie miały partnerów, ojców dzieci. Nie miały nikogo na wolności, kto byłby w stanie zająć się dziećmi na wolności. Nie poznałam żadnej mamy, która oddala swoje poprzednie dzieci do adopcji.

Czy wśród więźniarek były takie osoby, które odbywały bardzo ciężkie kary, nawet dożywocia? Jak trafiły do tego miejsca? Za co zostały skazane i czy one również mają kontakt z dziećmi?

Kobiety te odbywają różne wyroki… Mój projekt skupia się wyłącznie na relacji matka-dziecko.

Jak wyglądają święta, Boże Narodzenie, Wielkanoc, urodziny dziecka i mamy w takim więzieniu?

Wszystkie święta są bardzo kameralne. Czasami jest to dzień jak co dzień. W zeszłym roku zorganizowałam zbiórkę ubranek oraz zabawek i na świeta Bożego Narodzenia pojechałam w odwiedziny z wanem pełnym prezentów.

Czy jest jakaś nadzieja na to, że te kobiety w przyszłości będą ”normalnymi” matkami, a ich córki i synowie „normalnymi” córkami i synami? Czy ta relacja skazana jest na porażkę, na trudności? Czy ma Pani jakąś historię, która mogłaby dać nam nadzieję, że można i że warto?

Każda kobieta ma inną historię i to jaka będzie jej relacja z dzieckiem wynika z wielu czynników. Przede wszystkim środowisko do jakiego trafi po wyjściu z więzienia, rodziny która będzie ją wspierać i oczywiście społeczeństwa, które da jej drugą szansę. Moj projekt walczy z tym negatywny stereotypem macierzyństwa w więzieniu. Badania naukowe sugerują, że zdjęcia uchwycające dobre wspomnienia w relacji matki z dzieckiem mogą pomóc w procesie resocjalizacji, budując poczucie wartości kobiety oraz wzmacniając jej tożsamość jako matki, a nie kryminalistki, tym samym obniżając ryzyko ponownego przestępstwa.

Jak wygląda taka relacja matki i dziecka w więzieniu? Jak mówią, jak myślą matki – więźniarki o swoich dzieciach?

Każda kobieta jest inna i każda ma inne podejście do swojego dziecka. Niektóre mamy uwielbiają okazywać swojej uczucia i są bardzo otwarte. Niektóre zachowują się tak, jakby się wstydziły swoich uczuć, tak jakby ich uczucia były ich słabością. Wydaje mi się, że relacja matki i dziecka w więzieniu niczym nie różni się od tej na wolności.

Czy miłość do dziecka matki siedzącej w więzieniu różni się czymś od miłości matki na wolności?

Prawdziwa miłość matki do dziecka nie zależy od miejsca.

Kobiety to główny temat Pani prac. Jakie ma Pani plany na przyszłość?

Teraz pracuję nad następnym etapem tego projektu, czyli nad książką. Będzie to album fotograficzny, w którym przedstawione będą albumy fotograficzne poszczególnych więźniarek i ich dzieci, które stworzyły własnoręcznie w więzieniach.

Czy myśli Pani o poszerzeniu projektu o inne kraje?

Oczywiście. Chcę ten projekt zrealizować w kilku krajach w Europie. Już odwiedziłam kobiet w polskim więzieniu w Krzywańcu, z którymi miałam zacząć pracować od tego roku. Niestety koronawirus mi to na razie uniemożliwia.

Jadwiga Brontē

Jadwiga Brontē jest nagradzaną polską fotografką i reporterką, która skupia się na analizie kluczowych procesów społeczno-kulturalnych na całym świecie, w szczególności na związkach pomiędzy ludzką tożsamością i poczuciem inności.

W 2017 roku Brontē opublikowała chwaloną przez krytyków książkę „Niewidzialni ludzie Białorusi” opowiadającą historię osób żyjących w finansowanych przez białoruski rząd instytucjach pół-zamkniętych dla osób niepełnosprawnych oraz ofiar wybuchu elektrowni atomowej w Czarnobylu.

W 2018 roku była współautorką przygotowanego na zlecenie Ambasady RP w Londynie projektu #Polka100 opowiadającego historię 18 inspirujących i przełamujących stereotypy Polek mieszkających w Wielkiej Brytanii, który był kluczowym elementem programu obchodów 100-lecia rocznicy uzyskania przez kobiety praw wyborczych.

Brontē była nominowana m.in. do prestiżowych nagród Magnum Photos 2017 Graduate Photographers Awards oraz była uczestniczyła w World Press Photos 2017 Joop Swart Masterclass.

Jadwiga ukończyła z wyróżnianiem studia licencjackie z fotografii na Kingston University London, a także studia magisterskie z foto dziennikarstwa na LCC/University of the Arts London. Mieszka, żyje i pracuje w Londynie.