Doda za chwilę wejdzie na plan filmu sensacyjnego "Pitbull. Ostatni Pies". Dopiero co zagrała koncert w Londynie, za chwilę wystąpi razem z Marylą Rodowicz i Cleo w Opolu, ale nie zwalnia tempa! Wkrótce odbędzie się też konferencja prasowa nowego "Pitbulla" z udziałem aktorów, m.in. Marcina Dorocińskiego, Cezarego Pazury czy Izy Kuny, a także reżysera filmu - Władysława Pasikowskiego, oraz producenta - Emila Stępnia. To właśnie Stępień jest ostatnio bohaterem niemal wszystkich plotkarskich nagłówków. Niedawno media poinformowały, że producent "Pitbulla", partner biznesowy oraz przyjaciel Dody został zatrzymany pod zarzutem próby wymuszenia miliona złotych od byłego narzeczonego Dody, Emila Haidara. Rozpisywano się, że w sprawę zamieszana jest również Doda, gdyż to rzekomo właśnie ona zleciła Stępniowi "zajęcie się" Haidarem. Piosenkarka długo milczała, ignorując kolejne sensacyjne doniesienia mediów. Do teraz! Otrzymaliśmy oficjalne oświadczenie od mecenasa, reprezentującego Dodę. Przeczytacie je poniżej.

Odpowiadając na rozpowszechniane, nieprawdziwe informacje dotyczące zatrzymania partnera biznesowego Doroty Rabczewskiej, Emila Stępnia, należy wskazać, iż nie był on osobą aresztowaną a jedynie zatrzymaną do dyspozycji prokuratora. Po złożeniu obszernych wyjaśnień w KRP Warszawa II oraz w Prokuraturze, prowadzący postępowanie, dokonując wnikliwej oceny zgromadzonego materiału uznał, że brak jest jakichkolwiek podstaw do stosowania środków aresztowych, a wystarczającym zabezpieczeniem toku postępowania będzie poręczenie majątkowe.

Emil Stępień w miniony weekend poleciał razem z Dodą do Londynu, gdzie piosenkarka grała koncert. Można było go zobaczyć nawet na InstaStories na Instagramie Dody. Stępień także nie odniósł się do publikacji w mediach. Całą sprawę, można by rzec w imieniu Dody i Emila, skomentował mecenas Adam Gomuła. Jak czytamy dalej:

Emil Stępień, wbrew twierdzeniom części komunikatów, nie przyznał się do stawianego zarzutu udziału w nakłanianiu Emila Haidara do określonego zachowania, obszernie wyjaśniając brak swojego związku ze zdarzeniami w których pokrzywdzonym stał się Emil Haidar. Drugi z zarzutów, dot. ujawnienia śladowych ilości substancji psychoaktywnych w jednym z jego mieszkań, wynajmowanym wcześniej osobom trzecim, został rzetelnie wyjaśniony i nie jest przedmiotem dalszych działań Policji.

ZOBACZ TEŻ: Maryla Rodowicz ostro o zamieszaniu wokół Opola 2017: To było okropne!

Najważniejszym dla Dody jest z pewnością to, że cała sprawa w ogóle nie dotyczy jej osoby:

Należy stanowczo podkreślić, iż osoba Pani Doroty Rabczewskiej nie była ani nie jest przedmiotem zainteresowania w tej sprawie, w szczególności brak jest związku jej osoby z trwającym postępowaniem. Świadczy o tym również fakt, iż prowadzący postępowanie nadal nie widzi konieczności przesłuchania jej. Jednocześnie Emil Stępień zaprzecza sugerowanym informacjom, aby ukrywał lub rozpowszechniał film na którym pokrzywdzony poddaje się tzw. "innym czynnościom seksualnym".

A na koniec oświadczenia - prawdziwa bomba! Okazuje się, że całe zamieszanie z policją i aresztem w tle, odbije się na scenariuszu nowego "Pitbulla"! Przyopomnijmy, że Doda nie tylko jest producentką filmu, ale też w nim zagra!

Zdarzenia ostatnich dwóch dni nie tylko nie wpłynęły negatywnie na produkcję kolejnej części "Pitbulla", ale dodatkowo zainspirowały producenta do stworzenia nowego wątku w filmie. Już wkrótce na przygotowywanej konferencji prasowej zaprezentowane zostaną bliższe szczegóły - kończy swoje oświadczenie Mecenas Adam Gomuła.