Białoruś wybory 2020: wyniki wyborów, kto wygrał wybory?

Tłumy Białorusinów wyszły na ulice całego kraju. Powodem protestów są sondażowe wyniki wyborów prezydenckich. Wynika z nich, że Alaksandr Łukaszenka według sondażu exit poll zdobył 79,7% głosów wyborców. Jego główna konkurentka, w której większość Białorusinów pokładało wielkie nadzieje, Swiatłana Cichanouska, jedyne 6,8%. Tłumy ludzi, którzy rozpoczęli protesty wskazują, że liczby przedstawione przez państwowy sondaż, są delikatnie mówiąc „niedoszacowane”.

Białoruś wybory 2020: protesty, liczba rannych, jedna ofiara śmiertelna

Tego, co wydarzy się po opublikowaniu wyników wyborów na Białorusi, można się było spodziewać. Jednak zdjęcia i nagrania, które napływają z minionej nocy są naprawdę szokujące. Wszystko zaczęło się ok. 21.00, kiedy to tłumy Białorusinów wyszły na ulice w proteście przeciw sfałszowanym wynikom wyborów. Niezależne media już wtedy informowały o brutalnych zatrzymaniach i pierwszych starciach. Zablokowane zostały też odcinki głównych arterii miasta. Do miasta zmierzają czołgi.

"W Brześciu milicja użyła gazu łzawiącego. Internetu brak, połączenia telefoniczne są kiepskie" - napisał reporter "Rzeczpospolitej" Ruslan Szoszyn.

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Belarus Free Theatre (@belarusfreetheatre) Sie 9, 2020 o 11:38 PDT

MSW potwierdziło, że milicja w Mińsku i siły specjalne OMON użyły "specjalnych środków": armatek wodnych, granatów hukowych oraz broni na gumowe kule. Mieszkańcy Mińska zaczęli budować nawet prowizoryczne barykady. Komentatorzy zwrócili uwagę, że nigdy wcześniej nie używano też tak brutalnych środków wobec demonstrantów. Centrum Praw Człowieka "Wiasna" podało, że w tłumionych brutalnie protestach zginęła jedna osoba, a ponad 140 zostało zatrzymanych. Co ciekawe, informatorzy z Białorusi donoszą, że w dwóch miejscowościach milicja i OMON odmówiły rozbijania demonstracji i złożyły tarcze na ulice.

Białoruś wybory 2020: Swiatłana Cichanouska apeluje o powstrzymanie się od przemocy

Opozycyjna kandydatka na prezydenta Białorusi Swiatłana Cichanouska wezwała w nocy z niedzieli na poniedziałek swoich zwolenników i funkcjonariuszy służb siłowych do powstrzymania się od przemocy. Jej zdaniem Białorusini wygrali te wybory, bo "bo przezwyciężyliśmy strach, apatię i obojętność".

"Chcę poprosić milicję i wojsko aby pamiętali o tym, że są częścią narodu. Chce też poprosić swoich wyborców: unikajcie prowokacji, nie trzeba dawać powodu do stosowania wobec was przemocy. Wiem, że Białorusini obudzą się jutro w nowym kraju i mam nadzieję, że jutro będą tylko dobre wiadomości. Proszę, zaprzestańcie przemocy"

ZOBACZ TEŻ: Kim jest Swiatłana Cichanouska?

Białoruś wybory 2020: Trzaskowski i Duda komentują 

Cały świat z niepokojem obserwuje sytuację na Białorusi. Oświadczenie wydał Rafał Trzaskowski i Andrzej Duda.

"Białoruś wybiera, a @warszawa apeluje o demokratyczny i zgodny z prawem proces wyborczy. Wspieramy naród białoruski w tym ważnym momencie, dlatego dziś Pałac Kultury i Nauki podświetlamy w barwach Białorusi. Niech żyje Białoruś!", napisał Rafał Trzaskowski.

W związku z sytuacją po wyborach prezydenckich na Białorusi prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski zaapelował do Białorusinów o powstrzymanie się od przemocy. 

Zobacz także:

"Nasi sąsiedzi Białorusini przechodzą teraz trudny czas. Próbują określić wektor swojego dalszego rozwoju. (...) Już jest jasne, że nie wszyscy w kraju zgadzają się z ogłoszonymi wstępnymi wynikami wyborów. A, jak wiadomo, każda legitymizacja wynika jedynie z zaufania społecznego" - napisał w poniedziałek na Facebooku Zełenski.

Wspólne oświadczenie wydali też prezydenci Polski Andrzej Duda oraz Litwy Gitanas Nauseda.

 "Jako sąsiedzi Białorusi, apelujemy do władz białoruskich o pełne uznanie i przestrzeganie podstawowych standardów demokratycznych. Wzywamy do powstrzymania się od przemocy i do respektowania podstawowych wolności, praw człowieka i obywatela, w tym praw mniejszości narodowych i wolności słowa".

Głosu nie zabrał główny prowodyr zamieszek - Aleksandr Łukaszenko. Od czasu starć z jego strony nie ma żadnego komentarza na temat wyników wyborów ani zamieszek. Jak donoszą media, które budzą się z chaosu po wyłączeniu internetu w Białorusi, Łukaszenko wyleciał rządowym samolotem do Turcji.