Już na początku 2019 roku pisałyśmy o wybitnej polityczce, która została wybrana najmłodszą kongresmenką i zapowiadałyśmy, że jeszcze zatrzęsie światową polityką - nie myliłyśmy się.  Alexandria Ocasio-Cortez, członkini Partii Demokratycznej reprezentująca Nowy Jork wygłosiła przemówienie, które obiegło sieć. Płomienne wystąpienie to odpowiedź kongresmenki na seksistowski atak, jakiego dopuścił się republikański kongresmen z Florydy, Ted Yoho. Dlaczego ta historia stała się tak często udostępnianym i komentowanym viralem? Bo Ocasio-Cortez porusza w nim najważniejsze problemy, z jakimi mierzą się obecnie kobiety - dyskryminacja, poniżanie, nieskrępowane uwagi, patriarchat, szowinizm, przemocowa seksistowska „kultura bezkarności” - wszystko to, co składa się na zjawisko woman shamingu.

Alexandria Ocasio-Cortez:  „Pi***ona suka!” "napawasz mnie wstrętem"

Zdarzenie, które przywołuje Alexandria Ocasio-Cortez, miało miejsce 20 lipca 2020 spotkali się na stopniach Kapitolu. Republikański kongresman z Florydy Ted Yoho nazwał  Alexandrię Ocasio-Cortez "pieprzoną suką". Gdy się mijali, zaczepił ją i rzucił jej w twarz, że „napawa go wstrętem” i jest „niespełna rozumu”. Przyczyną sporu okazała się wypowiedź kongresmenki, "że bieda i bezrobocie są przyczyną ostatniego wzrostu przestępczości w Nowym Jorku", z czym zaciekły republikanin się nie zgodził i co wyraził w nieskrępowanym akcie gniewu. Czy zachowałby się tak samo, gdyby kongresmenka była kongresmenem?

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Feminist clothing ✊ (@empowered_gal) Lip 29, 2020 o 1:29 PDT

Ted Yoho zaprzecza wersji wydarzeń Ocasio-Cortez

Ted Yoho zaprzecza tej wersji wydarzeń. Jedyne słowa, do jakich się przyznał, to to, że zaczepił ją pytaniem „Masz chwilkę?", a w dalszej rozmowie określił Ocasio Cortez „wstrętną”, a jej poglądy jako "cholerne". Jego zdaniem "Ocasio-Cortez zachęca biednych ludzi do kradzieży w sklepach". Tak więc rozbieżność historii jest, jak widać, ogromna. Po tych niejasnych tłumaczeniach republikańskiego kongresmena 23 lipca Alexandria Ocasio-Cortez zabrała głos w Kongresie.

„To jest kulturowe. To kultura bezkarności, akceptacji przemocy i przemocowego języka wobec kobiet, a także całej struktury władzy, która to wspiera”, mówiła Ocasio-Cortez.

Alexandria Ocasio-Cortez:" To kultura bezkarności, akceptacji przemocy i przemocowego języka wobec kobiet, a także całej struktury władzy, która to wspiera”"

To, na co najczęściej zwraca się uwagę w kontekście przemówienia kongresmenki jest jej wielki spokój i niezwykła dostojność, która niesie wielkie przesłanie: głos kobiet jest potężny i już nie da się go uciszyć.

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Alexandria Ocasio-Cortez (@aoc) Mar 21, 2019 o 10:53 PDT

Alexandria Ocasio-Cortez wielokrotnie wspominała o tym, że wychowała się na Bronksie, pracowała w miejscach takich jak restauracje i puby oraz jeździła transportem publicznym, więc jest odporna na ofensywne szowinistyczne zachowania. Nie wyraża jednak na nie swojej zgody. 

"Chciałabym też podkreślić, że nie uznałam słów kongresmena Yoho za głęboko krzywdzące, czy dotkliwe, ponieważ przez lata pracowałam fizycznie. Byłam kelnerką w restauracjach. Jeździłam metrem. Poruszałam się po ulicach Nowego Jorku i ten język nie jest dla mnie nowością. Słyszałam słowa wypowiedziane przez pana Yoho i mężczyzn wypowiadających się jak pan Yoho, gdy byłam molestowana w restauracjach. Wyrzucałam z barów mężczyzn używających języka pana Yoho i zetknęłam się z takim rodzajem nękania jeżdżąc metrem w Nowym Jorku". To nie jest nowość – i na tym polega problem. Pan Yoho nie był sam. Szedł, ramię w ramię, z kongresmenem Rogerem Williamsem, widać więc już, że to nie jest kwestia jednego incydentu.

Kongresmenka przyznaje, że przemocowy język i dyskryminacja jest też domeną zmaskulizowanego świata polityki. I jest to co najmniej szokujące.

Zobacz także:

"W obraźliwy sposób zwracali się do mnie zwłaszcza członkowie Partii Republikańskiej oraz wybrani reprezentanci tej partii, ale nie tylko oni. Sam prezydent Stanów Zjednoczonych w zeszłym roku powiedział mi, że mam wracać do domu, do innego kraju, sugerując, że nie pasuję do Ameryki, nie przynależę tutaj.

Gubernator Florydy, gubernator De Santis, jeszcze zanim zostałam zaprzysiężona, określił mnie słowami „cokolwiek to jest”.

Dehumanizujący język nie jest nowy i widzimy, że tego typu incydenty wydarzają się w pewnym schemacie. Schemacie podejścia do kobiet i pozbawiania innych człowieczeństwa."

Alexandria Ocasio-Cortez odniosła się też do rodziny republikanina i w dobitny sposób uświadomiła mu, że tak jak on traktuje kobiety, jak potraktował ją - z takimi samymi zachowaniami w przyszłości ktoś może potraktować jego córkę. To był jeden z najbardziej wymownych i najmocniejszych momentów potężnego przemówienia Alexandrii Ocasio-Cortez.

"Pan Yoho wspomniał, że ma żonę i dwie córki. Jestem dwa lata młodsza od najmłodszej córki pana Yoho. I też jestem czyjąś córką. Mój ojciec, na szczęście, nie dożył dnia, w którym musiałby zobaczyć jak pan Yoho potraktował jego córkę. Moja matka musiała obejrzeć w telewizji lekceważące zachowanie pana Yoho wobec mnie, gdy zabierał głos w Izbie Reprezentantów. Jestem więc tutaj, ponieważ muszę pokazać moim rodzicom, że jestem ich córką i że nie wychowali mnie na osobę, która akceptuje przemoc ze strony mężczyzn. Jestem tu, żeby powiedzieć, że ta krzywda, którą pan Yoho wyrządził, którą próbował mi wyrządzić, nie była tylko incydentem wymierzonym we mnie, ale to, co pan Yoho zrobił mnie, takie zachowanie wobec jakiejkolwiek kobiety, daje przyzwolenie innym mężczyznom, by zrobili to samo jego córkom.

Używając takiego języka w obecności mediów, dał przyzwolenie na używanie tego języka wobec jego żony, jego córek, kobiet w jego społeczności i jestem tu, by powiedzieć: to jest nieakceptowalne". 

Kongresmenka przyznała też, że nie zależy jej na przeprosinach polityka, ale na przyznaniu się do winy, co miałoby symboliczną wymowę.

"Nie mogłam pozwolić, by moje bratanice, by te małe dziewczynki, czekające na mnie w domu, by ofiary przemocy słownej oraz te, które przeżyły coś jeszcze gorszego, usłyszały te wymówki i widziały, jak nasz Kongres akceptuje je jako uzasadnione i bierze je za faktyczne przeprosiny".

Dziewczyna z Bronksu: kim jest kongresmenka Alexandria Ocasio-Cortez?

31-letnia Alexandria Ocasio-Cortez jest aktywistką, edukatorką i najmłodszą kongresmenką w historii.

„Wiedzieliśmy, kim ona jest, kiedy wybieraliśmy ją do Kongresu. Wiedzieliśmy, że ona narobi hałasu i właśnie po to ją tam wysłaliśmy”, powiedział „Guardianowi” lokalny przedsiębiorca z Bronksu, Abdul Abbas.

Młodziutka kongresmenka ma portorykańskie korzenie, choć urodziła się w nowojorskim Bronksie, gdzie od 3 pokoleń mieszka jej rodzina. Jej ojciec był architektem, mama - Portorykanka, zajmowała się domem. Ocasio-Cortez robi prawdziwą furorę w świecie amerykańskiej polityki. Amerykańskie gazety z miejsca okrzyknęły ją „Nadzieją Partii Demokratycznej”, a nawet „Prezydentką przyszłości”. Ona sama deklaruje przede wszystkim walkę o darmową edukację wyższą i prawa kobiet, a także ograniczenie dostępu do broni, zmniejszenie cen czynszów czy powszechny dostęp do służby zdrowia. Cortez jest też wybitnie uzdolnioną osobą - za jedną ze swoich prac naukowych w kategorii mikrobiologii jej nazwiskiem została nazwana jedna z asteroid Układu Słonecznego.