Nawiedzenie w Enfield to jeden ze straszniejszych przypadków paranormalnych. Na jego podstawie powstał kultowy horror
Nawiedzenie w Enfield przeszło do historii jako jedno z najlepiej udokumentowanych wydarzeń paranormalnych. Współcześnie na podstawie tych wydarzeń powstał słynny horror. Czytaj dalej i poznaj koszmar rodziny Hodgsonów.

- Maja Ewa Cwil
Nawiedzenie w Enfield to jedno z najlepiej i najdokładniej udokumentowanych zajść z udziałem zjawisk paranormalnych, jakie zna historia. W porównaniu do tej sprawy nawiedzony dom w Łochowie i nawiedzony las w Łodzi to nic nadzwyczajnego. Wiele z tajemniczych wydarzeń udało się zarejestrować na nagraniach dźwiękowych i filmowych. Czytaj dalej i poznaj historię z jednego z najsłynniejszych horrorów serii "Obecność".
W tym artykule:
Nawiedzenie w Enfield - prawdziwa historia
Prawdziwa historia wydarzeń z domu w Enfield przy 284 Green Street potrafi wzbudzić prawdziwą grozę, ale niektórzy wciąż uważają, że dowody zostały sfabrykowane. Wydarzenia zaczęły się w 1977 roku w rodzinie Hodgsonów, w której skład wchodziła samotna matka i jej czwórka dzieci. Pewnego wieczoru kobieta usłyszała głośny hałas z sypialni swoich dwóch córek - 13-letniej Margaret oraz 11-letniej Janet. Myślała wówczas, że dziewczynki bawią się lub szarpią, ale szybko zmieniła zdanie, gdy zobaczyła je skulone i przerażone w kącie pokoju. Nastolatki powiedziały matce, że komoda poruszała się sama w kierunku drzwi, ale dorosła oczywiście im nie uwierzyła. Zaraz potem przekonała się na własnych oczach, że szuflady wspomnianej komody poruszają się samoistnie.
Wystraszona matka pobiegła po pomoc do sąsiadów - Vica i Peggy Nottingham. Mężczyzna poszedł sprawdzić, co się dzieje i przyznał, że słyszał osobiście podejrzane dźwięki wewnątrz domu Hodgsonów. Wezwana została policja, ale kiedy jeden ze stróżów prawa zaobserwował samoistnie poruszające się krzesło, uznał, że sprawa powinna trafić do kogoś innego, niż policjantów. Zjawiska paranormalne nie ustawały, a wręcz nabierały na sile. Wkrótce pojawił się w nawiedzonym domu reporter, którego nieznana siła uderzyła klockiem Lego w czoło, po czym na kilka dni pozostał mu ślad.
Badacze nawiedzonego domu w Enfield
Następny do domu wkroczył Maurice Grosse z Society for Psychical Research, który później zeznał, że był tam świadkiem ponad 2000 paranormalnych zdarzeń - ruszających się mebli, głosów, a nawet lewitacji jednej z dziewczynek. Janet w pewnym momencie zaczęła czasami wpadać w swego rodzaju trans, podczas którego miał przemawiać przez nią niejaki Bill Wilkins, mężczyzna niegdyś zamieszkujący ten dom i zmarły w jego wnętrzu za sprawą krwotoku, a jego tożsamość i śmierć zostały później oficjalnie potwierdzone. Badacze zjawisk paranormalnych w wywiadach opowiadali o tym, że widzieli, jak tajemnicza siła pociąga dzieci za nogi i turla po pomieszczeniu albo jak meble same latają po pokojach.
W końcu do nawiedzonego domu na Green Street zostali wezwani Ed i Lorraine Warren, biegli demonolodzy, którzy zajmowali się zjawiskami paranormalnymi, a po tej wizycie potwierdzili, że za to, co dzieje się w budynku, odpowiada coś nadprzyrodzonego. W trakcie śledztw kilka razy przyłapano Janet i Margaret na udawaniu niektórych zdarzeń, jednak dziewczynki w późniejszych wywiadach powiedziały, że robiły to, aby sprawdzić, czy eksperci zauważą, kiedy celowo coś podrabiały. Według nich ich dziełem było około 2% zdarzeń, a reszta działa się poza ich wolą. Wiele zjawisk zostało udokumentowanych na nagraniach wideo i głosowych. Koszmar rodziny Hodgsonów trwał od 1977 roku przez 18 miesięcy aż do roku 1979 i przeszedł do historii jako jeden z najlepiej udokumentowanych przypadków zjawisk paranormalnych.
Film na podstawie słynnej historii z Enfield
Na podstawie licznych wywiadów i relacji świadków powstał kultowy już horror “Obecność 2”, który bezpośrednio nawiązuje do prawdziwych wydarzeń i opętania w Enfield. Przedstawia on to, z czym miała zmagać się rodzina Hodgsonów oraz całe paranormalne śledztwo Eda i Lorraine Warrenów, którzy zdecydowali się pomóc prześladowanej przez tajemniczy byt rodzinie. Podczas seansu okazuje się, że za koszmarem samotnej matki i jej dzieci stał demon, zwany Valak i po wielu próbach udaje się go wypędzić z domu. Produkcja nieco odbiega od tego, co naprawdę się działo, ponieważ fabuła została mocno podkoloryzowana, żeby nadać jej mroczniejszy wydźwięk. W rzeczywistości Warrenowie zawitali na Green Street tylko na chwilę, a ktoś inny pomógł rodzinie uporać się z paranormalnymi zjawiskami.