To już drugie spotkanie w Sejmie w sprawie kontroli ZUS- u kobiet mających dzieci i prowadzących własną działalność gospodarczą. Wzięli w nim udział przedstawiciele ZUS i kobiety z grupy "Ruch Społeczny Kobiety na DG kontra ZUS", które czują się pokrzywdzone licznymi decyzjami m.in. o opóźnieniach,  przeciągających się analizach, podnoszeniu składek lub wręcz anulowaniu wynagrodzeń, wydawanych na podstawie niejasnych kontroli.

ZUS kontra kobiety: przyczyny konfliktu

Zarzewiem konfliktu między Zakładem Ubezpieczeń Społecznych, a kobietami - matkami, prowadzącymi działalność gospodarczą, stała się wzrastająca liczba kontroli kończących się decyzjami o zwrocie ubezpieczycielowi świadczeń pobranych w przeszłości. Te czynności ZUS- u określone zostały wręcz "nękaniem" i zapowiadają walkę z bezpodstawnymi zarzutami. Kobiety podkreślają, że nie kwestionują samego kontrolowania ich przez ubezpieczyciela, ale apelują o transparentność przepisów i uczciwą formułę kontroli.

"Nie chcę wierzyć, że tak działa moje państwo. Państwo prawa i sprawiedliwości" - tak sprawę komentują kobiety.

Co na to ZUS?

ZUS twierdzi, że podstawą kontroli jest fakt fikcyjności niektórych działalności, żeby wyłudzić zasiłek macierzyński od państwa. Zaprzecza też, by działania kontrolujące miały być z góry zaplanowane i uważa, że nazywanie tego "nękaniem" jest nadużyciem. Przedstawiciele ZUS tłumaczyli natomiast, że ubezpieczyciel nie wszczyna kontroli, które mogłyby sprawić, ze kobiety lub kobiety w ciąży czułyby się inaczej traktowane, niż inni ubezpieczeni.

"Na pewno jest jakaś garstka osób, która czuje się pokrzywdzona tymi kontrolami, ale to jest kropla w morzu, to są przypadki sporadyczne" - mówił w radiu TOK FM prof. Paweł Wojciechowski, główny ekonomista ZUS.

ZUS kontra kobiety: kobiety na skraju cierpliwości

"Czym jest postępowanie ZUS jak nie uporczywym nękaniem? Czym jest nieustające dążenie do tego, żeby zmusić matkę, która łączy prowadzenie firmy z opieką nad dwu- i czterolatkiem do udziału w długim, kosztownym procesie sądowym? To jest chore. Najbardziej przygnębiające jest to, że tę chorobę, którą wy macie w ZUS, przenosicie do mojej firmy, do mojego domu, gdzie moje dzieci widzą słabnącą psychicznie, sfrustrowaną matkę. Tu się nie liczy RODO, dane wrażliwe, prawo, które nie działa wstecz, tu się liczy cel, a jest nim wyłącznie egzekucja pieniędzy" - oskarżała  Adamkiewicz-Kiwer podczas spotkania w Sejmie. 

"Nie zgadzam się na takie traktowanie mnie, moich dzieci i gaszenie mojej przedsiębiorczości, tylko dlatego, że zdecydowałam się na macierzyństwo", takie zarzuty pojawiły się wśród obecnych na spotkaniu kobiet.

- My mamy trzy dni na przedstawienie swojej dokumentacji z okresu 5 lat, będąc w ciąży, w ósmym miesiącu. A państwo w ciągu dwóch tygodni nie potrafili odpowiedzieć na 11 postulatów kobiet, które błagają o pomoc - kontynuowała Mecenas Nabożna.

Kobiety zapowiedziały, że sprawa zostanie skierowana do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. 

ZUS kontra kobiety: 11 postulatów

Kobiety wysunęły 11 postulatów, które czekają na odpowiedź. To m.in.: zaprzestanie podważania przez ZUS poprzednich decyzji bez pojawienia się nowych dowodów, kontrola przed wypłatą świadczenia, a nie po kilku latach; zaprzestanie kontrolowania i prowadzenia postępowań administracyjnych, co do tych samych okresów kilkukrotnie.

Źródło: Onet.pl