Wszelkie kobiece poradniki szczegółowo radzą jak znaleźć idealnego kandydata na męża. Powinien być przystojny jak sam Brat Pit (w młodości), mięśnie niczym Van Damme oraz dowcip dr House. Może być też ciut niegrzeczny w sypialni jak sam Mr Grey, ale najważniejsze żeby umiał nas doprowadzić do orgazmu. Zawsze i to wielokrotnego.

Jak to jest jednak w naszej „szarej” rzeczywistości? Jaki facet sprawi, że będzie ona bardziej kolorowa? Przede wszystkim taki, który umie słuchać. Mężczyzna adorujący kobiety, nie opowiadający wciąż o sobie i swoich dokonaniach (przerost ego to także jeden z popularnych ostatnio schorzeń męskich) i umiejący słuchać to prawdziwy skarb. Tacy faceci, nawet mało przystojni często mają wokół siebie prawdziwy wianuszek kobiet. Kobieta potrzebuje bowiem aby mężczyzna podstawił jej wyimaginowane lustro w którym zobaczy ona lepsza wersję samej siebie. To właśnie kobiety mają więcej kompleksów, szczególnie dotyczących swojego wyglądu. W szczęśliwym związku potrzebują być akceptowane, doceniane i podziwiane. Ten wybranek który sprawi, że poczują się wyjątkowe skradnie klucz do ich serca.

Adorowanie to nie może być jednak natrętne bo nawet najlepsze ciastko jedzone codziennie się nudzi. Mężczyzna musi mieć swój świat i swoje pasje, bo jeśli jedyna pasją będzie jego dziewczyna to szybko dojdzie do syndromu „zagłaskania na śmierć”. A więc trochę macho, trochę wielbiciel? I jak tu dogodzić kobiecie? Recepty idealnej nie ma, ale śmiało panowie próbujcie.