Rzecznik Praw Obywatelskich broni konwencji  stambulskiej

Burza wokół wypowiedzenia konwencji stambulskiej w Polsce nie cichnie. Plan wycofania się z niej wywołał fale protestów w całej Polsce. Została ona uznana za rzekomo niezgodną z konstytucją, a jako argument podaje się podstępnie przemyconą w tłumaczeniu ideologię gender. Więcej o tym możecie przeczytać tutaj. Premier Mateusz Morawiecki orzekł, że sprawy tej wagi należy rozpatrywać w ramach przejrzystej i prawomocnej procedury, dlatego zdecydował się na złożenie wniosku do Trybunału Konstytucyjnego. Tymczasem Rzecznik Praw Obywatelskich załamuje ręce – wniosek premiera nie spełnia podstawowych wymogów formalnych. Czy jesteśmy w stanie przewidzieć, jak w tej sprawie zachowa się Trybunał Konstytucyjny?

Prezes Trybunału Konstytucyjnego, Julia Przyłębska może zamrozić wniosek premiera. Taki los spotkał na przykład wniosek o sprawdzenie zgodności z konstytucją ustawy o zezwoleniu na aborcję w przypadku nieodwracalnego uszkodzenia płodu. Z drugiej strony, jeśli prezes TK przychyli się do wniosku premiera, będzie to stanowiło poważny argument w dyskusji nad wypowiedzeniem konwencji stambulskiej.

Pierwsze czynności w TK zostały już podjęte i wszystko wskazuje na to, że Julia Przyłebska nie zamierza tracić czasu. Dała Rzecznikowi Praw Obywatelskich dwa tygodnie na podjęcie decyzji o przystąpieniu do postępowania. Zgodnie z przepisami, na tego typu decyzje RPO ma miesiąc. Adam Bodnar zaznaczył, że choć TK postąpił niezgodnie z przepisami, decyduje się na dołączenie do postępowania.

Trybunał nie miał prawa wyznaczać dwutygodniowego terminu, z powodu wagi sprawy postanowiłem przystąpić do postępowania w oczekiwanym terminie.

ZOBACZ TEŻ: „Ojciec próbował zabić mnie dwa razy” - Damian Maliszewski o przemocy domowej

Wypowiedzenie konwencji stambulskiej: wniosek premiera nie spełnia wymogów formalnych

Zdaniem Adama Bodnara, Rzecznika Praw Obywatelskich, wniosek premiera nie spełnia podstawowych wymogów formalnych, co powinno stać się powodem jego odrzucenia. Przepisy wymagają, by wnioskodawca wskazał konkretne punkty ustawy, które kwestionuje jako niezgodne z konstytucją i uzasadnił zarzuty, przedstawiając dowody.

Premier Morawiecki wskazał zamiast tego sześć bardzo ogólnych artykułów dotyczących między innymi równości kobiet i mężczyzn. Premier uzasadniał swój wniosek „treściami ideologicznymi” lub „promowaniem określonych postaw światopoglądowych” nie wykazując jednocześnie gdzie leży istota problemy. RPO uważa, że zarzuty sformułowane w ten sposób uniemożliwiają stwierdzenie, co właściwie jest niezgodne z konstytucją.

Anna Błaszczak-Banasiak, dyrektorka zespołu do spraw równego traktowania, zdradza „Wyborczej”, że rozpatrywanie wniosku premiera w jego obecnej formie, jest po prostu niemożliwe.

Zobacz także:

My nie wiemy, jaki jest zakres zaskarżenia, bo nie zostało to doprecyzowane. Możemy się domyślać, że chodzi o część, która dotyczy nieszczęsnej płci społeczno-kulturowej, jednak tego pan premier we wniosku nie precyzuje.

Dodatkowym problemem jest fakt, że Mateusz Morawiecki zażądał od TK również weryfikacji zgodności tłumaczenia dokumentu, które zostało umieszczone w Dzienniku Ustaw. Zdaniem premiera zawiera ono liczne błędy dotyczące, a jakże, płci społeczno-kulturowej (ang. gender), które została przetłumaczona po prostu jako płeć. TK nie ma jednak uprawnień do oceny poprawności tłumaczenia tekstu umowy międzynarodowej. Anna Błaszczak-Banasiak mówi „Wyborczej”, że premier, nie tylko nie dopełnił wymogów formalnych, ale zdaje się, że zupełnie pomylił instytucje.

To w ogóle nie jest ta procedura. Inaczej się koryguje ewentualne błędy. Nie wyobrażam sobie, jak mogłoby brzmieć orzeczenie Trybunału, nawet gdyby TK przyznał premierowi rację. TK nie jest upoważniony do tego, by oceniać jakość tłumaczenia, a nawet gdyby był, to pan premier nie sprecyzował, w których przepisach te błędy popełniono.

ZOBACZ TEŻ: Nauczyciele i rodzice napisali list w sprawie wypowiedzenia konwencji stambulskiej: to mocny głos sprzeciwu!

Wypowiedzenie konwencji stambulskiej: jaką decyzję podejmie TK?

Jak w tej sytuacji zachować może się TK? W jego kompetencji nie leży stwierdzenie, że całość konwencji stambulskiej jest niekonstytucyjna, ponieważ ten zarzuty dotyczy właśnie tłumaczenia. Może natomiast orzec niezgodność z konstytucją przepisów wskazanych przez premiera. W takiej sytuacji możliwe byłoby wyjęcie ich z polskiego systemu prawnego, podczas gdy reszta konwencji dalej by obowiązywała.

Tymczasem w Sejmie pojawił się projekt ustawy Komitetu Obywatelskiej Inicjatywy Ustawodawczej „Tak dla rodziny, nie dla gender", do którego należy również Ordo Iuris. Środowisko to opowiada się ze wypowiedzeniem całości konwencji stambulskiej.