MONIKA I MICHAŁ, PARA Z 7-LETNIM STAŻEM

On: Właściwie to najbardziej lubię, gdy moja żona jest naga. No, może mieć na sobie kolczyki. Podoba mi się także, gdy ma na szyi aksamitkę z różyczką. To bardzo podniecające. Lubię, kiedy wychodzi spod prysznica, lekko wilgotna. Nie znoszę natomiast, gdy przychodzi do łóżka wysmarowana mocno pachnącym balsamem albo z maseczką na twarzy, taką z zielonej glinki. Brrrr... Po pierwsze, zanim to się wchłonie, trzeba dłuższą chwilę odczekać, a tu przecież ręce same się wyrywają do ukochanej kobiety! No i te perfumy... Lubię naturalny zapach mojej żony, więc wolę, aby nie stały między nami jakieś ogrody różane albo zielone ogórki z melonem.
Ona: Michał najbardziej lubi spać bez piżamy, jednak ja przepadam za jego klasycznymi, dwuczęściowymi nocnymi strojami w kratkę. Takimi bawełnianymi, a w zimie flanelowymi. Kupuję mu od czasu do czasu, z różnych okazji – na przykład na imieniny. Tak naprawdę to robię prezent sobie. Podoba mi się, kiedy ma rozpiętą górę i widać spod niej jego tors. Natomiast kompletnie nie działają na mnie przebrania, które teoretycznie powinny rozbudzać zmysły. Te wszystkie slipy do łóżka ze specjalnymi nasadkami w wiadomym miejscu. Kiedyś mąż dostał taki dziwny prezent od kolegów z firmy. Myślałam, że umrę ze śmiechu, gdy zobaczyłam go w majtkach z kogutem. Mnie skojarzyło się to wyłącznie z rosołem.

EWA I TOMEK, PARA Z 21-LETNIM STAŻEM

On: Bardzo lubię, gdy moja żona zakłada satynową koszulkę nocną na ramiączkach. Ładnie podkreśla jej piersi i figurę. Ponieważ jest blondynką o niebieskich oczach i jasnej karnacji, dobrze wygląda w pastelowych kolorach. Kiedyś, parę lat temu, zaprowadziła mnie do sklepu z bielizną nocną i wybraliśmy dla niej taką koszulkę. Kolejne kupowałem już sam. Podoba mi się ten element luksusu, jaki wnosi elegancka, miła w dotyku tkanina.
Ona: Nie mam szczególnych upodobań, jeśli chodzi o piżamy Tomka. Muszą być świeże, czyste i koniecznie wyprasowane. Miłe jest to, że mój mąż sam dba o to prasowanie koszul. Natomiast bardzo lubię jego świeżo ogolone policzki. Wtedy jestem pierwsza do całowania. On o tym wie, dlatego zawsze goli się wieczorem, a nie rano. Jestem też bardzo wrażliwa na zapachy. Kiedyś zdarzyło mi się zaczepić obcego mężczyznę na ulicy i zapytać, czym pachnie. Natychmiast podbiegłam do perfumerii i kupiłam mężowi taką samą wodę – tylko po to, żeby móc go wąchać i mieć przyjemność zawsze, gdy się do niego zbliżę.