Był absolwentem Akademii Muzycznej w Warszawie. Chciał być pianistą, ale kontuzja ręki zniweczyła te marzenia. Po- stanowił więc zostać popularyzatorem muzyki. „Zdawałem sobie sprawę, że jeśli chcę tra ć do wszystkich odbiorców, nie może to być zbyt skomplikowane i nafaszerowane pro- fesjonalnymi terminami”, tłumaczył. Opowiadał fascynują- co, swoją pasją zarażał nawet tych, którzy słysząc słowa: muzyka klasyczna, natychmiast zmieniali stację. Jego program „Rewelacja miesiąca” był nadawany w TVP przez 27 lat. Dostał mnóstwo nagród, od Wiktorów i Złotych Ekranów, przez Order Uśmiechu, po Mistrza Mowy Polskiej, a także wiele odznaczeń państwowych.

Mówił pięknym językiem, był dżentelmenem, miał zawsze doskonale skrojony garnitur i nienaganne maniery. Czasem jednak puszczały mu nerwy - gdy spotykał ignorantów reprezentujących władzę. Po 1989 roku narzekał, że rządzący traktują kulturę wysoką jak biznes. „Jedna z warszawskich radnych zwróciła się do mnie autorytarnie: Przecież nie po- wie mi pan, że do opery »Carmen« orkiestra musi liczyć wię- cej niż 18 osób? Zareplikowałem: Czy pani to usłyszała od sąsiadki, czy może w windzie? Tak niestety wyglądały dyskusje z ludźmi ciemnymi, nieokrzesanymi, pozbawionymi nawyków kulturalnych”, złościł się.

 

Jedyną jego rodziną była mieszkająca w Szwecji siostra, rozmawiali kilka razy dziennie. Planowali, że gdy tylko ona przejdzie na emeryturę (pracowała jako matematyk w instytucjach finansowych), przyjedzie do Warszawy, zamieszka- ją razem, kupią psa i kota. Zmarła jednak kilka lat przed nim. Bogusław Kaczyński miał niespożyte siły, pracował nawet wtedy, gdy w 2007 roku doznał pierwszego udaru. Leżąc w szpitalu, przygotował cały Europejski Festiwal im. Jana Kiepury, którego był pomysłodawcą. A potem jak zawsze go poprowadził. Niedowład prawej ręki nie przeszko- dził mu w dokończeniu biografii Ady Sari, do której zbierał dokumentację na całym świecie przez prawie 50 lat. Ogółem napisał ponad 20 książek.

W wywiadzie dla „Newsweeka” w 2011 r. powiedział, że jego akumulatorem jest praca, poczucie misji oraz to, że bardzo kocha życie: „Nie jestem gotowy na umieranie, odchodzenie, żegnanie się. Absolutnie nie”. 

 

Tak mówili o nim inni...

JERZY GRUZA reżyser
Kaczyński pojawia się na ekranie, nic się nie rusza i nie dzieje, a wszyscy gapimy się jak cielę na malowane wrota.

LEONARD BERNSTEIN kompozytor
Jest najbardziej eleganckim mężczyzną, jakiego spotkałem w Polsce. Nigdy nie zapomnę jego opowieści o Marii Callas, pokładałem się ze śmiechu.

Zobacz także:

JERZY WALDORFF krytyk muzyczny
Gdybym umiał tyle i tak mówić jak Bogusław Kaczyński, zo- stałbym posłem na Sejm, aby nie dopuścić do głosu premiera.

BEATA TYSZKIEWICZ aktorka
To zadziwiające, z jaką miłością i szacunkiem mówi o gwiazdach, sam będąc największą gwiazdą.

JERZY OWSIAK dyrygent WOŚP
W jednym z pierwszych programów „Róbta, co chceta” zapyta- łem go, czy zna grupę Defekt Mózgu. Odpowiedział, że nazwa jest dziwna, a muzyki nie słyszał... i zaraz potem zaczął mówić o swoich fascynacjach. Gdybym mu nie przerwał, opowiedział- by całą historię muzyki operowej. Najważniejsze wydaje się jed

 

nak, że choć może mu się nie podobać rock’n’roll, znalazł chwilę, by powiedzieć coś dla naszego programu. Świadczy to o wielkim szacunku dla publiczności.