1. Wybór

Szukając przedszkola, nie upieraj się przy placówce dla alergików. Może się okazać, że są tam są zbyt rygorystyczne obostrzenia dla twego malca (ma np. jedynie niewielkie ograniczenie w diecie). „Zwykłe” przedszkola chętniej niż kilka lat temu przyjmują alergików i „pilnują” ich jadłospisu. W poszukiwaniach pomoże ci rozpuszczenie wici wśród znajomych, informacje w urzędzie gminy lub miasta oraz w internecie. Nie omijaj przedszkoli prywatnych. Cena nie zawsze jest tam dużo wyższa, za to grupy są mniej liczne i personel bardziej skłonny do negocjacji.
O tym warto pamiętać. To, że jakieś przedszkole chce przyjąć pod swój dach twoje uczulone dziecko nie powinno być jedynym, lecz dodatkowym kryterium wyboru placówki.

2. Rozmowy

W wybranym przedszkolu czeka was rozmowa z dyrekcją i wychowawczyniami . Na co warto zwrócić uwagę?
Bądź otwarta. Niczego nie ukrywaj, ale też nie przesadzaj z opisami dolegliwości dziecka. Postaraj się znaleźć złoty środek: nie rób z alergii tragedii, ale też nie bagatelizuj jej.
Używaj prostych słów. Niektóre określenia (np. alergen, atopik) mogą być dla opiekunów dziecka nowe. Nie wystarczy więc powiedzieć, że malec jest uczulony na pomidory. Trzeba dodać, że nie może jeść zupy pomidorowej ani keczupu. A przy uczuleniu na truskawki musi unikać też truskawkowego dżemu, jogurtu czy lodów.
Określ swe oczekiwania. Możesz prosić o jadłospis na najbliższy tydzień (lub dzień), żeby podkreślić, co dziecko może zjeść, a czego nie. Możesz też ustalić pewne reguły, np. że brzdąc może jeść zupkę, ale „czystą”, bez śmietany. Zamiast masła przyniesiesz mu margarynę, a dostarczone przez ciebie jaja przepiórcze dziecko zje zamiast kurzych. I gdy maluchy będą piły mleko, malec będzie pił np. sok wzięty z domu.
Idź na ustępstwa. Możesz przyprowadzać malca po śniadaniu, a gdy koledzy np. malują pisanki i jedzą jaja, których on akurat nie może jeść, możesz zostawić go wtedy w domu.
Ustal reguły. Alergik bywa kapryśny lub rozdrażniony (bo dokucza mu np. katar lub swędząca wysypka). Ustal z paniami, które zachowania dziecka mogą tolerować (np. kłopoty z zaśnięciem), a których zdecydowanie nie (np. śpiewy w trakcie leżakowania).
Pamiętaj. Na kartce, którą zaniesiesz do przedszkola, wyszczególnij produkty, których malec nie może jeść. To nie jest oczywiste, że zakaz spożywania mleka oznacza, iż dziecko nie może dostać np. budyniu czy twarogu.

3. Wyjście awaryjne

Przygotuj leki. Nawet jeśli dotąd alergia dziecka dawała o sobie znać tylko katarem lub wysypką, najlepiej zostawić w przedszkolu zapas zwykle stosowanych leków i specyfiki na „nietypowe” objawy (np. duszność). Potrzebna może być więc wizyta u lekarza, żeby wypisał leki i powiedział, jak je stosować. Wszystkie te informacje dokładnie zapisz i przekaż paniom w przedszkolu.
Pamiętaj. Zostaw numery paru telefonów „alarmowych”: nie tylko na komórkę, ale i telefony stacjonarne (i nie tylko do siebie i męża, ale na wszelki wypadek do babci lub cioci).

Impreza, że hej!

Śmiało zapraszaj przyjaciół dziecka na przyjęcia, by spróbowali tych jego „dziwnych dań” i oswoili się z nimi. A gdy malec wybiera się na imprezę do kolegi, przygotuj mu własną „wałówkę”, którą będzie mógł poczęstować też innych gości.

Podpowiedzi doświadczonych mam

- Dzieci lubią czasem coś sobie "podkraść" z talerza. Poprosiłam panie, by zwróciły uwagę, czy moja córka nie podjada czegoś, czego nie powinna.
- Zaprowadzam Anię po śniadaniu, a odbieram przed obiadem. Zjada tylko drugie śniadanie, ale warto było ją zapisać, bo ma kontakt z dziećmi. 
- Gdy dolegliwości u synka nie ustępowały, poszłam sprawdzić, czym się dzieci bawią. Okazało się, że winne były maskotki z króliczej skóry... 
- Panie w przedszkolu zgodziły się na przynoszenie własnych posiłków. Jest trochę ciężko, bo pichcę bladym świtem, ale Jaś ma wreszcie kolegów! 
- Radzę unikać mówienia, że malec jest ?bezmleczny, bezjajeczny i trzeba mu trzymać dietę?. To może zniechęcić przedszkolanki. Postawiłam na prostotę i pozytywne przekazanie próśb. Wyjaśniłam, czego Bartek nie może jeść i od razu podsunęłam propozycje rozwiązania problemu. 
- Kartkę z informacją czego Ola nie może jeść skserowałam w kilku egzemplarzach i wisi nie tylko u pań w kuchni, ale też w sali, w jadalni i jest u dyrektorki. 
- Wybraliśmy przedszkole, w którym jest catering. Spośród przywożonych trzech różnych dań, panie są w stanie wybrać zestaw bezpieczny dla Franka. 
- Dogadałam się z mamą drugiego alergika w grupie. Dzieci mają to samo ograniczenie diety: bez nabiału. Gotujemy na zmianę, wymieniamy się przepisami i nosimy posiłki w torbach termicznych. To się sprawdza!
- Sporo fajnych rozwiązań znalazłam przeglądając opinie mam alergików na forach internetowych. Korzystam z nich i proponuję własne pomysły.