Tinder w gruncie rzeczy nie jest najlepszą aplikacją do poszukiwania miłości, a użytkownicy stawiają raczej na szybkie randki, ale nigdy nie mówimy nigdy. Dla poszukujących księcia na białym koniu powstała specjalna odmiana Tindera, Tinder Select. To sekretna wersja aplikacji, której użytkownicy należą do tzw. elity, czyli zazwyczaj są sławni, a na pewno zawsze bogaci. Aby zdobyć zaproszenie do Tinder Select trzeba zostać wybranym, a raczej nominowanym jako użytkownik standardowej wersji aplikacji.

Potem następuje tajemniczy proces weryfikacji, po którym można rozpocząć randkowanie z supermodelkami, modelami, prezesami i celebrytami. Kryteria są oględnie mówiąc dość mało szczegółowe - trzeba mieć atrakcyjny i dobrze notowany profil (a więc może tu działać specjalny algorytm).

Design aplikacji różni się od przeciętnego Tindera, zamiast charakterystycznego płomienia, użytkownicy mają ikonkę z niebieskim "S". Mechanizm działania jednak polega na tym samym. Użytkownik Tinder Select może przełączyć się też na "zwykłego" Tindera, jeśli akurat ma ochotę na randkę z kimś spoza świata pięknych i bogatych.

Według źródeł, Tinder Select jest dostępny już od jakiegoś pół roku, ale marka Tinder wciąż nie wydała w tej sprawie żadnego oświadczenia. Mamy mieszane uczucia co do samej idei, ale z pewnością znaleźli się już fani nowej aplikacji.