● Nie wyobrażam sobie życia bez mężczyzny. Bez niego moje życie nie ma sensu.
● Uważam, że miarą prawdziwej miłości jest stopień poświęcenia się partnerowi.
● Choć mój partner często zadaje mi ból, wierzę, że dzięki mojej miłości się zmieni.
● Uważam, że jeśli ktoś, kogo kocham, czegoś potrzebuje, to moim obowiązkiem jest zaspokoić jego potrzeby. To dla mnie oczywiste.
●Jestem pierwszą kobietą, która może dać mu prawdziwą miłość – do tej pory kobiety, z którymi się wiązał, tego nie potrafiły.
● Beze mnie mój partner nie da sobie rady. To ja znam najlepiej jego ograniczenia.
● Choć mój partner źle mnie traktuje, wierzę, że mnie kocha, tylko nie potra  tego wyrazić.
● Gdy coś nam nie wychodzi, gdy się pokłócimy, gdy zostanę obrażona, zawsze potem zastanawiam się, co ja źle zrobiłam.
● Choć uważam, że mężczyzna nie ma prawa uderzyć, znieważać ani zdradzać kobiety, to mimo że doświadczyłam tego od swojego partnera, nie zerwałam z nim związku.
● Nie potra ę odczuwać przyjemności, spędzając wspólnie czas, jeśli nie jestem przekonana, że mój partner też jest zadowolony.
● Rozmawiając z partnerem na temat problemów w naszym związku, przyznaję mu rację, gdy mówi, że wina leży po mojej stronie.
● Myślę o rozstaniu, ale boję się samotności.
● Bardzo rzadko robię coś tylko po to, by zaspokoić swoje własne potrzeby, bo według mnie to skrajny egoizm – żyjąc w związku z partnerem, trzeba zawsze brać pod uwagę dobro wspólne.
● Gdy jestem bez mojego partnera (niezależnie od długości rozłąki), czuję przerażającą pustkę, której niczym nie potrafię zapełnić.
● Często popadam w depresję, ponieważ nie jestem szczęśliwa w swoim życiu i nie widzę żadnych szans na poprawę swojego losu.
● Jestem podatna na różne nałogi (nadużywanie alkoholu, narkotyków czy środków uspokajających, niekontrolowane objadanie się).
● Zdarza mi się nawiązywać romans z mężczyzną tylko i wyłącznie po to, by się w ten sposób dowartościować.
● Uważam, że mężczyźni spokojni, zrównoważeni i stateczni są potwornie nudni.
● Jako dziecko robiłam wiele, aby zadowolić rodziców, czułam, że odpowiadam za ich szczęście.
● Choć w naszym związku jest coraz gorzej, nie chcę go zrywać, bo szkoda mi energii i czasu, które już w niego zainwestowałam. 

Jeśli pasuje do ciebie choć jedno z podanych zdań, możesz mieć podejrzenie, że jesteś kobietą „kochającą za bardzo”. Jeśli jest ich ponad pięć, to w zasadzie masz pewność. Ponad dziesięć pasujących do ciebie zdań oznacza, że jesteś całkowicie uzależniona od mężczyzny. I tak naprawdę nie jest ważne, czy w tej chwili jesteś sama, żyjesz w związku, czy przeżywasz ból rozstania; gdy odkryjesz w sobie syndrom „kochania za bardzo”, musisz zacząć nad sobą pracować. Uzależnienie od miłości to silnie ugruntowany w tobie mechanizm. Jeśli nie zajmiesz się nim dziś, bądź pewna, że kolejny mężczyzna, którego wybierzesz, i kolejny związek będą równie toksyczne.