Sonia Bohosiewicz nago na Instagramie? To post o samoakceptacji

Instagramowe konto Soni Bohosiewicz, którą dobrze znacie z desek teatru i ze srebrnego ekranu to kopalnia inspiracji, jeśli szukacie podpowiedzi na drodze do samoakceptacji. Gwiazda, często w zabawny sposób, przekonuje fanów, żeby polubili siebie takimi jacy są. Nie boi się pokazywać ciała, nie stroni od zdjęć bez makijażu, z siłowni, z domowego zacisza. Jej konto to nie tylko czerwone dywany, ale tzw. normalne życie dziewczyny z miasta. 

Jestem tym kim jestem. Wyglądam tak jak wyglądam. Kocham moje ciało od pięt aż po czubek nosa. Moje ciało dorastało ze mną, chodzi ze mną do pracy, urodziliśmy razem dwójkę dzieci, nawet żeśmy te dwójkę wykarmiły. Moje ciało to ja. Dbam o nie, szanuje je, kocham i nie pozwolę sobie, ani nikomu źle o nim mówić, ani myśleć. A Ty? Czy przyjaźnisz się ze swoim ciałem?, pytała Sonia jeszcze niedawno pod swoim zdjęciem w seksownej bieliźnie z kubkiem kawy w dłoni.

Teraz gwiazda obszernie zdaje relację z wyjazdu wakacyjnego na Bali, popularną azjatycką wyspę, gdzie aktualnie temperatury są dużo wyższe niż u nas. Jak przyznaje, są to wakacje dość spontaniczne, nie rezerwuje niczego z dużym wyprzedzeniem i idzie na tzw. żywioł. Podobną energię widać w wakacyjnych postach na Instagramie Soni - ostatni wzbudził szerokie zainteresowanie, ponieważ gwiazda miała się pokazać nago na zdjęciu. Czy jednak naprawdę to zrobiła? Opis zdjęcia wiele wyjaśnia i jak zawsze podbudowuje wiele kobiet. Aktorka odniosła się też do swojej koleżanki po fachu Izy Kuny, która również nie przejmuje się sztucznymi kanonami piękna, a tym co ceni najbardziej, jest doświadczenie. 

@iza_kuna parafrazując Ciebie. Lubię siebie za to, że jestem zwykłą dziewczyną z Żor i umiem robić czasem niezwykłe rzeczy., napisała Sonia pod wymownym zdjęciem na hotelowym łóżku.

My się totalnie pod takim myśleniem podpisujemy, róbmy niezwykłe rzeczy, bo chcieć to móc.