Żyjemy w czasach świadomych wyborów. Świadomie planowana kariera zawodowa, świadomy związek, no i oczywiście świadome macierzyństwo. Wciąż doskonale pamiętasz radość, jaką czułaś, gdy na teście ciążowym pojawiła się wytęskniona różowa kreska. Szalałaś ze szczęścia, ale? potem nie było już tak różowo. Poranne nudności, senność na okrągło, poród - magiczny, ale także pełen cierpienia i lęku. I wreszcie pierwsze dni z noworodkiem: kolka, ulewanie, bezsenne noce. Czy jesteś gotowa na powtórkę? Ale może twój mąż ma rację - bo jeśli nie teraz, to kiedy? Wiadomo przecież, że nie ma "odpowiedniej" pory na dziecko. Zanim podejmiesz decyzję, zacznij od chłodnej kalkulacji, czyli zrób "dzidziusiowy biznesplan". Porozmawiaj ze znajomymi i przyjaciółmi, którzy mają więcej niż jedną pociechę. Zadaj im wszystkie nurtujące cię pytania, wynotuj odpowiedzi. I zrób listę plusów i minusów urodzenia dzieci w krótkich odstępach czasu.

Czy już teraz?

Najwyższy czas, byś ty, droga mamo, spokojnie przemyślała, czy sama jesteś gotowa na kolejną pociechę. Być może wspomnienia z trudnego porodu są jeszcze na tyle świeże, że przeraża cię myśl o kolejnym? Może jesteś zmęczona siedzeniem w domu i chcesz wrócić do pracy? Następnie porozmawiaj z mężem. Spróbuj dowiedzieć się, dlaczego chce mieć drugie dziecko i to teraz? Przygotuj się na to, że męskie motywacje mogą różnić się od kobiecych: może żona jego kumpla jest w ciąży i on nie chce być gorszy. Albo marzy o dużej rodzinie? Lub poprzez pojawienie się kolejnego szkraba chce przypieczętować wasze małżeństwo?

Pamiętaj! Podjęciu decyzji o kolejnym dziecku towarzyszy wiele emocji i ma ona ogromny wpływ na wasz związek. Uczucia twojego męża są bardzo ważne, ale nie zapominaj o sobie. Maluch zmienia relacje między partnerami ? zbliża rodzinę, ale sprawia też, że mama i tata mają dla siebie mniej czasu. Decyzja o następnym potomku to nie błahostka, więc nie powinna być wynikiem chwilowego porywu serca. To prawda, że im starszy jest wasz pierworodny, a ty coraz bardziej angażujesz się w pracę, tym trudniej będzie ci zdecydować się na kolejne dziecko. Ale czy na pewno teraz jest ten najlepszy moment? Czy gdyby mąż tak nie nalegał, sama chciałabyś urodzić je właśnie teraz?

Co was czeka?

Pomyśl o konsekwencjach posiadania dwójki dzieci - to podwójne obowiązki. Jeśli to ty do tej pory zajmowałaś się dzieckiem, a mąż zarabiał na utrzymanie rodziny, zapewne będzie tak samo. Nawet jeśli twój partner jest najwspanialszym tatą pod słońcem, przypomnijcie sobie, jak to było za pierwszym razem (czy mogłaś liczyć na jego pomoc przy kąpieli dziecka, nocnym wstawaniu itp.). Nim podejmiesz decyzję o ponownym macierzyństwie, ustalcie wspólnie strategię: niech mąż zdeklaruje się, jakie obowiązki przejmie na siebie tak, byś mogła być nie tylko wspaniałą mamą, ale i spełnioną kobietą. Przy dwójce dzieci jest znacznie więcej pracy, więc skoro twój małżonek tak marzy o kolejnym maleństwie, będzie musiał wziąć na siebie znaczną część obowiązków. Czy jest na to przygotowany? Porozmawiaj z mężem nie tylko o obowiązkach, ale i marzeniach. Jak wyobrażacie sobie rodzinę? Czego pragniecie dla siebie samych? Co was cieszy, a co jest najtrudniejsze w rodzicielstwie? Być może w czasie takiej dyskusji uda się wam dotrzeć do odpowiedzi na podstawowe pytanie: czy chcecie teraz (!) kolejnego szkraba? Jeśli jesteście tego pewni, do dzieła! Ale jeżeli któreś z was ma wątpliwości, poczekajcie. Dziecko powinno pojawić się w chwili, gdy oboje nie będziecie mogli się jego doczekać

Plusy:
  • twój jedynak zyska towarzystwo do zabawy. Młodsze dziecko, ucząc się od starszego, będzie lepiej się rozwijało
  • przedłużysz urlop macierzyński czy wychowawczy i starsza pociecha bedzie dłużej z tobą w domu
  • jesteś ekspertem od niemowląt - wciąż świetnie wszystko pamiętasz
  • podobno - im młodsze jest pierwsze dziecko, tym mniej będzie zazdrosne o brata czy siostrę
  • odchowasz dwójke maluchów, a potem bez poczucia winy zajmiesz się swoją karierą zawodową 
  • masz sprawdzonego pediatrę, superopiekunkę, która ci pomoże, znajomych z sąsiedztwa - doskonałych towarzyszy spacerów z wózkami itd.
  • masz już skompletowaną wyprawkę, więc nie czekają cię wielkie wydatki - po pierwszym dziecku zostało sporo rzeczy, których nie wykorzystałaś (np. pudło pieluch dla noworodków)
  • mąż twierdzi, że nigdy nie wyglądałaś tak pięknie jak wtedy, gdy byłaś w pierwszej ciąży
  • chcesz mieć drugą pociechę, choć nie jesteś pewna czy już teraz
Minusy:
  • na samą myśl o tym, że kolejny raz będziesz przeżywać ciążę, poród i ciężkie pierwsze tygodnie, dostajesz gęsiej skórki
  • chciałabyś teraz wreszcie się wyspać i solidnie odpocząć
  • pierworodny będzie musiał się dzielić tobą z nowym dzieckiem, a przecież on jest jeszcze taki malutki
  • czasem nie radzisz sobie z jednym, wiec jak ogarniesz dwójkę dzieci?
  • znowu zaczną się nieprzespane noce, zastoje w piersiach, kolki
  • twój organizm będzie musiał podjąć zdwojony wysiłek: wyprodukować mleko dla pierwszego malca i zadbać o maleństwo rozwijające się w twoim brzuchu
  • nie wiesz, czy szef zniesie twój kolejny urlop "na dziecko" i czy po powrocie z niego nadal będziesz miała pracę

Spisz listę "za i przeciw" i wróć do niej po kilku dniach - po rozmowach z mężem, lekarzem i szefem. Będziesz miała jaśniejszy obraz sytuacji, łatwiej więc będzie ci podjąć decyzję.

3 pytania DO PSYCHOLOGA

Edyta Zółtowska-Górska, psycholog z Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej w Wyszkowie

1. Mąż za dużo wymaga od 5-letniego synka i faworyzuje o rok młodszą córeczkę. Co robić?

Proszę zapytać męża, z czego wynikają jego zasady wychowawcze. Być może chce wychować syna na twardego, silnego mężczyznę i stąd biorą się jego wyższe wymagania wobec malca. Jeśli tak jest, może pani wspomnieć mężowi, że dzieci - niezaleznie od płci - potrzebują równej porcji miłosci i wymagań. Dla rozwoju synka bardzo ważne jest tez to, by czuł sie kochany i wspierany także przez tatę. Jeśli mąż stawia przed chłopcem wyzwania na miarę jego wieku, a po wykonaniu ich przez dziecko, nie szczędzi pochwał, nie dzieje sie nic złego. Tatusiowie są od tego, by zachęcać pociechy (także dziewczynki) do pokonywania trudnosci i odważnego odkrywania świata. Problem zaczyna sie wtedy, gdy zadania są za trudne, tata ocenia surowo ich wykonanie i zleca je tylko synkowi. Dlatego warto przekonać męża, że córeczce nie stanie sie nic złego, gdy posprząta klocki, a synek nie stanie sie mazgajem, jeśli tata będzie go przytulał.

2. Ważne decyzje finansowe w naszym domu podejmuje mąż. Uważa, że ma do tego prawo, bo pracuje, a ja "siedzę w domu" z dziećmi. Czuję się z tym bardzo źle. Co pani radzi?

Powiedzieć mężowi wprost, ze czuje się pani pokrzywdzona takim traktowaniem. Opieka nad dziećmi i zajmowanie się domem jest niezwykle ważną, potrzebną i bardzo cieżką pracą. Jeśli ktoś w to watpi, powinien w ramach eksperymentu "posiedzieć w domu" z dziećmi choćby przez tydzień. Skoro mąż pracuje, nie możecie się państwo zamienić rolami, aby mógł przekonać się, jak bardzo cenne jest pani zajęcie. Ale warto policzyć, ile musielibyście państwo wydać, gdyby wróciła pani do pracy. Opłacenie opiekunki lub przedszkola, kogoś kto sprzątałby dom, robił zakupy i gotował to z pewnościa więcej niż średnia krajowa. Skoro podjeliście wspólną decyzję, że pani zostaje (pracuje) w domu, a mąż pracuje zawodowo, to zarobione pieniądze należa do was obojga, więc oboje państwo macie prawo nimi dysponować.

Zobacz także:

3. Chciałbym, aby dzieci chodziły do całkiem zwyczajnego przedszkola, a żona upiera się przy prywatnym. Jak to rozstrzygnąć?

Warto porozmawiać o tym, czego oczekujecie od przedszkola. Niech żona powie, jakie widzi plusy prywatnej placówki. Może myśli, ze tam dzieci znajdą lepszą opiekę? Albo chce, by miały dodatkowe zajecia? Proszę opowiedzieć żonie, jakie pan widzi zalety państwowej placówki. Pamiętajcie, że to, czy malec bedzie zadowolony z przedszkola, nie zależy od tego, ile bedzie ono kosztować. Radzę odwiedzić wybrane placówki. Razem zdecydujecie się na tę najlepszą dla dzieci.