W czwartek 24 lutego prezydent Rosji Władimir Putin ogłosił rozpoczęcie ''operacji specjalnej w Donbasie''. Około godziny 5 nad ranem Rosja zaatakowała Ukrainę. W wielu ukraińskich miastach słychać wybuchy i chociaż wojna spowodowała już ogromne straty architektoniczne, najbardziej poszkodowani są ludzie. 24 lutego trasy wyjazdowe z Kijowa były zakorkowane na wielokilometrowych odcinkach. W sieci zaczęły pojawiać się zdjęcia i nagrania zrozpaczonych mieszkańców Ukrainy. 

Śmierć Ukrainki z rąk Rosjan: zrozpaczona córka relacjonuje utratę matki

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski 24 lutego ogłosił stan wojenny na terenie całego kraju. Zaapelował do obywateli, by zachowali spokój i w miarę możliwości pozostawali w domach. Niestety wojna przyniosła już pierwsze żniwa. Pojawiają się informacje o coraz większej liczbie ofiar śmiertelnych, także wśród ludności cywilnej. 

Ukraińska instagramerka pod pseudonimem "karolisha_8" opublikowała wpis i nagranie, które łamią serce. Kobieta łamiącym głosem wyznała, że rosyjskie wojsko zabiło jej matkę. Do tragedii doszło w dniu wybuchu wojny. Matka i córka wyszły z domu, żeby wypłacić pieniądze z bankomatu i zaopatrzyć się w produkty spożywcze. 

Dziś rosyjskie wojsko zabiło moją matkę, osobę, którą kochałam bardziej niż życie… rano zaczęli ostrzeliwać naszą wioskę, wysadzili bazę wojskową, fala uderzeniowa wyrzuciła mnie z okna, dom się zatrząsł, prądu nie było.. Pojechaliśmy do miasta, aby wypłacić pieniądze i kupić jedzenie, wracając do domu na wyjeździe z Charkowa, rosyjskie czołgi zablokowały nam drogę - pisze dziewczyna. 

Kobieta relacjonuje, że musiały zjechać z drogi i skręciły w ślepy zaułek. Wtedy wyskoczyły z auta i zobaczyły dwóch rosyjskich żołnierzy. Mieli oni po 18-20 lat i „ledwo trzymali broń”. Po 15 minutach rozpoczął się ostrzał. Mama dziewczyny została zraniona w ramię. Jeden z żołnierzy chwycił kobietę i zaczął krzyczeć „nie strzelać”. Po chwili on także został postrzelony i padł na dziewczynę. Później okazuje się, że dzięki temu udało jej się przeżyć. 

Rozpoczyna się ciężki ostrzał. Pada na mnie zabity żołnierz. Drugi też zostaje zastrzelony.. Ale mama milczy. Wstaję i rozumiem, że nie żyje.. Uderzono ją w głowę ...zostaję sama… – relacjonuje Ukrainka. 

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez (@karolisha_8)

„To jest piekło”

Kobieta wspomina, że czekała schowana przez półtorej godziny aż strzały ustaną. Wtedy udało jej się jeszcze podnieść rannego żołnierza i razem uciec samochodem z miejsca strzelaniny. Pisząc o tej strasznej tragedii dziewczyna podkreśla, że nie wie, jak udało jej się uciec i uratować obcą osobę. Niestety nie udało jej się uratować swojej matki. 

Powiem szczerze, kiedy leżałam na ziemi wśród kul i martwych ludzi, zdałam sobie sprawę, że umrę... To nie jest bajka, w ukraińskich miastach rozgrywa się prawdziwe piekło… To nie jest nawet 2014… to jest PIEKŁO… Rosyjskie wojsko zabija cywilów w Charkowie - relacjonowała dziewczyna podkreślając, że pisze ten post zalana łzami. 

W wojnie nie giną tylko żołnierze. Niewinne Ukrainki i Ukraińcy również tracą życie.

Chcesz wesprzeć mieszkańców Ukrainy? Oto link do artykułu, w którym znajdziesz możliwości pomocy potrzebującym: "Wojna na Ukrainie: jak pomóc potrzebującym? W jaki sposób przyjąć do siebie rodzinę z Ukrainy? [LISTA ZBIÓREK I INNYCH MOŻLIWOŚCI]"

Zobacz także: