Rodząca kobieta dostała mandat

Ta historia jest wręcz niewyobrażalna. Jak podaje włoska gazeta "La Repubblica" ciężarna 28-latka z Neapolu dostała mandat w autobusie, którym chciała dojechać do szpitala, ponieważ właśnie zaczęła rodzić. Kontrolerzy wystawili rodzącej mandat w wysokości 71 euro i zostawili ją, by na izbę przyjęć udała się piechotą. 

Po porodzie kobieta postanowiła nagłośnić sprawę. W rozmowie z neapolitańskim "La Reppublica", Federica Carrocia opisała całe zdarzenie. Przyszła mama tłumaczyła, że wyszła na spacer, kiedy zaczęły się skurcze porodowe. Kobieta szybko wsiadła do autobusu jadącego w kierunku szpitala. 

Kontroler, któremu tłumaczyłam swoją sytuację, zamiast towarzyszyć mi do wejście na izbę przyjęć i pomóc mi, polecił mi wysiąść z autobusu - opowiadała kobieta.

Spółka komunikacyjna początkowo odrzuciła odwołanie, jednak po oburzeniu w mediach społecznościowych zmieniła zdanie.

Młoda mama doczekała się przeprosin. "Czułam się upokorzona i bezbronna"

Firma transportowa ANM, w której ciężarna mama dostała mandat, początkowo odrzuciła wniosek o anulowanie kary. Oburzenie społeczeństwa spowodowało, że spółka komunikacyjna wystosowała oficjalne i publiczne przeprosiny za "nadgorliwe" zachowanie kontrolerów.

Błędy się zdarzają i w tym przypadku mieliśmy do czynienia z nadgorliwością w stosunku do pani, która powinna otrzymać pomoc. Osobiście zobowiązuję się do zbadania sprawy potraktowania jej w tak biurokratyczny sposób. Tymczasem najmocniej przepraszam i składam serdeczne gratulacje z okazji narodzin dziecka. - tłumaczył dyrektor Nicola Pascale.

Mamy nadzieję, że gdyby taka sytuacja miała miejsce w Polsce, to rodząca kobieta otrzymałaby pomoc i wsparcie.