Rafał Trzaskowski o pensji pierwszej damy

Wynagrodzenie pierwszej damy to temat, który wzbudza kontrowersje wśród obywateli. Idealna kandydatka to taka, która angażuje się w akcje społeczne, wspiera działania organizacji charytatywnych, a nie tylko pełni funkcję „reprezentacyjną” przy mężu. Temat ten na debacie prezydenckiej w Lesznie poruszyła dziennikarka Super Expressu, a Rafał Trzaskowski udzielił bardzo konkretnej odpowiedzi. Kandydat Koalicji Obywatelskiej uważa, że jego żona powinna mieć opłacone składki na ubezpieczenie społeczne i zdrowotne, a pięć lat kadencji pierwszej damy powinno wliczać się do emerytury. 

Kandydat na prezydenta RP jest w tej sprawie zgodny ze swoją żoną, Małgorzatą Trzaskowską, która w rozmowie dla Gazety Wyborczej jasno zaznaczyła swoje stanowisko:

Kobieta, która się angażuje i wykorzystuje rolę pierwszej damy do aktywnego działania, powinna za swoją pracę otrzymywać wynagrodzenie.

„Nie jestem osobą, która siedziałaby w miejscu i dumała przy mężu”

Małgorzata Trzaskowska już od pierwszych dni kampanii męża jest bardzo aktywna zarówno w mediach społecznościowych, uczestniczy też w wiecach Rafała Trzaskowskiego i na własną rękę spotyka się z Polkami z różnych środowisk. Pytana o swoją wizję urzędu Pierwszej Damy zawsze odpowiada jednoznacznie: nie jest i nie chce być bierną „ozdobą” swojego męża. Wyborców zapewnia, że chce być głosem wszystkich kobiet, chce walczyć o ich niezależność.