Barbara Kulińska-Żugajewicz i Andrzej Budzyński: historia miłości

Barbara Kulińska-Żugajewicz i Andrzej Budzyński poznali się w 1943 roku w Konstancinie przez brata Barbary. To miłość od pierwszego wejrzenia. 

Zobaczyłem ją w jej domu w Konstancinie i od razu powiedziałem: »To będzie moja narzeczona« - mówił po latach Andrzej Budzyński.

Ona również właściwie natychmiast została ugodzona strzałą amora.

Wyróżniało go wszystko. Wzrost, budowa, był gentlemanem, to mnie chyba ujęło najbardziej - wspominała zaś Barbara Kulińska-Żugajewicz.

Nastoletnia Barbara Kulińska-Żugajewicz / fot. archiwum prywatne Barbary Kulińskiej-Żugajewicz 

Po zaledwie kilku miesiącach znajomości Barbara Kulińska-Żugajewicz i Andrzej Budzyński zaręczyli się. Niestety, niedane im było zrealizować swoich planów na życie. Wybuchło Powstanie Warszawskie. Ona, z wykształcenia psycholożka kliniczna, została sanitariuszką w Konstancinie-Jeziornie. On dołączył do batalionu „Baszta” na warszawskim Mokotowie.

Nie zdążyli się nawet pożegnać... W wyniku działań wojennych stracili ze sobą kontakt. On był kilkukrotnie ranny, a później osadzony w niemieckich obozach. W latach 60. uznano go za szpiega. Udało mu się jednak zrobić karierę naukową - najpierw w Wiedniu, później w Filadelfii. Oboje myśleli, że to drugie po prostu zginęło za ojczyznę.

Barbara Kulińska-Żugajewicz i Andrzej Budzyński: dalsze losy. Jak udało im się odnaleźć?

Po wojnie oboje założyli rodziny. Ona została w Konstancinie, on w końcu na stałe wyemigrował do Stanów Zjednoczonych. Barbara Kulińska-Żugajewicz w Polsce pracowała w zawodzie - spełniała się jako psycholożka, Andrzej Budzyński w USA kontynuował karierę naukową -.został profesorem chemii. 

Zobacz także:

W 2016 roku, 72 lata później, Barbara, zupełnie nieoczekiwanie, znów pojawiła się w życiu Andrzeja. Jego żona już nie żyła, ona również była wdową.

Któregoś dnia wszedłem na internetową stronę Muzeum Powstania Warszawskiego i niechcący coś kliknąłem. I nagle zobaczyłem nazwisko "Barbara Żugajewicz". To mnie zelektryzowało! Przeczytałem o jej dramatycznych powojennych losach i postanowiłem ją odnaleźć - opowiadał "Super Expressowi" Andrzej Budzyński.

Napisał list i czekał na odpowiedź od swojej dawnej ukochanej. Później zaczęli do siebie telefonować, aż w końcu doszło do spotkania.

Napisał list. Zadzwonił. A później przyjechał do mnie. Pierwsze spotkanie i rozmowy przebiegły tak, jakby tej przerwy nie było - mówiła w tym samym wywiadzie Barbara Kulińska-Żugajewicz, która mieszka nadal w tej samej willi, w której pan Andrzej zobaczył ją po raz pierwszy.

Barbara Kulińska-Żugajewicz i Andrzej Budzyński: jak wyglądało ich spotkanie po 72 latach rozłąki?

Andrzej Budzyński zobaczył dawną ukochaną w drzwiach tego samego domu, w którym poznali się jeszcze przed wybuchem Powstania. Mężczyzna nie mógł opanować łez. Gdy po latach stanąłem znów w tych drzwiach, byłem niezwykle wzruszony - powiedział. Jak się okazało, Barbara wciąż miała niezwykły prezent, który dostała od niego przed laty. Zapisany na dużym kawałku kartonu walc, który pan Andrzej dla niej skomponował.

Spędzili razem kolejne tygodnie. Ich uczucie wybuchło na nowo. Rozmawiali ze sobą tak, jakby nigdy się nie rozstali. Chcieli wynagrodzić sobie wszystkie stracone lata.

Andrzej Budzyński zaproponował nawet dawnej ukochanej przeprowadzkę do USA, jednak stan jej zdrowia nie pozwalał na tak daleką podróż. Postanowili, że będą pisywać do siebie i raz na pół roku spotykać się w Konstancinie. Niestety, trwało to tylko dwa lata. Andrzej Budzyński zmarł 28 grudnia 2018 roku. Barbara Kulińska-Żugajewicz pożegnała go wierszem, który został opublikowany w jednej z warszawskich lokalnych gazet.

Żegnam Cię mój
Przyjacielu
Barbara.

Czekałam. Przyszedł.
Obudził mnie
Mamy tyle jeszcze do powiedzenia…
Cisza… To tylko nocne złudzenia…

O niezwykłej miłości, wojnie, rozstaniu i ponownym spotkaniu Barbary Kulińskiej-Żugajewicz i Andrzeja Budzyńskiego opowiada film dokumentalny „Odnaleziony walc” w reżyserii Julity Wołoszczyńskiej-Matysek.

Zachęcamy do obejrzenia:

CZYTAJ TAKŻE: