Miastko: Porody rodzinne tylko dla zaszczepionych

Wraz z luzowaniem obostrzeń, w niektórych szpitalach wracają porody rodzinne. Jednak jak się okazuje na pewnych warunkach. Szpital Miejski w Miastku kilka dni temu pochwalił się na Facebooku, że przywraca porody rodzinne. Jest tylko jeden warunek...

Powoli wraca normalność jednak jest ona obwarowana pewnymi warunkami. Przede wszystkim porody rodzinne będą dostępne wyłącznie dla osób zaszczepionych. Dotyczy to osób towarzyszących. Trzeba się też liczyć z ograniczoną możliwością przemieszczania się po terenie Szpitala.

Pod postem szpitala zawrzało. Rozwścieczone mamy są oburzone taką decyzją szpitala. W komentarzach rozpętała się prawdziwa burza:

Skoro szczepienia są dobrowolne to jakim prawem taki warunek . Zaszczepieni tak samo zarażają, więc gdzie tu logika.

Za stawiania takiego ultimatum będziecie rozliczeni przed Bogiem, a może wcześniej przed ludźmi.

Wpuszczenie tylko niektórych na porodu rodzinnego jest bezprawne. I każdy dobry prawnik to wykaże. Mam nadzieję że osoby idące do porodu rodzinnego będą walczyć o swoje prawa i nie dadzą się dzielić i dyskryminować. Konstytucja nie pozwala póki co za takie coś.

Szpital odpowiada na komentarze Internautów

Początkowo szpital w Miastku skrupulatnie odpowiadał na każdy komentarz pod postem na Facebooku, jednak z czasem rozpętała się tam taka burza, że szpital postanowił uciąć dyskusję jednym wpisem.

"Szanowni Państwo. Temat wydaje nam się wyczerpany. Odpowiadamy wkoło na te same pytania. Wszystkich, którzy chcą poznać nasze odpowiedzi zachęcamy do uważnego zapoznania się z komentarzami. Jest ich bardzo dużo, za co dziękujemy. (...)

Informujemy, że usunęliśmy szereg komentarzy zawierających wulgaryzmy. Będziemy to zresztą robić nadal, bo jeśli mamy dyskutować to na argumenty a nie inwektywy.

Nie da się nie zauważyć, że dzisiaj na naszym profilu swoją aktywność prezentowała przygniatająca większość osób, które zupełnie nie znają naszego Szpitala. Nigdy nie byli w Miastku i zapewne nie będą. Nie wiedzą więc nic o zakresie remontów i o tym, że przy ich okazji postanowiliśmy nie zamykać oddziałów a je relokować. Mieszkańcy Miastka dobrze nas znają i doskonale wiedzą, ile wysiłku wkładamy w leczenie i w to, aby Nasz Szpital stawał się coraz nowocześniejszy. Internetowe wojenki będą sobie trwały a my i tak skupiamy się na tym z czego dobrze nas znacie.

Wkrótce zaczniemy długo wyczekiwany i zaplanowany na szeroką skalę remont Oddziału Ginekologiczno-Położniczego. Także i tego Oddziału nie zamkniemy. Jednak coś za coś. Sytuacja komunikacji wewnątrz Szpitala jeszcze bardziej się skomplikuje i sprawa zapewnienia bezpieczeństwa pacjentów i ich ochrony przed zakażeniem będzie wymagała jeszcze większej troski."

Zobacz także:

Prezes szpitala w Miastku zabrała głos

Prezes Szpitala Miejskiego w Miastu, Renata Kiempa, tłumaczy, że decyzja została podjęta w trosce o bezpieczny poród i nierozprzestrzenianie się wirusa.

Porody rodzinne mogłam umożliwić w taki sposób albo wcale. Zgodnie z zaleceniami Konsultantów, rodząca z osobą towarzyszącą powinna przebywać w oddzielnej, indywidualnej sali, z oddzielnym węzłem sanitarnym. Szpital nie spełnia tych wymogów.

"Doskonale rozumiejąc nastroje społeczne, podjęliśmy decyzję, że chociaż części osobom umożliwimy bezpieczny poród rodzinny. Każda osoba towarzysząca jest potencjalnym zagrożeniem w dobie pandemii dla pozostałych pacjentów. Szczepienie to ryzyko poważnie minimalizuje. Nie odmawiam samego porodu, a dodatkowo częściowo uwalniam możliwość porodów rodzinnych, mimo obowiązujących obostrzeń."

Poród rodzinny nie trwa 5 minut. Wizyta osoby, której nie świadczę usługi medycznej przez kilkanaście godzin w szpitalu jest potencjalnym zagrożeniem. Nie mogę wydzielić stref dla matek, które mogłyby z osobami towarzyszącą przebywać same bez innych pacjentek. Chciałam rodzącym pójść na rękę ale jednocześnie zminimalizować ryzyko zakażenia innych pacjentów. To nie jest dyskryminacja a dbanie o pacjentów - tłumaczy decyzję szpitala Renata Kiempa.

Fundacja Rodzić po Ludzku interweniuje w sprawie porodów rodzinnych

Fundacja Rodzić po Ludzku na swoim Facebooku kilka dni temu poruszyła temat porodów rodzinnych.

Okazuje się, że aby towarzyszyć kobiecie przy porodzie, trzeba zapłacić za test na obecność wirusa SARS-CoV-2 oraz że został wprowadzony zakaz kangurowania przez ojca dziecka, które przyszło na świat przez cesarskie cięcie. Co możecie w tej sytuacji zrobić? - czytamy we wpisie.

Fundacja ma cenne rady dla przyszłych rodziców, którzy chcą razem rodzić i kangurować dziecko po porodzie.

Napiszcie do szpitala z zapytaniem jaka jest podstawa prawna wymagania od osoby towarzyszącej przy porodzie wykonania odpłatnego testu oraz dlaczego szpital nie umożliwia kangurowania.vWasza interwencja może wpłynąć na zmianę zasad obowiązujących w danym szpitalu. Tak było w przypadku Pana Tymoteusza, który napisał do Powiatowego Centrum Matki i Dziecka w Piotrkowie Trybunalskim. Działajcie same lub przy wsparciu osób bliskich. Nie poddawajcie się, bo działać warto! Czym więcej z Was odważy się interweniować, tym wyraźniej zabrzmi Wasz głos! - apeluje fundacja.

Fundacja zaprasza wszystkie osoby zainteresowane do kontaktu i oferuje pomoc prawną. Wszystkie szczegóły znajdziecie we wpisie fundacji na Facebooku.