Perfumy o zapachu ogórka Jenny Glow Green Cucumber 

Cytrynowy i świeży zapach unisex. Połączenie ogórka, herbaty earl grey z bergamotką, wanilią i miodem sprawia, że wyczuwalna jest tu lekka słodycz (jakby melon?), jednocześnie dominują zdecydowanie chłodne, kojące nuty zielone. Świetnie sprawdzą się na co dzień - działają energetyzująco!

S.Oliver Feels Like Summer (2022)

                         

Tegoroczna edycja Feels Like Summer od s.Oliver to gratka dla fanek czystych, intensywnych i nieco męskich zapachów. Nie są to typowe perfumy ogórkowe, ba - nie znajdziemy go nawet w składzie, jednak całość kompozycji totalnie wpisuje się w kategorię tych mocno orzeźwiających (może nawet odrobinę cierpkich). Kojarzy nam się nieco z męskimi Acqua di Gio od Armani. Co więc kryje flakon? Bergamotkę, jabłko, mandarynkę, zmysłowe piżmo i paczuli, lekkości perfumom nadają zaś piwonia, jaśmin i kwiat pomarańczy.

DKNY Be Delicious

Cieżko uwierzyć, że ktoś może nie kojarzyć tego zapachu, ale dla przypomnienia: popularne (zwłaszcza w latach 2000) zielone jabłuszko to jeden z najbardziej „ogórkowych” zapachów damskich na rynku. Kompozycja, oprócz nut ogórka, zawiera te grejpfrutowe, zielone jabłko, magnolię, konwalię i tuberozę. Całą tę figlarność przełamuje dodatek drzewa sandałowego i bursztynu. Choć nazwa może sugerować coś innego - nie są to typowo perfumy słodkie, a raczej owocowo-wodne. 

Elizabeth Arden Green Tea Cucumber

Niezwykle kojące, pachnące jak chłodne popołudnie po upalnym, sierpniowym dniu. W składzie nuty ogórka, arbuza, zielonej herbaty, bursztynu, a także cytrusów. Wodno-ozonowe, wydajne i wbrew pozorom (dosyć niska cena), całkiem trwałe. 

The Library of Fragrance Wet Garden

Choć nie są to perfumy o zapachu ogórka, w tym zestawieniu umieszczamy je nieprzypadkowo - aromat Wet Garden (z ang. mokry ogród) ma w sobie coś, czego szukają często fanki wodnych i rześkich perfum ogórkowych. Tym czymś może być właśnie zapach trawy po deszczu i świeżych, ściętych łodyg kwiatów, jaki uderza nas w tej propozycji od The Library of Fragrance. Z pewnością jest to jedna z najprostszych, a zarazem najciekawszych kompozycji, jakie miałyśmy okazję wąchać. 

 

Zobacz także: