Ubrany na czarno wysoki mężczyzna wysiadł z samochodu przy Beverly Boulevard. Rozejrzał się i wyjął z kieszeni płaszcza telefon komórkowy. Po krótkiej rozmowie podszedł do zaparkowanego samochodu. "Zaraz da nam znać, czy znajdzie wolny stolik - mówił do swojej towarzyszki siedzącej w środku. - Nie martw się, Pen. Nie zadzwoni po reporterów" - uspokajał ją. Chwilę później z restauracji El Coyote wyszedł menedżer. "Wszystko zajęte. Jest mnóstwo gości i rezerwacje do północy - tłumaczył. - Macie numer do Alana z The Little Door? Rozmawiałem z nim, ma wolną błękitną salkę dla VIP-ów" - uśmiechnął się na pożegnanie.Penélope Cruz i Josh Hartnett nie zastanawiali nad tą propozycją. Jeden ze świadków ich romantycznej kolacji w restauracji The Little Door mówił później, że wyglądali jak para zakochanych. "Penélope siedziała mu na kolanach. Jedli sobie z ręki. Całowali się, śmiali". Mimo natychmiastowej mobilizacji paparazzich krążących po Beverly Hills gwiazdom udało się uniknąć wspólnych zdjęć. Osobno wymknęli się tylnym wejściem w asyście ochroniarzy z lokalu. Kiedy relacja kelnerki z The Little Door została opublikowana w magazynie "In Touch", w Hollywood zawrzało. "Hiszpańska modliszka ma nową ofiarę", "Nowa zabawka panny Cruz" - to tylko niektóre tytuły prasowe. "Penélope swoich mężczyzn zwykle poznaje na planach filmowych. A z Joshem nie pracowała przy żadnej produkcji. Gdzie się poznali?" - spekulowano na forach internetowych. "Skoro chcą utrzymać swój związek w tajemnicy, to dlaczego wychodzą do modnych restauracji, gdzie są narażeni na ataki paparazzich czy fanów?" - pytała redaktorka serwisu Penny's Secret Love. Mimo olbrzymiego zainteresowania rzecznicy gwiazd wciąż nie wydali oświadczenia w tej sprawie. Ale to akurat nikogo nie dziwi.

Penélope od początku kariery chroniła życie prywatne. Doszło nawet do tego, że przed wywiadem z hiszpańską aktorką jej menedżer uprzedzał dziennikarzy o zakazie zadawania osobistych pytań. "Wspomnisz coś o jej nowym partnerze, rozstaniu z poprzednim czy czymkolwiek związanym z miłością, Pen wyjdzie z sali" - mówił. Chciała, żeby pisano o jej talencie, a nie o zaletach ciała czy kolejnych mężczyznach. Jednak wszystko na nic. Po premierze westernu "Kraina Hi-Lo", w którym grała u boku Woody'ego Harrelsona, prasa była bardziej zainteresowana ich relacjami poza planem niż fabułą filmu. "Chyba nie było faceta, który mógłby oprzeć się jej urokowi. A Woody'ego wręcz zaczarowała. Zasypywał ją kwiatami, organizował kolacje" - wspominał jeden z operatorów. Mimo tych starań uczucie przetrwało tylko do ostatniego klapsa na planie filmowym. Odrzucony aktor tłumaczył później, że chciał pomóc koleżance w jej amerykańskim debiucie. Tak żeby nie zraziła się do Ameryki. Wtedy Hollywood naprawdę zainteresowało się "hiszpańską Audrey Hepburn".

Na planie filmu "Rącze konie" poznała Matta Damona i Billy'ego Boba Thorntona. Wystarczył jeden dzień zdjęciowy i do zachwyconych towarzystwem Penélope panów telefonowały zaniepokojone narzeczone. Angelina Jolie szybko wybiła Billy'emu z głowy amory. Natomiast Winona Ryder, dziewczyna Matta, nie była już tak przekonująca. "Powinna postawić sprawę jasno, jak Angelina. Albo ona, albo ja. Może wtedy nie rzuciłby jej dla Penélope" - mówiła przyjaciółka Winony. Po pierwszych niewinnych flirtach Matt zaczął angażować się coraz bardziej. Kiedy Penélope wytknęła mu, że jest związany z inną kobietą, jeszcze tego samego dnia zadzwonił do Winony i zerwał z nią. Teraz nic już nie stało na przeszkodzie ich szczęścia. Każdą wolną chwilę spędzali razem. Zwykle oszczędna w słowach Penélope w programie Oprah Winfrey przyznała, że Matt jest wyjątkowym mężczyzną. - "Nie ma żadnych wad. To najpiękniejsza rzecz, jaką ktoś kiedyś o mnie powiedział. Brak mi słów" - wykrztusił Matt w odpowiedzi. Szybko jednak okazało się,
że aktorka, mówiąc te słowa, chciała tylko pochwalić kolegę z pracy, z którym połączyło ją kilka "chwil zapomnienia". Podczas ostatnich wspólnych ujęć Matt zapytał wprost, czy będą kiedykolwiek razem. Penélope powiedziała tylko: "Kto to wie?". "Kilka zdjęć, jak graliśmy razem w kręgle, to dowód naszej miłości? Tego, że zamierzam wyjść za Matta?" - pytała dziennikarzy po premierze "Rączych koni". "To o niczym nie świadczy". Niedługo później w prasie ukazała się wypowiedź jej byłego partnera, czeskiego reżysera Tomasa Obermaiera, w której nazwał Penélope modliszką. "Jest bezwzględna. Zrobi wszystko, żeby osiągnąć swój cel - znaleźć się w czołówce najsławniejszych gwiazd Hollywood. A ci biedacy mają jej w tym pomóc" - mówił.

To był wyraźny sygnał dla wszystkich kobiet, których ukochani mieli z nią pracować - jeżeli nie chcesz stracić faceta, musisz pilnować go na każdym kroku. Tę zasadę wzięła sobie do serca Vanessa Paradis, partnerka Johnny'ego Deppa. Już podczas pierwszych prób do filmu "Blow" dała Penélope do zrozumienia, że nie ma co liczyć na romans z jej narzeczonym. "Była tam każdego dnia. Obserwowała ujęcia. A po skończonej pracy Johnny w towarzystwie ukochanej grzecznie wracał do hotelu" - opowiadała asystentka planu. "Jestem sama i dobrze mi z tym. Nie szukam nikogo na siłę" - przekonywała w tym samym czasie Penélope.

Jako singielka wytrwała niecałe dwa miesiące. W "Kapitanie Corellim" miała zagrać u boku Nicolasa Cage'a. On szczęśliwy w małżeństwie z Patricią Arquette, ona w poznawaniu uroków życia bez partnera. Wydawało się, że nadszedł moment, w którym Penélope zostawi za sobą etykietkę modliszki i burzycielki związków. Nic z tego. Gwiazdy długo stwarzały pozory, że łączy je tylko praca. Aż do sceny pocałunku. Był tak namiętny, że reżyser John Madden musiał kilka razy krzyknąć: "Koniec ujęcia!",- by w końcu przestali. Kiedy Patricia dowiedziała się o wybryku męża, od razu złożyła papiery rozwodowe. Wiedziała, że każdy, kto raz straci głowę dla hiszpańskiej piękności, pozostanie pod wpływem jej uroku. Sprawa nawet nie zdążyła trafić do sądu, a skruszony Nicolas błagał żonę o wybaczenie. Penélope tradycyjnie porzuciła kochanka zaraz po premierze filmu.
Czy naprawdę jest modliszką? Czy po prostu nie może znaleźć szczęścia?
Zaprzyjaźnieni dziennikarze próbowali dowiedzieć się, jaka jest przyczyna niepowodzeń w miłości, których ciągle doświadczała. Tym, których nie wyrzuciła za drzwi, tłumaczyła, że marzy o prawdziwym uczuciu. Chciałaby spotkać kogoś wyjątkowego, z kim mogłaby założyć rodzinę. "Spotykam się z aktorami, bo większą część swojego życia spędzam na planie filmowym. Gdzie mam znaleźć tego jedynego?" - pytała.

Kolejną okazją były zdjęcia do "Vanilla Sky", gdzie wystąpiła u boku Toma Cruise'a. Kiedy prasa poznała obsadę filmu, zaczęto spekulować. Nie o tym, czy gwiazdy będą mieć romans, ale kiedy to nastąpi. Wystarczyło parę tygodni pracy na planie i gwiazdor porzucił żonę Nicole Kidman, z którą był od 10 lat. Jednak prawdziwa burza dopiero nadciągała. Okazało się, że Nicole była w ciąży, a stres związany ze zdradą Toma spowodował, że poroniła. Wtedy nagonka na Penélope osiągnęła apogeum. "Zniszczy szczęście każdego, kogo spotka na swojej drodze" - pisały brukowce. Po pierwszej fali krytyki do głosu doszli przyjaciele aktora. "Byłem świadkiem czegoś, co zdarza się może raz na milion przypadków. Oni naprawdę się w sobie zakochali" - mówił Cameron Crowe, reżyser "Vanilla Sky". Tom wynajął luksusową willę, do której wprowadził się z Penélope. Byli nierozłączni. Po raz pierwszy od przyjazdu do Hollywood Penélope nie rzuciła kochanka po premierze ich wspólnego filmu. Poznała go nawet ze swoimi rodzicami. Wszystko wskazywało na to, że w końcu znalazła swoją wymarzoną miłość. Planowali ślub na Malcie. I nagle ten idealny związek przestał istnieć. Tom porzucił Penélope po trzech latach znajomości. Postąpił z nią tak jak do tej pory ona ze swoimi kochankami. "To był dla niej prawdziwy cios. Ale w końcu zrozumiała, że nie można igrać z uczuciami innych" - mówiła Salma Hayek. To właśnie wsparcie najbliższej przyjaciółki pozwoliło Penélope przetrwać ten ciężki okres.

Kiedy przyjechała do Maroka na plan filmu "Sahara", po starych ranach nie było już śladu. Szczególnie że jej partnerem był przystojny Matthew McConaughey. "Zjedliśmy obiad i już wtedy wiedziałem, że pasujemy do siebie" - wspominał ich pierwsze spotkanie jeden z najprzystojniejszych aktorów Hollywood. Z dnia na dzień stawali się sobie bliżsi. Kiedy Penélope zemdlała z powodu udaru słonecznego, to Matthew był pierwszym, który udzielił jej pomocy. Nawet wizyta zaniepokojonego wypadkiem Toma Cruise'a nie zrobiła już na niej wrażenia. "Dała mu do zrozumienia, że to przeszłość. Że teraz na horyzoncie jest ktoś nowy" - przyznała pielęgniarka. Aktorka była coraz bardziej zachwycona nową znajomością. Matthew był zupełnie inny niż Tom. Podróżowali jego wozem
kempingowym. Luksusowe restauracje zamienili na przydrożne bary.
Egzotyczne kurorty na teksańskie bezdroża. Zaczęli myśleć o założeniu rodziny. Nagle, po dwóch latach sielanki, Penélope pojawiła się sama na rozdaniu Złotych Globów. Niedługo potem Matthew przyznał, że nie są już razem. Dlaczego? Tego już nie zdradził.

Zobacz także:

Kolejne niepowodzenie w miłości sprawiło, że aktorka przestała na siłę szukać szczęścia. Przypisywano jej romans z Orlandem Bloomem, ale paparazzi nigdy nie zdołali ich razem sfotografować. Obwiniano ją także o rozbicie związku Oliviera Martineza i Kylie Minogue. Zdjęcie, na którym całuje narzeczonego piosenkarki, obiegło cały świat. Żaden z tych związków nie przetrwał jednak próby czasu. Może teraz Josh Hartnett sprawi, że Penélope znajdzie swoje wymarzone szczęście?