Pierwsze informacje o sporze ojca Joanny Opozdy z resztą rodziny pojawiły się kilka miesięcy temu, gdy mężczyzna uległ wypadkowi motocyklowemu na Madagaskarze. To wtedy w Internecie pojawiły się zdjęcia rozmowy Dariusza Opozdy z Antkiem Królikowskim, po tym, jak ojciec Joanny Opozdy napisał na swoim profilu na Facebooku, że żona i córki nie wspierają go finansowo. "Wielokrotnie prosiłem o pomoc twoją żonę Asię i ciebie. Ty znałeś moją sytuację, a mimo to nic nie zrobiłeś; (...) Ubezpieczenie, które mam w trzecim najwyższym filarze, w nim osobą kontaktową do ubezpieczyciela (...) jest moja żona, podała swój numer i maila i ustanowiła się beneficjentem mojej polisy i osobą, która decyduje o moim losie. (...) Jestem wprost ubezwłasnowolniony" - pisał kilka miesięcy temu w wiadomościach do Antka Królikowskiego, Dariusz Opozda.

Swoje stanowisko na temat rzekomego ubezwłasnowolnienia byłego męża zajęła również mama Asi Opozdy, Małgorzata: "Porzucił mnie dla 24-letniej partnerki i zaczął nowe życie na Madagaskarze. Zabrał wszystkie nasze pieniądze i wymienił na malgaską walutę (...) postawił hotel, a potem z partnerką bawił się w najlepsze. (...) Darek wyrządził ogromną krzywdę mnie i naszym dzieciom. (...) Wynajął bandytów, których zaczął nasyłać na mnie i moja córkę, Joannę, która jest w ciąży. Powiedział, że zrobi wszystko, żeby zniszczyć jej życie, bo stwierdził, że nie ma już nic do stracenia".

Ojciec Joanny Opozdy strzelał do bliskich? Afera w Busku-Zdroju

8 stycznia, w sobotę Antek Królikowski wraz z mamą i siostrą Asi Opozdy udali się do Buska Zdroju, by dostać się do domu, w którym jeszcze niedawno mieszkała cała rodzina. Na miejscu doszło do wymiany wyzwisk, gróźb i strzelaniny. Na temat niebezpiecznej sytuacji pierwszy wypowiedział się Dariusz Opozda. Mężczyzna podzielił się także, usuniętymi już, nagraniami na swoim profilu na Facebooku, gdzie na bieżąco komentował "napaść".

"Doszło do napaści na mnie i moją własność. Odbywało się to w ten sposób, że grupa, której szefował Antoni Królikowski, rozbijała siekierami i młotkami zamki w drzwiach nieruchomości, której jestem jedynym właścicielem. Padały groźby, że wyląduję na cmentarzu i że jeszcze tego samego dnia będę miał płytę nagrobną. Moim zdaniem pan Antoni chciał mnie zabić. Po to tutaj przyjechał. Kiedy rozbili pierwsze drzwi i zachodziła realna groźba, że dostaną się do mieszkania, zdecydowałem się na ostateczne środki. Wyciągnąłem broń, uprzedziłem wszystkich, by się odsunęli, ostrzegłem ich, by odstąpili od zamiaru wtargnięcia do mojej własności. Kiedy to nie poskutkowało, strzeliłem w sufit. Grupa następnie rozpierzchła się. W mojej ocenie, było to 8-15 osób. Na wszystko mam nagrania z monitoringu i z telefonów, które będziemy sukcesywnie publikować na Facebooku" - mówi w rozmowie z Echo Dnia Dariusz Opozda.

Dlaczego doszło do zdarzenia? "Jestem jego teściem. W całej sprawie chodzi oczywiście o pieniądze. Kłopoty zaczęły się już na Madagaskarze, gdzie nie udzielono mi pomocy i zostawiono na pastwę losu z sepsą i gangreną. Jestem majętną osobą, a leżałem w hospicjum z trędowatymi. Gdybym dostał swoje pieniądze na czas, może mógłbym dziś biegać, a tak jestem inwalidą ze stalową rurką zamiast kości i chodzę do toalety o kulach. Ponadto moje konta wyczyszczono, brakuje mi też kilku kilogramów złota" - powiedział Echu Dnia Opozda. Niżej zamieszczamy sensacyjne nagrania Dariusza Opozdy z próby włamania.

Zobacz także:

Antek Królikowski o strzelaninie: "Co ten człowiek robi na wolności, ja się pytam?

Na temat strzelaniny wypowiedział się na swoim profilu na Instagramie mąż Asi Opozdy, Antek Królikowski. Wraz z mamą Joasi, siostrą i mamą Dariusza Opozdy pojechał do Buska Zdroju by przywieźć rzeczy mamy Asi, które pozostawiła w domu po tym, jak została z niego wyrzucona przez swojego męża.

"Emocje jeszcze nie opadły do końca po tym co się wczoraj wydarzyło. W każdym razie, za chwilę pokażę Wam tutaj jak brałem udział w zdarzeniu, w którym padł strzał z pistoletu. Strzał przebił ścianę i przeleciał nad głową mojej szwagierki. Strzelał mój teść, Dariusz O. z Buska Zdroju. Bardzo dziwi mnie to, że policja w Busku czy Pan Dariusz ma pozwolenie na broń, jaka to broń a nie, że wczoraj o mały włos nie zabił niewinnych ludzi. Co ten człowiek robi na wolności, ja się pytam?" - mówi na InstaStories Antek Królikowski

Na nagraniu zamieszczonym przez Antka słychać jak Dariusz Opozda krzyczy z balkonu swojego domu: "Będziesz inwalidą do końca życia, zapraszam". "Ten zły człowiek z balkonu wyrzucił z domu swoją żonę (moją teściową) i zamieszkał z kochanką, którą przywlókł sobie z Madagaskaru. Pojechałem wczoraj do Buska Zdroju pomóc mamie przewieźć jej rzeczy" - podpisał nagranie Antek Królikowski.

Kolejne, zamieszczone przez Antka nagrania pokazują jak ojciec Asi Opozdy, planując strzał krzyczy przez drzwi: "Mamo! Odejdź od tych drzwi teraz! Odejdź mamo stąd! Ty kurwa stara wiesz, co się za moment stanie". Chwile później padł strzał, który przebił ścianę nad głowami rodziny Dariusza Opozdy.

"Dariusz O. jest człowiekiem niebezpiecznym, niezrównoważonym. Od początku całej tej historii kłamie. Prosimy media by nie grały w grę tego szaleńca. Kobiety, które były z nim na posesji, to jego rodzone siostry. Obie panie są równie niebepieczne" - napisał na Instagramie Antek Królikowski.

Mama Antka Królikowskiego, Małgorzata Ostrowska-Królikowska także zabrała głos w sprawie weekendowych zdarzeń. Poproszona przez Fakt o komentarz aktorka odpowiedziała krótko.

To się nie mieści w moim pejzażu wewnętrznym

Policja bada sprawę strzelaniny z udziałem Antka Królikowskiego i Dariusza Opozdy

Na miejscu zdarzenia byli policjanci z buskiej policji. Rzecznik prasowy, Tomasz Piwowarski skomentował wydarzenie: "W domu doszło do wystrzału. Funkcjonariusze zabezpieczyli broń czarnoprochową, na posiadanie której nie jest wymagane zezwolenie. Natomiast oddanie strzału w miejscu do tego nieprzeznaczonym to wykroczenie. Broń została zabezpieczona, biegli wypowiedzą się co do tego, czy jej nie przerabiano. W związku z sobotnimi zdarzeniami policję wzywały obie strony konfliktu rodzinnego, trwa wyjaśnianie okoliczności zajścia".

"Mieliśmy trzy interwencje w dzielnicy zdrojowej w Busku-Zdroju. Dotyczyły one konfliktu rodzinnego na tle majątkowym. Ostatnia, trzecia, interwencja zgłoszona przez firmę ochroniarską, dotyczyła tego, że słychać było strzał. Na miejsce pojechali policjanci, którzy zastali broń czarnoprochową, z której najprawdopodobniej oddano strzał" - powiedział natomiast Super Expressowi rzecznik komendy policji w Busku-Zdroju, Tomasz Piwowarski.