Dotąd był czarną owcą chrześcijaństwa i symbolem cynicznego zdrajcy. Wydał za stosunkowo niewielkie pieniądze swego przyjaciela i mistrza, Nauczyciela - jak sam go nazywał - w ręce Piłatowych siepaczy na pewną śmierć. Dlaczego? Z chciwości - mówią ewangelie. A może - jak spekulowali niektórzy badacze - w proteście przeciw powściągliwości Jezusa w obiecanym wyzwalaniu Żydów spod jarzma Rzymian. Albo, jak utrzymuje Filip (jego ewangelia decyzją I soboru nicejskiego w 325 r. została uznana za fałszerstwo i nie weszła do kanonu ewangelicznego, podobnie zresztą jak dzieło Judasza i około 30 innych), rzecz poszła o Marię Magdalenę. Wpatrzona w Jezusa nawet patrzeć na Judasza nie chciała. Bezsporny jednak jest fakt, że apostoł dopuścił się zdrady, a Jezus skonał w męczarniach.

Szóstego kwietnia br. z inicjatywy National Geographic Society opublikowano odnalezioną po 1700 latach ewangelię autorstwa samego Judasza. Dzięki niej świat mógł ujrzeć biblijne wydarzenia w zupełnie nowym świetle. Z ewangelii jasno wynika, że donosząc na Jezusa, Judasz działał na jego prośbę czy też rozkaz. "Przewyższysz ich wszystkich (czyli apostołów - przyp. red.), jednakże musisz poświęcić ciało, jakie mnie obleka" - miał mu rzec Nauczyciel. Judasz, znając z objawień boski plan, zgodził się na to. Wydając swego mistrza, uruchomił - z czego sam nie zdawał sobie sprawy - mechanizm zbawienia ludzkości. Przyjmując Jezusową zapowiedź: "Przeklęty będziesz przez pokolenia, ale nadejdziesz, żeby nad nimi panować", udowodnił mu swoje posłuszeństwo, wierność i oddanie.

Papirusowy skarb

O istnieniu ewangelii Judasza wiadomo było z pism pierwszego biskupa Lyonu, św. Ireneusza. W dziele z około 180 r. "Przeciwko herezjom" potępił ją jako fałszywe świadectwo, twór gnostyckiej sekty kainitów, którzy uważali, że świat (i wszelka materia) jest wytworem starotestamentowego, "niższego" Boga. Napiętnowali tych, którzy żyli według Jego praw, a wychwalali Kaina, Sodomitów, Ezawa i Judasza. Judasz był dla nich bohaterem, bowiem przyczyniając się do śmierci Jezusa, dopomógł w uwolnieniu jego prawdziwej, boskiej (pochodzącej od "wyższego" Boga) natury.

Decyzje I soboru nicejskiego przypieczętowały sprawę. "Niesłuszne" ewangelie po- szły w zapomnienie. Egzemplarz dzieła Judasza, prawdopodobnie jedyny dziś na świecie, wraz z innymi dokumentami przez wiele wieków spoczywał w jaskini, niedaleko El Minya w Egipcie, na wschodnim brzegu Nilu. Oprawny w skórę tom ukryty w kamiennym pojemniku znaleźli pod koniec lat 70. ub.w. okoliczni wieśniacy. W 1978 r. sprzedali znalezisko kairskiemu handlarzowi antykami o nazwisku Hanna. Ten przez ponad 20 lat próbował znaleźć na nie kupca. W 1983 r. skontaktował się z trzema młodymi naukowcami, m.in. Stephenem Emmelem. Spotkali się w genewskim hotelu. Hanna przyniósł w pudełku po butach owinięty gazetą tom złożony z 62 arkuszy papirusu. Emmel zauważył w tekście imię "Judah", sądził jednak, że odnosi się ono do św. Judy Tadeusza. Zaniepokoił go fatalny stan foliału: tylko około 30 stron było nieźle zachowanych, pozostałe miały znaczne ubytki, karty były pomieszane, a skóra oprawy rozpadała się. Hanna zażądał kolosalnej sumy - 3 mln dolarów. Dzieło sprzedał jednak - podobno za dużo niższą cenę - dopiero w kwietniu 2000 r. Szwajcarce Friedzie Nussberger-Tchacos, która podarowała je Fundacji "Maecenas" z Bazylei. Wynajęci przez nią uczeni ustalili, że foliał zawiera cztery gnostyckie teksty: trzy znane (ich egzemplarze znaleziono już w 1945 r. w Nag Hammadi) oraz ewangelię Judasza.

Przy pomocy programu komputerowego Florence Darbre (specjalistka od rekonstrukcji dokumentów) i Gregor Wurst (znawca języka koptyjskiego) przez 5 lat odtwarzali tekst z pokruszonych fragmentów. Udało im się uratować 13 arkuszy. Tłumaczenia tekstu dokonał Rodolphe Kasser. Prezes Fundacji Mario-Jean Roberty, zapoznawszy się z ewangelią Judasza, powiedział krótko, że jest "wybuchowa".