Pewnie masz czasem tego dość, że ze słodkiego aniołka maluch zmienia się w niegrzecznego uparciucha, do którego nic nie dociera. Wydaje ci się, że specjalnie robi ci na złość, gdy po raz kolejny wysypuje ziemię z doniczki. Jednak te niesforne zachowania nie świadczą o złośliwości czy złej woli malca, lecz są przejawem kolejnych faz rozwojowych, przez które przechodzą wszystkie dzieci. Jeśli więc maluch rozrabia, to znaczy, że... wszystko z nim w porządku! Łamiąc zakazy, dziecko poznaje świat, gromadzi doświadczenia i uczy się nawiązywania relacji z otoczeniem. Nie znaczy to, że masz bić brawo 2-latkowi tłukącemu talerze. Powinnaś jednak zdawać sobie sprawę, co znaczą te zachowania i nauczyć się reagować tak, by wspierać rozwój malca.

Niszczy wszystko w domu

Maluch po prostu musi coś psuć. To prawdziwy badacz, który uwielbia eksperymenty. Poznaje świat, szukając odpowiedzi na pojawiające mu się w głowie pytania: „Co się stanie, gdy rzucę pilotem o ziemię?”, „Co ma w środku ten samochodzik?” „Czy okładka tej książki da się zgiąć?” itd. Szacunek do przedmiotów jest mu zupełnie obcy, bo jeszcze nie zna ich wartości. „Psuje” to najczęściej bardzo inteligentne dzieci, ale czasem niszczą coś nie z powodu ciekawości. Przemyśl, czy dziecko nie chce czasem tym sposobem zwrócić na siebie twojej uwagi (bo, jesteś zbyt zajęta jego rodzeństwem, pracą, domowymi obowiązkami).

Co robić? Jeśli chcesz mieć inteligentne, ciekawe świata i wesołe dziecko, nie możesz stale powtarzać: „Nie wolno”, „Nie dotykaj”. Cenne rzeczy najlepiej usunąć z zasięgu małych rączek (postaw je wysoko, zamknij w szafkach). Nie pozwalaj w mieszkaniu na zabawy, które kończą się spisywaniem szkód (np. gra w piłkę). Pokaż, jak w ciekawy sposób można bawić się zabawkami. To czasem zapobiega chęci ich „dokładnego poznania”. A gdy mimo to są psute? No, cóż. Służą do zabawy, a dzieci często lepiej bawią się urwanym kółkiem niż samochodzikiem. Gdy maluch zabiera się do niszczenia cennej rzeczy, nie pozwól na to. Odbierz mu ją, wytłumacz, dlaczego nie wolno tego psuć i zaproponuj podobną, ale akceptowaną przez ciebie zabawę.

Sprzeciwia się woli rodziców

Zarządzeniom rodziców potrafi głośno i gwałtownie przeciwstawiać się już 2-, 3-latek. Gdy każesz mu iść do łóżka lub nie zgadzasz się na cukierka przed obiadem, maluch może głośno krzyczeć, rzucić się na ziemię lub doprowadzić się do spazmatycznego płaczu. Może puścić twoje słowa mimo uszu i prowokacyjnie robić swoje. Nie chce tym jednak sterroryzować mamy czy taty! On tylko testuje możliwość samodzielnego decydowania, sprawdza, czy uda mu się postawić na swoim. Eksperymentuje, jak duży jest jego wpływ na innych ludzi.

Co robić? Nigdy nie ustępuj pod wpływem gwałtownych reakcji dziecka. Nie daj się też sprowokować i wyprowadzić z równowagi – krzyczenie i przywoływanie malca do porządku tylko zaognią sprawę. Możesz spróbować odwrócić jego uwagę lub przytulić tłumacząc, że rozumiesz, dlaczego się złości. Jeśli rozhisteryzowany brzdąc nie reaguje, zatraca się w swoim proteście, nie pozostaje nic innego, jak... przeczekać burzę. Pozwól dziecku się wykrzyczeć i rozładować przykre emocje. Ale nie ustępuj!

Mówi "nie" i robi na przekór

Brzdąc proszony: „Chodź tutaj”, idzie w drugą stronę. Zapytany, czy chce zupkę, odpowie „nie”. Okres buntu i negatywizmu (mówienia ciągle „nie”) zaczyna się na ogół, gdy dziecko ma kilkanaście miesięcy, czasem później. Âwiadczy to o tym, że maluch zauważa już, iż jest odrębną od mamy istotą, że ma swoją wolę, pragnienia i własne zdanie. Widzi, że ma na coś wpływ i coś od niego zależy. Za każdym razem, gdy ci się sprzeciwia, utwierdza się w tym przekonaniu i w ten sposób buduje swoją wewnętrzną siłę. Dzięki buntowi malec kształtuje poczucie własnej wartości! Pozwól mu na to.

Co robić? Nie próbuj „łamać” woli dziecka, które weszło w okres negatywizmu, bo w ten sposób utrudnisz mu budowanie poczucia własnej wartości, mocy i zaburzysz prawidłowy rozwój. Staraj się zamieniać jego „nie” na „tak”, tzn. zamiast: „Nie rysuj po stole”, powiedz: „Możesz rysować po tych karteczkach”. Uciekaj się do forteli, gdy maluch bawi się w nieodpowiedni sposób. Staraj się odciągnąć jego uwagę, robiąc coś ciekawego lub proponując interesującą zabawę. Chcąc go do czegoś zachęcić, zrób z tego zabawę (zamiast: „Umyj ząbki”, powiedz z przejęciem: „Ciekawe, czy miś potrafi ci umyć ząbki?”). Ogranicz do minimum zakazy. Jeśli już mówisz dziecku „nie”, rób to spokojnie, ale zdecydowanie. Gdy maluch nie słucha, pomóż mu zastosować się do zakazu – np. zabierz talerz, którym ma się nie bawić lub weź na ręce i odsuń od magnetowidu, do którego wpycha banana.

Zobacz także:

Zabiera kolegom zabawki

Dwulatek (a tym bardziej młodsze dziecko) nie jest jeszcze w stanie spojrzeć na świat z perspektywy innej niż swoja własna – wydaje mu się, że jest pępkiem świata i wszystko należy do niego. Sięga więc po każdą zabawkę, której zapragnie, ale swoich rzeczy nie pozwoli nikomu ruszyć. To przejaw tak potrzebnej w życiu wiary w możliwość realizowania postawionych sobie celów, dbania o siebie i swoją własność. Bez tego stajemy się bezradni i bierni! Cała sztuka polega jednak na tym, by nauczyć malucha dbania nie tylko o siebie, ale także innych.

Co robić? Nie musisz od razu interweniować. Raz twój smyk zabierze koparkę koleżance, potem ona wyrwie mu dźwig – jeśli dzieci nie robią sobie krzywdy, pozwól im bawić się tak, jak potrafią. Gdy jednak twoja pociecha stale przeszkadza kolegom, naucz ją, w jaki inny, „lepszy” sposób może osiągnąć to, czego chce. Powiedz np. „To jest wiaderko Kasi, nie twoje. Nie możesz go zabierać. Zapytaj koleżankę, czy możesz się nim pobawić”. Naucz też dziecko sztuki negocjacji i wymiany, proponując: „A może się zamienicie? Ty pożyczysz dziewczynce swoją wywrotkę, a ona tobie wiaderko”. Gdy mimo uwag smyk wciąż nie chce grzecznie się bawić, nie złość się i nie krzycz na niego. Zabierz go od innych dzieci, tłumacząc: „Przykro mi, ale nie możesz się tu bawić, bo przeszkadzasz. Wrócimy, gdy nie będziesz wyrywał dzieciom zabawek”.

Bije, gryzie, popycha

Przed drugimi urodzinami dzieci zachowują się agresywnie – w tym wieku to naturalne. W ten sposób maluch wypróbowuje swoją siłę, zupełnie jak lwiątko, które sprawdza swoje ząbki i pazury. Agresja może być przejawem instynktu walki o swoje – 2-latek nie potrafi powiedzieć uprzejmie: „Przepraszam, wypiłeś mój sok”, umie za to użyć pięści. Czasem agresja może być przejawem ciekawości brzdąca, który testuje swój wpływ na innych: „Michał płakał, gdy pociągnąłem go za włosy. Ciekawe, czy mama też będzie płakać?”. Dziecko nie zdaje sobie sprawy z tego, co czują inni – uczy się tego przez drugi rok życia. Przyczyną agresji mogą być też niewyspanie, głód, chęć zwrócenia na siebie uwagi lub konflikty w rodzinie.

Co robić? Nie możesz pozwalać, by maluch zachowywał się agresywnie. Powiedz stanowczo: „Nie wolno bić” i zatrzymaj uniesioną rękę małego boksera. Wytłumacz, że bicie i kopanie boli. Nigdy sama nie stosuj klapsów czy bicia po rączkach! W ten sposób pokazujesz, że można stosować przemoc, gdy ktoś nas zdenerwuje! Wyjaśnij dziecku, że ma prawo się złościć (to ważne!), ale nie może bić. Możesz też zaproponować, by dziecko wyżyło się na „poduszce do bicia” – ją może kopać i gryźć, ciebie nie.

Jak zapobiec zniszczeniom?
  • Niszczy wasze książki i gazety? Schowaj je, postaw wysoko, a jemu daj papier lub stare czasopisma, które spokojnie może porwać.
  • Niszczy własne książki? Kupuj mu tylko takie z grubymi kartkami.
  • Rysuje po ścianach? Wydziel ścianę w jego pokoju i przykryj płachtą papieru, pozwól po niej malować flamastrami i kredkami. W ostateczności, niech maluje tylko pod twoim nadzorem.
  • Wyrzuca rzeczy z szuflad i szafek? Załóż na nie specjalne zabezpieczenia, by maluch nie mógł ich otworzyć, i wydziel mu specjalną szufladę, do której będzie mógł zaglądać - od czasu do czasu chowaj tam jakieś niespodzianki dla małego poszukiwacza.