Antyafrodyzjaki czyli produkty zabijające nasze libido czają się na każdym kroku i z pewnością ty też często po nie sięgasz. Jednym z nich jest ukochana mała czarna (lub mała biała) czyli kawa. Jej częste picie powoduje bezsenność oraz wytwarzanie hormonu stresu, a ani zmęczenie spowodowane brakiem snu, ani stres nie zachęca do łóżkowych igraszek.
Także napoje energetyzujące oraz gazowane typu light (czyli zawierające słodzik) powodują obniżenie serotoniny i dopaminy czyli hormonów szczęścia. Trudno mieć ochotę na seks będąc nieszczęśliwym. U mężczyzn zaś napoje o dużym stężeniu cukru, czyli przede wszystkim  słodkie napoje gazowane sprawiają chwilowy spadek testosteronu.
Na liście antyafrodyzjaków znajduje się też niestety popularna soja. Zawarte w niej fitoestrogeny czyli związki organiczne działając podobnie jak estrogeny (hormony żeńskie) źle wpływają na mężczyzn. Mogą one powodować problemy z płodnością i zmniejszać ochotę na seks. Mamy tu oczywiście na myśli jedzenie soi w nadmiarze, a nie sporadyczne delektowanie się tym produktem bardzo bogatym w białko.
Męskie libido nie koniecznie lubi się także z ginem z tonikiem, a konkretnie chininą zawartą w toniku. Jej plusem jest zwalczanie malarii, ale minusem – zabijanie ochoty na łóżkowe igraszki.
Na liście produktów nie sprzyjających ochocie na seks jest też czerwone mięso. Nie zaszkodzi nam ono jeśli kupujemy je z hodowli ekologicznych, natomiast zwykłe sklepowe mięso zawiera spore ilości antybiotyków i hormonów którymi karmione są zwierzęta. Na pocieszenie dodamy, że aby odczuć jego negatywny wpływ na libido musielibyśmy jeść do naprawdę często.