Zostań przy porodzie!

Byłem ostatnią osobą, która chciała to oglądać. Ale ostatecznie dałem się przekonać i teraz uważam, że narodziny Marianny to jedno z najważniejszych doświadczeń w moim życiu! Niesamowite jest patrzeć, jak rodzi się ktoś, kto powstał z ciebie, jest twoją częścią. Takich chwil się nie zapomina do końca życia.

Dziecko nie oznacza wiecznego siedzenia w domu!

Nie pozwól sobie wmówić, że gdy urodzi ci się dzidzia, skończy się twoje życie prywatne. Że będziesz musiał zapomnieć na amen o imprezach, wyjściach, spotkaniach z ludźmi. Gdy ma się rodziców, rodzeństwo lub przyjaciół, do których ma się zaufanie tak wielkie, by zostawić z nimi malca – świat nadal stoi przed nami otworem. I nie warto z niego rezygnować.

Pokazujcie dziecku świat.

Podobno nie powinno się zabierać noworodków w podróż. Ale my z Kasią zdecydowaliśmy się na wyjazd nad morze, gdy córeczka miała dwa tygodnie. Mała zaznała morskiego klimatu, nawdychała się zdrowego powietrza i rośnie nam jak na drożdżach. Nie warto chować dziecka w dusznym mieszkaniu.

Nie bój się pielęgnacji i noszenia dziecka.

Ja co prawda nie miałem takich lęków – mam czterech małych siostrzeńców i dzięki nim praktykę w opiece nas dziećmi. Ale moja dziewczyna, zanim urodziła nam się córka, bała się brać takie maluchy na ręce. Strachy zniknęły, gdy w domu pojawiła się Marianna – to przecież nasze dziecko – nie zrobimy mu krzywdy!

Pomagaj mamie w połogu.

Kobieta po porodzie przez kilka tygodni nie czuje się najlepiej i nie może robić wielu rzeczy, np. długo nosić czy często podnosić dziecka. Dlatego trzeba ją w tym wyręczać. Ja na przykład jestem „gościem od kąpania”. Uwielbiam pucować małą przed snem. A moja dziewczyna jest od wycierania i nacierania – kobiety lubią przecież te wszystkie kremy. To super sprawa, że kąpiel jest tylko dla taty, to taki nasz wieczorny rytuał. Teraz mimo, że Kasia, czuje się już dobrze – za nic nie oddam kąpania Marianny.