Właśnie pojawiła się twoja nowa płyta – jakie to uczucie?

Bardzo się tym wszystkim cieszę, to ekscytujące!

Co najbardziej?

Kocham występować na scenie i te momenty, w których wymyślam utwór, gdy pojawia się pomysł, pierwsza melodia, a potem fragment tekstu. Najbardziej lubię chwile kreatywnego tworzenia utworu i energię, którą daje mi występowanie na żywo. Wszystkie etapy pomiędzy są o wiele trudniejsze.

Wiele osób myślało, że stworzysz album ze Smolikiem, a ty wybrałaś Victora Daviesa, jak wam się pracowało?

Nie lubię robić rzeczy, których się po mnie spodziewa. Nagranie płyty ze Smolikiem, którego bardzo cenię muzycznie i z którym z pewnością będę jeszcze pracować, byłoby zbyt oczywiste. Potrzebowałam muzycznej przygody. Siedzieliśmy z Victorem w studio, gitara i my, on zaczynał coś nucić albo grać, ja wymyślałam jakieś zdanie albo temat i wokół tego budowaliśmy. Bardzo spontanicznie i instynktownie. Czasami od początku widziałam w głowie całą historię, którą chcę opowiedzieć. Dzięki Victorowi stałam się bardziej profesjonalna, zdyscyplinowana, wyczulona na szczegóły, które wcześniej nie miały dla mnie znaczenia. Kiedyś najbardziej interesowało mnie bycie wokalistką, teraz – bycie muzykiem i wszystkie, nawet najmniejsze dźwięki budujące utwór.

Swing, blues, country, jazz – potrafisz określić swój styl?

Zobacz także:

To muzyka popularna, której wspólnym mianownikiem jest chyba tylko mój głos. Nie chcę i nie potrafię jednoznacznie określić swojego stylu – to niemożliwe. Interesuje mnie różnorodność.

Słuchając twojej płyty, zauważyłem, że poruszam rytmicznie głową, a palcami wybijam takt na biurku, to bardzo pozytywne, lekkie utwory.

O to mi chodziło. Chcę swoim śpiewaniem dawać ludziom poczucie lekkości, zabawy, czegoś pozytywnego. Lubię się bawić, lubię się śmiać. Każdy ma swoje złe dni, wiem, że zdarzają się trudne, smutne sprawy, przechodziłam przez nie, ale nie chcę o tym śpiewać. Chcę, żeby ta muzyka była terapią dla ludzi i dla mnie, a na wyrażanie swojego bólu i cierpienia mam inne sposoby.

Jakie?

Taniec, krzyk, rozmowa z kimś bliskim, od lat piszę pamiętniki. Jest mi to potrzebne, żeby układać swoje myśli i wyrażać trudne emocje. Poza tym medytuję, mam fioła na punkcie dźwięków natury, lubię mieć na okrągło włączony iTunes i słuchać brzmienia wody, to mi pomaga ustawić priorytety w moim życiu, znaleźć to, co jest ważne, nie zatracić się.

Co jest dla ciebie ważne, najważniejsze?

Społeczeństwo, w którym żyjemy, i media wmawiają nam często, że jesteśmy bezsilni, słabi, że zawsze czegoś potrzebujemy – albo nowego ciucha, albo lepszego sprzętu muzycznego. A gdyby ludzie uwierzyli w to, że mogą zmienić dużo, bardzo dużo? To jest priorytet. Żeby wstawać codziennie rano, być wdzięcznym i wierzyć w swoją siłę, w to, że można zmienić życie nie tylko swoje, ale 20 osób, 50, 100 albo nawet milionów. Można. Ja w to wierzę – że każdy człowiek jest w stanie osiągnąć wszystko.

Skąd ta wiara?

Nie chciałam rozmawiać o rodzicach (śmiech), ale to od nich. Dwoje polskich muzyków nagle wymyśliło, że wyjedzie do Nowego Jorku i zrobi karierę, i udało im się! Zrobili rzecz prawie niemożliwą. To mnie codziennie inspiruje, przekonuje, że naprawdę wszystko jest możliwe.

Zawsze tak myślałaś?

Nie. Długo czułam się pogubiona i długo się szukałam, sporo podróżowałam. Myślę, że strach jest jak duch w twojej głowie, który źle ci podpowiada, powstrzymuje przed szczęściem, odważnymi decyzjami, ryzykiem, by osiągnąć to, co się chce. Strach jest iluzją, a negatywne myśli są jak duchy. Chociaż oczywiście czasami ta strona negatywna, strach wraca.

Co wtedy robisz?

 Pielęgnuję to, w co wierzę. Każdy z nas dostaje w życiu takie dobre ziarno, ono zaczyna w nas istnieć, gdy zaczynamy o nie dbać. Tak jak się dba o kwiatka lub zwierzątko. Otaczam się tymi, którzy wierzą w to, co ja, i unikam negatywnych ludzi. To, co czytasz, jakie programy oglądasz, gdzie podróżujesz, o czym rozmawiasz – to wszystko ma wpływ na to, jak się czujesz, co osiągniesz.

Co więc przed tobą, co chcesz osiągnąć?

Szczęście (śmiech). A do tego potrzebna jest świadomość, że ono jest, że jest właśnie dla mnie, i bycie otwartym na nowe rozwiązania. Nasza świadomość idzie do przodu, tak jak technologia. Myślę, że jak w rodzinie są problemy, to zadaniem kolejnej generacji jest ich nie powtarzać. Poza tym moje plany to muzyka, koncerty, mam już w głowie materiał na kolejne płyty i... życie tak dobre, jak to tylko możliwe.