Melania Trump w Afryce zaliczyła wpadkę

Melania Trump nie może narzekać na brak zainteresowania ze strony mediów. Uwagę świata przyciągają najczęściej jej kreacje. Niestety nie tylko dlatego, że pierwsza dama USA słynie ze znakomitego wyczucia stylu - ale głównie ze względu na symboliczne nawiązania do bieżącej sytuacji politycznej, których trudno nie zauważyć w jej strojach. Pod koniec czerwca szerokim echem odbiła się w mediach kontrowersyjna stylizacja Melanii Trump, w jakiej wystąpiła odwiedzając ośrodek odosobnienia dla imigrantów w Teksasie. Pierwsza dama miała na sobie wojskową parkę z wymownym napisem "Mnie to nie obchodzi", co zostało odebrane jako pewnego rodzaju deklaracja. Teraz o Melanii Trump znów jest głośno z powodu ubioru. Czym naraziła się opinii publicznej tym razem?

Melania Trump w Afryce: ubrała się niestosownie?

Podczas swojej oficjalnej podróży do Afryki, pierwsza dama USA wybrała nakrycie głowy, kojarzone z czasami kolonialnymi. Mowa o kapeluszu, który swoim kształtem do złudzenia przypomina tzw. pith helmet (hełm korkowy), który został spopularyzowany w XIX wieku przez angielskich kolonizatorów. Ten specyficzny atrybut do dziś jest uznawany za symbol kolonialnych rządów i okupacji, jakiej poddani byli rdzenni mieszkańcy Afryki. Tymczasem pierwsza dama postanowiła założyć go na safari, w którym wzięła udział podczas pobytu w Kenii. I oczywiście nie umknęło to uwadze mediów na całym świecie. 

Co na to Melania Trump?

Podobnie jak w przypadku zielonej parki z napisem "Mnie to nie obchodzi", tym razem Melania Trump również odparła zarzuty i zrzuciła wszystko na karb przypadku. 

- Wolałabym, żeby ludzie skupili się na tym, co robię, a nie na tym, co noszę - odpowiedziała na zarzuty pierwsza dama USA. 

Jej słowa szybko doczekały się riposty. W odpowiedzi na nie, amerykański aktor, Chris Meloni, podzielił się na swoim Twitterze zdjęciami Melanii Trump z czasów, gdy była modelką. Pierwsza dama pozuje na nich półnaga (a na niektórych właściwie nic na sobie nie ma). Do tego Meloni opatrzył tweeta cytatem: "Skupcie się na tym, co robię, a nie na tym, co noszę". 

Tweet aktora spotkał się z mieszanymi reakcjami - wielu użytkowników zarzuciło mu seksizm. I choć Meloni nie przebierał w słowach (czy też raczej w obrazach...), trudno jednak nie przyznać mu racji. Głos w tej sprawie zabrali także eksperci, m.in. Kim Yi Dionne, która jest profesorem nauk politycznych z Uniwersytetu Kalifornijskiego i specjalizuje się w polityce afrykańskiej.

- Założenie przez Melanię Trump hełmu tropikalnego podczas podróży po Afryce było czymś więcej niż tylko niemądrym wyborem. To również przykład anachronicznego postrzegania Afryki - napisała profesor Dionne na Twitterze.

Podróż do Afryki to pierwsza samodzielna wizyta międzynarodowa Melanii Trump. Przez tydzień pierwsza dama odwiedziła cztrey kraje: Ghanę, Malawi, Kenię i Egipt. Celem podróży miało być promowanie zdrowia i edukacji. Czy pierwsza dama, nawet tak potężnego państwa jakim są Stany Zjednoczone, może sobie pozwolić na to, by nie dbać o szczegóły? Jeśli nawet media doszukują się sensacji, to czy nie powinna dmuchać na zimne - i mimo wszystko nie dawać im pretekstu do spekulacji? A może to po prostu celowa strategia? Jak sądzicie?