Martyna Wojciechowska z ważnym przekazem do kobiet: "Ile ubrań leży w szafie, bo BOIMY SIĘ JAK INNI ZAREAGUJĄ NA NASZE CIAŁO?"

Martyna Wojciechowska prowadzi swoje media społecznościowe w niezwykle zaangażowany sposób. Chętnie publikuje zdjęcia i wpisy inspirujących kobiet, które uczą jak zawalczyć o siebie i swoje marzenia. Częstym tematem, który porusza Martyna Wojciechowska jest ten o samoakceptacji. 

Ostatnie zdjęcie, które wrzuciła na swój instagramowy feed pochodzi od trenerki personalnej, Georginy Cox, i jest apelem o to, by nie wierzyć w sfotoszopowane, nierealne piękno. Dziennikarka wytyka nam też jedną bolesną prawdę, bo która z nas choć raz nie pomyślała tak o drugiej kobiecie...

"Ile razy, mijając jakąś kobietę na ulicy pomyślałaś albo powiedziałaś: „Z taką figurą w życiu bym się tak nie ubrała”, „Gdybym miała takie nogi to nie założyłabym krótkich spodenek!”?

Ile razy sama chciałaś coś założyć, ale miałaś blokadę w głowie, bo: może kiedyś, muszę jeszcze zrzucić 5kg, pozbyć się cellulitu itd.
Ile ubrań leży w szafie, bo choć chciałybyśmy je założyć, BOIMY SIĘ JAK INNI ZAREAGUJĄ NA NASZE CIAŁO?

Od kiedy stało się normą, że możesz założyć krótkie spodenki, dopasowaną sukienkę tylko wtedy, kiedy masz „idealne” ciało?!"

Ale wpis Martyny Wojciechowskiej nie ma na celu złośliwych wyrzutów o braku kobiecej solidarności. Chce za to uświadomić obserwatorki jak bardzo spętane jesteśmy stereotypami i sztucznie wykreowanymi wzorcami piękna, wpędzających nas tylko w kompleksy. Dziennikarka otagowała swój wpis wymownym hashtagiem "#BEAUTIFULENOUGH", czyli "wystarczająco piękna" - oby ten przekaz poszedł szeroko w świat i każda z nas mogła się tak z pełnym przekonaniem opisać.

"Dziewczyny, żadna z nas nigdy nie będzie idealna! Nawet te idealne na okładkach czasopism, do których się porównujecie, często w rzeczywistości wyglądają zupełnie inaczej. ALE KAŻDA Z NAS JEST WYSTRACZAJĄCA #BEAUTIFULENOUGH".

Więc w tego lata założę te cholerne spodenki, które od lat leżą na dnie szafy!