Martyna Wojciechowska w rozmowie z magazynem "Wysokie Obcasy" podzieliła się swoimi traumatycznymi wspomnieniami. Padły poruszające słowa o wartości życia.

Martyna Wojciechowska o wypadku, w którym złamała kręgosłup: "Nie było wiadomo, czy będę chodzić"

Kiedy 18 lat temu Martyna Wojciechowska wraz z ekipą operatorów wracała z Islandii, doszło do poważnego wypadku samochodowego. Winna była pogoda - pojazd, którym jechali wpadł w poślizg i uderzył w betonowy słup. Na miejscu zginął jeden z pasażerów, prywatnie przyjaciel podróżniczki:

W 2004 miałam wypadek samochodowy. Jeden z operatorów był ranny, drugi – mój przyjaciel Rafał – nie przeżył - powiedziała w wywiadzie Martyna Wojciechowska.

Podróżnicza odniosła ciężkie obrażenia - miała złamany kręgosłup, a lekarze nie dawali gwarancji, że będzie chodzić. W wyniku wypadku gwiazda podupadła również na zdrowiu psychicznym. Walczyła z nawracającymi myślami, dlaczego to właśnie ona przeżyła:

Ja przeżyłam, choć przez kilka miesięcy nie było wiadomo, czy będę chodzić, bo miałam złamany kręgosłup. I nagle znajdujesz się w takiej sytuacji, gdy z jednej strony czujesz się ocalona, a z drugiej rozumiesz, że to wielka i trudna do udźwignięcia odpowiedzialność. Zastanawiasz się, dlaczego los zdecydował, że to ty przeżyłaś - powiedziała Martyna Wojciechowska.

Podróżniczka przyznała również, że od tamtej pory konieczność pomagania innym stała się dla niej ważniejsza niż wcześniej, a sama zyskała niezwykłą motywację do działania.

Postanowiłam wtedy, że przeżyję nie jedno życie, tylko dwa. Pewnie nie byłoby programu "Kobieta na krańcu świata" ani fundacji UNAWEZA, gdybym nie zdecydowała wtedy, że muszę wypełnić swoje życie dodatkową wartością, żeby nadać mu sens - przyznała podróżniczka.

Niesamowita motywacja do działania to coś, co rzeczywiście wyróżnia Martynę Wojciechowską. Jej wspomnienie potwierdza, że jest niezwykle silną kobietą, dla której nie ma rzeczy niemożliwych.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: