Ponad 50 lat po śmierci, Marilyn Monroe zamieszana jest w aferę seksualną. Kilka miesięcy temu, światło dzienne ujrzał film, w którym można zobaczyć sceny, w których aktorka pali jointa oraz uprawia seks. Na dzień dzisiejszy, gwiazda będąca powszechnym obiektem fantazji, pojawia się w dokumentach FBI dotyczących afery obyczajowej. Na marginesie stron mówiących o groźbach śmierci, jakie otrzymywali członkowie rodziny Kennedy, znajdują się zapiski o uczestnictwie Marilyn w orgiach seksualnych.

Wszystko rozpoczęło się od ujawnienia opasłych tomów dokumentacji dotyczących okresu 1962-1985, w związku z projektem ustawy o wolnym dostępie do informacji. Znalazła się tam między informacja z 1965 roku o kobiecie z Nowego Jorku, która rzekomo „wypowiada się na temat części intymnych” ważnych osobistości amerykańskich ze świata polityki. Wśród nich znaleźli się Robert, Ted i sam John Fitzerald, Frank Sinatra, Sammy Davis Junior oraz niejaka ... Marilyn Monroe!

Źródłem sekretnych informacji o dosyć rynsztokowym charakterze, była wówczas Jacqueline Hammond – była żona dawnego ambasadora amerykańskiego w Hiszpanii. Zamożna kobieta, chętnie dzieliła się sensacjami na temat bardzo gorących wieczorów, które odbywały się w hotelu Carlyle, w którego wschodnim skrzydle, znajdował się apartament Johna F. Kennedy`ego.

Dokument składający się z 2 632 stron, zawiera dosyć wybuchowy materiał dotyczący życia jednego z braci JFK (z którym Marilyn miała romans), senatora Teda Kennedy, które było obiektem zainteresowania J. Edgara Hoovera… Jest to rezultat „skrzywienia zawodowego” człowieka, który blisko 50 lat pełnił funkcję szefa „biura FBI”. Pewne szczegóły biografii, musiały być skrzętnie ukryte lub przemilczane. Mówi się nawet o spisku, którego celem miało być zniszczenie kompromitujących zdjęć polaroidowych.

Trzeba jednak zaznaczyć, iż poszukiwaniu prawdy, FBI przyświecały o wiele bardziej szczytne cele niż chęć wywołania skandalu. Przyczynkiem do prowadzonego dochodzenia miały być informacje o groźbach kierowanych do senatora Teda Kennedy`ego, przez ponad 20 lat po zabiciu jego braci, Johna i Roberta Kennedych w 1960 roku. Próby zamachu lub akcje mające na celu zastraszenie miały być dziełem psychopatów, zdeklarowanych przeciwników politycznych senatora, a nawet członków Ku Klux Klanu…

Jednakże, jak wynika z analizy przypadku Monroe, możliwe jest również, że to mafia była zainteresowana oczernieniem wizerunku rodziny Kennedych (oraz uniemożliwieniem kandydowania Teda, jako członka Partii demokratów), nie wahając się wykorzystać ludzi z bliskiego otoczenia Franka Sinatry. Mając na uwadze ówczesną obyczajowość środowiskową, FBI zdecydowało nie traktować zbyt poważnie doniesień na temat udziału Kennedych w wieczorach rodem z „różowej serii”. Co nie zmienia jednak faktu, iż „zeznania” na ten temat zostały złożone i ciągle znajdują się w archiwach.