W wywiadzie-rzeka muzyk jazzowy zdradził wiele nieznanych fakty z życia Marii Czubaszek. Nic jednak nie może się równać z jego podejrzeniami o to, że jego żona cierpiała na ukrywaną anoreksję! Jak zdradził muzyk jazzowy, pani Maria nie skupiała się na jedzeniu, często o nim zapominając, albo specjalnie ignorując głód. Miało to wynikać z tego, że uważała, że jest za gruba. Co gorsza, w tej kwestii nie wpływały na nią żadne argumenty. Jak podejście satyryczki do jedzenie opisał Karolak?

„Zawsze jadła z obowiązku, jak na lekarstwo, jakby to była konieczność, a nie coś przyjemnego. Trzeba zjeść, bo jak się nie zje, to się umrze. Od paru lat powtarzałem jej, że wygląda jak szkielet, i moim zdaniem po prostu ma anoreksję. Nieraz przychodziła pokazać, że coś sobie kupiła. Z jednej strony podobało mi się, ale z drugiej - te ciuszki, zawieszone na jej smukłej figurce, wyglądały jak dziecinne. Prosiłem więc, żeby zaczęła jeść, bo po prostu traci siły. I żeby jakoś obrzydzić jej tę szczupłość, mówiłem: "Pończochy masz luźne. Zobacz, jak to wygląda". Tak naprawdę mi to nie przeszkadzało, ale chciałem przemówić jej do rozsądku. A ona na to: "Coś ty! Przecież ja jestem strasznie gruba!”. Myślę, że z kultu szczupłości, jaki teraz panuje. A odkąd zaczęła pokazywać się w telewizji, gdzie kamera dodaje kilka kilogramów, to pewnie wpadła w panikę. Myślę, że gdyby normalnie jadła, nie wbiła sobie do głowy, że jest za gruba, to nas wszystkich by przeżyła. Marysia odeszła z powodu ogólnego wycieńczenia organizmu, braku sił, odporności i komplikacji krążeniowych. Ale gdyby miała normalną masę ciała, to te przypadłości by jej nie zabiły…”

Najbardziej przerażające jest jednak to, że Maria Czubaszek gasiła swój głód specjalnymi preparatami hamującymi łaknienie. Karolak zarzeka się jednak, że nie miał o tym bladego pojęcia:

„Zobacz, co stało na wierzchu w jej pokoju. To tabletki hamujące apetyt. Nawet nie wiedziałem, że takie ma. Gdyby była moim dzieckiem, palnąłbym ją w tyłek, siłą zaprowadziłbym do lekarza. Ale przecież nie mieliśmy takich zwyczajów, żeby się zmuszać do czegokolwiek. W każdym razie ostatnio nie widziałem, żeby coś jadła.”

Wszytko wskazuje zatem na to, że choć Maria Czuwaszek na zewnątrz była niezwykle pozytywną i zabawną osobą, to jednak w głębi duszy zmagała się z kompleksami i demonami, o które nikt nigdy by jej nie podejrzewał…Pomyślelibyście, że na co dzień zmaga się z takimi problemami...?