Marcin Hakiel w „Mieście kobiet”

Marcin Hakiel i Katarzyna Cichopek na początku marca wydali wspólne oświadczenie, w którym poinformowali o swoim rozstaniu. 

Podjęliśmy decyzję o rozstaniu. 17 lat za nami, wiele wspaniałych chwil, za które sobie dziękujemy. Mamy cudowne dzieci i ze względu na nie prosimy o uszanowanie naszej i ich prywatności. Jest to jedyne nasze oświadczenie w tej kwestii i nie będziemy tego komentować – napisała para.

Pod koniec kwietnia Hakiel pojawił się jednak w programie „Miasto kobiet”. Tam w rozmowie z Aleksandrą Kwaśniewską pierwszy raz skomentował rozstanie z aktorką. Wyjawił, z jakimi emocjami musi się teraz mierzyć i przyznał, że zaczął chodzić na terapię. Kiedy Kwaśniewska zapytała tancerze o powody rozstania z Katarzyną Cichopek, Hakiel podkreślił, że nie chce publicznie „prać brudów”. Zdradził jednak, że była partnerka prosiła o „więcej wolności” i tym samym zasugerował, że został zdradzony. 

Najtrudniejszy moment w tej całej sytuacji był taki, że moja była partnerka od jakiegoś czasu prosiła już o wolność, o więcej wolności, przestrzeni, ja jej to dałem, a pewnego dnia okazało się, że ta wolność ma imię – powiedział Marcin Hakiel w „Mieście kobiet”. 

ZOBACZ TEŻ: 

Marcin Hakiel tłumaczy się z głośnego wywiadu

Po emisji odcinka, w którym pojawił się Hakiel, wiele osób zarzuciło mu, że nie przestrzega zasad ustalonych z byłą partnerką. We wspólnym oświadczeniu tancerz i aktorka podkreślili bowiem, że nie mają zamiaru komentować swojego rozstania. Hakiel był niedawno gościem w „Plejada Live” i tam wyjawił, dlaczego zdecydował się przerwać wcześniej ustalone milczenie. 

Daliśmy oświadczenie, ale ten wywiad nie złamał żadnych naszych zapisów naszych porozumień. Zostałem z dużą wiedzą o pewnych rzeczach i było mi bardzo ciężko. Długo już jestem na terapii, kilka miesięcy, ale stwierdziłem, że nie będę niósł całego bagażu, który mam w plecaku – powiedział. 

Hakiel tłumaczył, że to właśnie dzięki terapii zrozumiał, że opowiedzenie swojej historii jest tym, czego potrzebuje. Podkreślił również, że z szacunku do byłej partnerki i matki ich dzieci nie chce skupiać się na „praniu brudów” i nie powiedział do tej pory nic, co byłoby nie w porządku wobec Cichopek. 

Gdybym chciał się wybić, to bym wyprał brudy, a nie chcę tego robić. Nie chcę tego robić z szacunku, bo moja była partnerka jest mamą moich dzieci i do końca życia będzie mamą moich dzieci. Niech reszta pozostanie w kuluarach. (...) Wiem, że jestem w porządku sam ze sobą i to dla mnie jest najważniejsze. Wstając rano, lubię patrzeć w lustro – mówi.