Małgorzata Foremniak opowiedziała o depresji, śmierci ojca, stalkerze i fałszywych przyjaciołach

Aktorka, Małgorzata Foremniak, zyskała największą sympatię widzów po roli w ukochanym serialu Polaków "Na dobre i na złe".  Ostatnio mogliśmy zobaczyć ją w hicie Netfliksa "Sexify", a młodszym pokoleniom znana jest najbardziej dzięki talent show, w którym jest jedną z jurorów. Trudno wskazać bardziej pozytywną i radosną postać w polskim show biznesie. A jednak uśmiech na wizji nie gwarantuje, że również po wyłączeniu świateł kamer, pozostaje na twarzy. Okazuje się, że Małgorzata Foremniak przeszła dramatyczne chwile, przez co zmagała się z depresją.

Małgorzata Foremniak opowiada o depresji

Aktorka, Małgorzata Foremniak, opowiedziała o depresji, którą spowodowało wiele czynników. Najważniejszym była nagła śmierć ukochanego ojca. O tej tragedii dowiedziała się chwilę przed wejściem na wizję "Mam Talent". Nie miała czasu na żałobę. Te wydarzenia zbiegły się z nieuczciwym agentem, który okazał się stalkerem - prześladował ją i zasypywał wiadomościami. 

Poczułam się jak wyrzucona z pędzącego pociągu na bosaka. (...) Żyjesz i nie zdajesz sobie sprawy, że ktoś inteligentnie rozkłada ci życie na części. Niszczy twoje relacje z przyjaciółmi, znajomymi, miesza w kontaktach zawodowych, narażając cię nawet na ich utratę. A przede wszystkim sączy w ciebie, kropla po kropli, permanentne poczucie strachu i zagrożenia z zewnątrz. Inteligentnie i konsekwentnie jego chory umysł osacza z każdej strony. Coraz głębiej wpadasz w pułapkę. Boisz się już prawie wszystkiego. (...) Mózg masz przeorany.

Jakby tego było mało, Foremniak przechodziła wtedy ciężkie chwile po rozwodzie z Waldemarem Dzikim i nie mogła liczyć na wsparcie wszystkich przyjaciół. Te wydarzenia zweryfikowały jej relacje. Jak wspomina aktorka, część z "dobrych znajomych" poszukiwała tylko sensacji i popularności sprzedając informacje brukowcom i plotkarskim magazynom.