List minister edukacji Anny Zalewskiej

W dobie rosnącej popularności na nieszczepienie dzieci, Minister Edukacji Anna Zalewska i Główny Inspektor Sanitarny Jarosław Pinkas postanowili wystosować list do wszystkich placówek oświatowych. 

List został rozesłany 8 listopada do dyrektorów przedszkoli, szkół i placówek oświatowych w całym kraju. List ma na celu zwrócenie uwagi rodziców na ryzyko zachorowania na choroby zakaźne, przed którymi możemy chronić nasze dzieci, szczepiąc je. "W poczuciu odpowiedzialności za zdrowie dzieci i młodzieży zwracamy się do Państwa z gorącym apelem o docenienie wagi problemu, jakim jest zabezpieczenie państwa dziecka przed skutkami zachorowań na choroby zakaźne" - czytamy w liście.

Apel do rodziców

Autorzy listu zwracają szczególną uwagę na rozpowszechnianie się odry na terenie całej Europy. Statystyki są rzeczywiście niepokojące, od stycznia do września  2018 zanotowano aż 52 tys. zachorowań na odrę. Aż 32 tys. przypadków było na Ukrainie, z którą sąsiadujemy. W Polsce od stycznia do końca października zarejestrowano 144 przypadki zachorowań na odrę. W związku rosnącą liczbą nieszczepionych dzieci musimy liczyć się z tym, że te liczby będą cały czas rosnąć, co widać w porównaniu do ubiegłego roku, gdzie zachorowań na odrę było znacznie mniej - 59.

Ministerstwo Edukacji Narodowej na swojej stronie skierowało apel do wszystkich rodziców: "Pochopna decyzja odmowy poddania dzieci szczepieniom ochronnym może skutkować poważnymi konsekwencjami zdrowotnymi związanymi z powikłaniami chorób zakaźnych, takich jak odra. Dzięki szczepieniom udało się zmniejszyć liczbę zachorowań na wiele chorób, a niektóre z nich całkowicie wyeliminować".

Ważne, żeby list trafił oprócz kadry nauczycielskiej do wszystkich rodziców, przecież to oni podejmują decyzję w sprawie szczepień swoich dzieci.

Czy szkoły propagują akcję ministerstwa?

Dyrektorzy i nauczyciele placówek oświatowych na poważnie potraktowali list z ministerstwa i jak zapewniają zrobią wszystko, żeby list trafił do rodziców. List znalazł się już na wielu stronach internetowych szkół i przedszkoli. Dyrektorzy deklarują, że list zostanie odczytany na zebraniach z rodzicami. Jednak, jak podkreślają, nie będą namawiać rodziców, żeby zmienili swoje poglądy. "Przedstawiamy temat zgodnie z aktualną wiedzą medyczną. Natomiast na pewno nie będziemy nikogo z rodziców przekonywać, by zmienił swoje poglądy. Rolą szkoły jest wspomaganie rodziców, a nie ich wychowywanie" – powiedziała „Gazecie Wyborczej" Renata Grzegorzewicz-Zielony, dyrektorka Szkoły Podstawowej nr 5 w Poznaniu. 

"Będziemy odwoływać się do tego listu. Reszta jest po stronie rodziców. My prowadzimy profilaktykę informacyjną, udostępniamy im materiały, bo uważamy, że jest to istotne, aby mieli dostęp do niezbędnych informacji. Ale decyzja należy do nich. Patrząc z perspektywy kilku lat uważam, że świadomość w tym temacie rośnie" - powiedziała Onetowi dyrektorka Szkoły Podstawowej nr 58 w Katowicach, Dorota Gaborska.

Zobacz także:

Jak zareagują rodzice, na list z ministerstwa w polskich szkołach, tego nie wiemy, jedno jest pewne - obowiązkiem dyrektorów placówek oświatowych jest informowanie o zagrożeniach i szerzenie wiedzy w tym temacie. Co rodzice z tym zrobią, niech zależy od sumienia każdego z nich