Lauren Groff to spełniona kobieta, matka i żona. Od zawsze była osobą niezależną m.in. pod kątem finansowym. Bez problemu utrzymywała się sama, jednak w momencie zajścia w ciążę zdała sobie sprawę, że na dłuższy okres będzie musiała być utrzymywana wraz z dziećmi przez męża. Nie chciała doprowadzić do sytuacji, w której ona dba o cały dom i wychowuje dzieci, a mąż zarabia na całą rodzinę spędzając całe dnie w pracy.

Jakie wyjście z sytuacji wymyśliła Lauren Groff?

Przede wszystkim przeprowadziła się na drugi koniec Ameryki, skąd pochodził jej mąż. Podjęła tę decyzję wiedząc, że w tamtym rejonie będzie miał zagwarantowaną pracę. Następnie postanowiła jasno i klarownie określić warunki wychowywania przez nich swoich dwóch synów. Ponadto postanowiła tak podzielić obowiązki domowe, aby rozkładały się w miarę równo. Wszystko po to, by sama dosyć wcześnie mogła wrócić do pracy i wspomóc męża w utrzymywaniu rodziny.

Co motywowało pisarkę do wymyślenia takiego paktu?

Dlaczego to kobieta ma czekać z obiadem na męża? Dlaczego to do kobiety należy obowiązek witania gości w czystym domu? Dlaczego to do mamy dzwonią ze szkoły zapraszając na wywiadówkę? Lauren nie dawały spokoju powyższe pytania. Od zawsze sądziła, że w jakiejkolwiek relacji ludzie powinni robić to, co im sprawia przyjemność, a nie to co narzucają konwenanse społeczne.

Robić tylko to co jest przyjemne?

Pakt małżeński wymyślony przez Lauren nie zakładał lekceważenia często mało przyjemnych obowiązków życia codziennego. Zakłada natomiast, że dzielone są one równo, tak aby dwójka rodziców odczuwała pełną odpowiedzialność za dbanie o tzw. ognisko domowe. Co to oznacza? Mąż pisarki zobowiązał się, że to on rano wykonuje wszelkiego rodzaju czynności przy dzieciach (jedzenie, pieluchy, a później zawożenie do szkoły, itp.) Natomiast kobieta zajmuje się synami po szkołe. Zabiera ich na spacery, itp. i pilnuje aż do momentu, gdy położą się spać.

Przestała sprzątać i uważa, że to romantyczne?

Pomimo powyższego podziału opieki nad synami pisarka, jak sama twierdzi czuła obowiązek sprzątania ich wspólnego domu. Robiła to przez 10 lat i postanowiła zaprzestać. Ten rodzaju obowiązku również podzieliła między siebie, a męża i uważa, że umowa ta jest bardzo romantyczna. Od tamtego dnia razem sprzątają dom, a on bardziej docenił wykonywaną przez nią od tylu lat pracę. Ponadto, ona szanuje decyzję męża, który chciał ją odciążyć i z entuzjazmem podjął się inicjatywny wspólnego sprzątania domu. My sądzimy, że taki podział przydałby się w wielu domach w Polsce, a jakie jest wasze zdanie na ten temat?

Lauren Groff w Polsce wydała m.in. powieści: “Fatum i furia”, “Arkadia”, “Floryda”.

 

Zobacz także: