Róż zmienia swoje i twoje oblicze! Nie służy już tylko do nadawania zdrowych rumieńców. Staje się architektem – podkreśla kształt twarzy, wyostrza rysy, wydobywa światło. Umiejętnie go nakładając, możesz zaznaczyć kości policzkowe, zwęzić nos, „otworzyć” oczy. W formach stałych, płynnych i sypkich, w kolorach od mlecznego różu po terakotę, jest wielofunkcyjny i niezbędny. Dla nas wszystkich i każdej z osobna, bo jak żaden inny kosmetyk podkreśli twoją indywidualność.

Funkcja geometryczna
Idealne nałożenie różu wymaga matematycznych uzdolnień. No, może wystarczy wyobraźnia przestrzenna i lustro. Jak to zrobić? Najpierw „narysuj” linię prostą od zewnętrznego kącika oka do miejsca, w którym wyczujesz kość policzkową (znalazłaś?). Teraz poprowadź ją w dół, do połowy ucha. Odcinek łączący oba te punkty to miejsce, w którym należy nałożyć róż. Dlaczego? W ten sposób wydobędziesz naturalny światłocień swojej twarzy – tłumaczy Sergiusz Osmański, dyrektor artystyczny Sephory i makijażysta. Wszystkie inne metody mogą zaburzyć proporcje twojej twarzy. Wciągnięcie policzków w trakcie makijażu powoduje obniżenie linii załamania światła (podcięcie światłocienia), a tym samym optyczne rozbudowanie szczęki. Jeżeli nakładasz róż na policzki, uśmiechając się, możesz zafundować sobie kilka dodatkowych kilogramów i tzw. pućki. Pamiętaj również, aby położyć róż także nad łukiem brwiowym i na centralną część brody (w ten sposób podkreślisz owal twarzy).

Nabierz kolorów
Drugim zadaniem różu jest ożywienie kolorytu twarzy. Jeżeli chcesz nabrać zdrowych rumieńców, nałóż go okrężnym ruchem na policzki. Ale bądź ostrożna, róż jest wymagający. Szczególnie w przypadku cery naczynkowej jego nadmiar może dać przerysowany efekt rosyjskiej matrioszki. Pamiętaj też, że biegnąc do autobusu, zdając egzamin lub stając oko w oko z tym jednym jedynym, możesz dostać wypieków. Za to róże świetnie sprawdzają się, gdy jesteś blada, zmęczona albo masz za sobą nieprzespaną noc. Dzięki „kolorkom” w minutę odzyskasz zdrowy i promienny wygląd.

Targowisko Różności
Żeby mieć rumieńce, nasze babcie szczypały się w policzki. Dzisiaj mamy do wyboru róże we wszystkich odcieniach i konsystencjach. Jak wybrać odpowiedni? Do większości Polek pasują te w odcieniach beżu, kamiennego brązu, brudnego różu, różu indyjskiego (z domieszką szarości) oraz tzw. baby pink – różu, który wpadł do szklanki z mlekiem. Główna zasada – nie powinien być za ciemny (będziesz wyglądała na starszą i zmęczoną). W kwestii konsystencji najważniejsza jest kolejność. Róże płynne w przeciwieństwie do tych w kamieniu stosuje się na podkład, ale przed pudrem sypkim. Chociaż nakładanie różu wydaje się być nie lada sztuką, warto zgłębić jej tajniki, bo bez względu na to, jaki masz typ urody, karnację i charakter, będzie ci w nim naprawdę do twarzy...