Kwasy na twarz: jak bezpiecznie stosować je w domu?

Popularność kwasów i łatwy dostęp do wysoko stężonych preparatów złuszczających ma swoje plusy i pozwala sporo zaoszczędzić na profesjonalnych zabiegach. Nie wszyscy potrafią jednak mądrze korzystać z tego dobrodziejstwa. Zachęcone skutecznym działaniem tych substancji chemicznych, sięgamy po coraz większą ilość kosmetyków z kwasami, w końcu doprowadzając do uwrażliwienia skóry lub zniszczenia jej naturalnej warstwy ochronnej. By tego uniknąć, warto trzymać się kilku zasad. Przede wszystkim, nie stosujmy zbyt wielu preparatów kwasowych na raz. Peelingów kwasowych nie powinno się wykonywać częściej niż raz na 1-2 tygodnie, a jeśli używasz profesjonalnych preparatów - maksymalnie kilka razy w roku. Przy niższych stężeniach, dostępnych w tonikach, serum lub kremach, wszystko zależy od indywidualnych potrzeb i rodzaju skóry. Niektórym codzienne stosowanie toniku kwasowego nie zrobi krzywdy, innym może pogorszyć stan skóry. Dużo zależy też od rodzaju stosowanych kwasów. Wyróżniamy trzy najważniejsze grupy:

  • Kwasy AHA (alfa-hydroksykwasy), do których należy m.in. najczęściej spotykany kwas glikolowy, a także kwas mlekowy, kwas migdałowy i kwasy owocowe. Kwas mlekowy i migdałowy mają stosunkowo dużą cząsteczkę (w przeciwieństwie do glikolowego), więc mogą być stosowane również przez osoby o wrażliwszej skórze. Zawsze warto zrobić jednak próbę uczuleniową.
  • Kwasy BHA (beta-hydroksykwasy) - a ściślej rzecz biorąc: kwas salicylowy, bo to jedyna substancja z tej grupy, którą można spotkać w kosmetyce. Jest dedykowany cerze trądzikowej i przetłuszczającej się. Działa przeciwzapalnie, antybakteryjnie i normalizuje pracę gruczołów łojowych, przywracając skórze równowagę.
  • Kwasy PHA (poli-hydroksykwasy). W kosmetykach do domowego użytku pojawiły się niedawno, ale coraz więcej marek dostrzega ich walory. Kwasy PHA (czyli m.in. kwas laktobionowy i glukonolakton) mają bardzo duże cząsteczki, przez co są niezwykle delikatne dla skóry. Poleca się je nawet osobom z bardzo wrażliwą cerą lub problemami, takimi jak trądzik różowaty, sucha skóra. Mają właściwości antybakteryjne, normalizujące i nawilżające. 

Peeling kwasowy The Ordinary AHA+BHA Peeling Solutions

To chyba jeden z najbardziej znanych peelingów - i z pewnością jeden z najsilniej działających kosmetyków kwasowych do domowego użytku. W dodatku jest gwiazdą Instagrama, choć w ogóle nie jest fotogeniczny (ze względu na swój ciemnoczerwony kolor zyskał nawet miano „krwawego peelingu”. Trudno mu jednak odmówić skuteczności. 30-procentowe stężenie kwasów AHA i BHA zapewnia efekt zbliżony do profesjonalnego zabiegu. W przeciwieństwie do peelingów gabinetowych, w domowych warunkach działamy wyłącznie powierzchniowo. Nakładamy kwasy na twarz na 10 minut, po czym zmywamy go wodą. To wystarczy, by bezpiecznie wygładzić skórę, nie powodując kilkudniowego łuszczenia, jakie często ma miejsce po głębokich peelingach wykonywanych w gabinecie.

Peeling od The Ordinary jest jednak dość silnie działającym produktem, więc jeśli masz wrażliwą cerę – zachowaj ostrożność. Zrób najpierw próbę uczuleniową i sprawdź, czy kosmetyk nie podrażnia skóry. Jeśli czujesz, że drażni skórę, zacznij od preparatów z niższym stężeniem lub łagodniejszych kwasów (np. z grupy PHA).

Płatki z kwasem glikolowym i salicylowym, Dermaquest

Ulubieniec blogerek i redaktorek od urody. Kwas glikolowy jest jedną z najbardziej uniwersalnych substancji złuszczających. Pięknie wygładza skórę, wyrównuje jej strukturę, poprawia koloryt i zmniejsza widoczność zmarszczek oraz drobnych niedoskonałości. I co najważniejsze – zapewnia ten, jakże pożądany, „efekt glow”, który sprawia, że cera wygląda zdrowo i świeżo. Domowy peeling chemiczny Dermaquest zawiera 5-procentowe stężenie kwasu glikolowego, a więc znacznie mniej niż większość peelingów, natomiast mamy tu dodatkowo 2% kwas salicylowy, który doskonale oczyszcza pory. Stosowanie płatków może więc wiązać się z widocznym złuszczaniem naskórka - nie należy stosować ich częściej niż 2-3 razy w tygodniu. Efekt nie jest widoczny od razu, a kluczem do sukcesu jest regularne stosowanie.

Peeling z kwasem laktobionowym i glukonolaktonem, Nacomi

To kolejny kosmetyk, który proponuje dobrodziejstwo kwasów w wersji light. Stosowany regularnie (najlepiej na noc) przynosi długotrwałe efekty w postaci wygładzonej i odświeżonej skóry. Kwas laktobionowy normalizuje wydzielanie sebum i zwęża pory, a oprócz tego delikatnie spłyca zmarszczki i rozjaśnia przebarwienia. Jak na kwas z grupy PHA działa wolniej, ale również delikatniej penetruje skórę, więc mogą go stosować także osoby z wrażliwą cerą. Kwas laktobionowy i glukonolakton, poprawiają też nawilżenie w skórze.

Płyn złuszczający z kwasem salicylowym, Paula’s Choice

Kwas salicylowy dogłębnie oczyszcza pory i pomaga pozbyć się zaskórników i wągrów, usuwa zrogowaciały naskórek, dzięki czemu wygładza skórę i błyskawicznie poprawia jej koloryt. Zielona herbata działa antybakteryjnie, a także antyoksydacyjnie, zapobiegając powstawaniu zmarszczek i przebarwień. Płyn Paula’s Choice to jeden z hitów internetu - na tyle łagodny, że można stosować go nawet codziennie, a jednocześnie tak skuteczny, że efekt gładkiej i rozświetlonej skóry pojawia się już po kilku dniach stosowania.