Dziennikarka Izabela Koprowiak o walce z koronawirusem

Koronawirus zbiera żniwo zarówno wśród seniorów jak i osób młodszych. O tym, jak niebezpieczny jest to wirus przekonała się dziennikarka "Przeglądu Sportowego" Izabela Koprowiak, która opisała swoją dramatyczną walkę z koronawirusem. Kobieta już dwa tygodnie choruje na COVID-19.

Dwa tygodnie temu sądziłam, że jeśli zachoruję, to przejdę to lekko, pewnie bezobjawowo, bo przecież jestem młoda, silna. A tu niespodzianka - po raz pierwszy w życiu płakałam z przerażenia, kiedy nie mogłam złapać oddechu. - opisuje swoją walkę z koronawirusem dziennikarka.

Izabela Koprowiak opisała objawy, jakie towarzyszyły jej w trakcie choroby: "Na początek ból pleców, jak po brutalnym skopaniu. Kolejne: zawroty i ból głowy, jakby ktoś włożył ją w imadło i miażdżył coraz mocniej. Ból w klatce piersiowej – tego wcześniej nie znałam. Jakby wbijano mi w płuca, nerki, serce (cholera wie, w co dokładnie) igły, coraz mocniej, coraz głębiej. W sobotę tracę węch i smak – do dziś nie czuję nawet lakieru do paznokci." Niestety na tych objawach się nie skończyło i doszły kolejne.

Z każdym dniem większe przerażenie, bo zamiast poprawy, oddech staje się dużym, świadomym wysiłkiem, mam wrażenie, że zaraz i na ten wysiłek zabraknie mi sił. Najpierw płakałam (nie pomaga), potem szukałam w necie, kiedy jest moment, w którym trzeba wzywać karetkę.

Pani Iza opisuje, że była w takim stanie, że dla niej wyzwaniem było zejście do samochodu, kiedy musiała udać się na zrobienie testu na koronawirusa. "Wyprawa na zrobienie testu - test na wytrzymałość również. Dla mnie wyzwaniem było zejście do samochodu, po którym byłam spocona jak świnka i zmęczona jak po maratonie, a okazało się, że czeka mnie dwugodzinne oczekiwanie w kolejce. Współczułam sobie i każdej z osób, które się tam znalazły, bo przecież nie przyjeżdżają tam zdrowi, super czujący się ludzie. Nie znam się na tym kompletnie, ale jednak dziwnym mi się wydaje, że w Warszawie miejsc pobrań było tylko kilka (trzy lub cztery), wszystkie pracujące po kilka godzin w ciągu dnia. Przy tylu zakażonych, jak to ma się nie korkować? Szczęście i tak miałam, bo już następnego dnia rano wiedziałam, że jestem pozytywna (a wiem, że niektórzy po kilka dni na wynik swojego testu czekają). W ogóle mnie to nie zdziwiło. Coraz większy, nieznany mi wcześniej ból w klatce sprawiał, że od czwartku byłam święcie przekonana, że to korona." - relacjonuje na swoim Facebooku.

Przeczytaj także: Alżbeta Lenska i Rafał Cieszyński mają koronawirusa. „Konsekwencje lekceważenia wirusa są bardzo poważne”

Dziennikarka Izabela Koprowiak apeluje: "Nie myślcie, że młodość go powstrzyma"

Dziennikarka zaapelowała do wszystkich, żeby nie lekceważyli koronawirusa: "Proszę Was, nie lekceważcie Covidu, nie myślcie, że młodość go powstrzyma (może moje 35 lat to już nie taka młodość, ale starość też nie:)). Ja wiem, że rozkłada na łopatki, przydusza, przygniata do łóżka. Wciąż nie mam siły, by wstać, coś obejrzeć, poczytać, głowa i klatka nadal bardzo bolą."

Pod wpisem Izy Koprowiak na Instragramie fani przesyłają życzenia zdrowia i dziękują, że dziennikarka mówi o chorobie publicznie:

Fajnie, że któraś już z kolei osoba publiczna opowiada o swoich nieprzyjemnych doświadczeniach z Covidem. Może w końcu ludzie zrozumieją, że żarty się skończyły.

My również życzymy Pani Izie szybkiego powrotu do zdrowia i formy po chorobie.

Zobacz także:

To Cię może zainteresuje: Koronawirus w Polsce. Chcesz uniknąć zakażenia? Eksperci zalecają by robić to codziennie

Codziennie robię zdjęcia dla rządowej aplikacji, więc mogę jedno zrobić i tutaj  Trzynasty dzień walczę z...

Opublikowany przez Izę Koprowiak Poniedziałek, 19 października 2020