Co zrobić, kiedy w związku nie ma już chęci rozmowy, zanika bliskość, czułość, przyjaźń, zrozumienie, wspólne marzenia, a pojawia się obojętność, która jest odwrotnością miłości? Jak wzmacniać bliskość radzą autorki poradnika „Superzwiązek”, w którym udowadniają, że pracy nad związkiem można się nauczyć. Przeczytajcie fragment książki „Superzwiązek” i poznajcie historię Zuzy. 

Oddalamy się od siebie w związku: historia Zuzy

Dźwięk budzika podrywa Zuzę z poduszki. W każdym razie na tyle, żeby dała radę wymacać zegarek dłonią i wcisnąć przycisk drzemki. Jeszcze pięć minut. A potem może kolejne pięć. Świat się nie zawali. W najgorszym razie nie zdąży umyć włosów. Olać to. Każda minuta w łóżku w tym momencie wydaje się bezcenna.

Przewraca się na drugi bok i kątem oka rejestruje plecy Krzyśka. Nie było go, kiedy zasypiała. Zawsze to ona pada z nóg i kładzie się wcześniej, a on siedzi w salonie do późna. 

Krzysiek śpi we wczorajszych bokserkach. Na sto procent przy łóżku leżą zrzucone ciuchy i skarpetki. Znowu musiał zasnąć na kanapie przed telewizorem i w środku nocy półprzytomny prze-transferował się do łóżka. Pewnie nawet nie zajrzał do łazienki. 

Ciekawe, że najmocniej przysypia właśnie rano, w okolicach siódmej. Wystrzał z armaty by go teraz nie obudził, a co dopiero subtelny dźwięk elektronicznego budzika z szafki Zuzy. Ale lepiej nie ryzykować, bo wyrwanie go ze snu niesie ryzyko poznania najbardziej gburowatej odsłony jego natury. W sumie to niezła strategia, żeby rano w niczym nie pomagać. 

Za półtorej godziny zerwie się na równe nogi: „Cholera, jak późno. Muszę gnać, bo spóźnię się na spotkanie!”. Trzasną drzwi łazienki. Trzasną drzwi lodówki. Trzasną drzwi wyjściowe. A na koniec te od samochodu. Silnik zawarczy i tyle.

Kiedy ostatnio znaleźli czas, żeby chociaż na chwilę przytulić się w łóżku o poranku? Kiedy się pocałowali? Kiedy zamienili dwa, trzy zdania? Ale nie, nie o tym, kto odbiera dzieci z piłki po południu, nie o tym, że skończyły się tabletki do zmywarki i trzeba wymienić opony w samochodzie. Kiedy się rano razem śmiali? Kiedyś nawet głupi żart rozładowywał napięcie na początku dnia. Niespodziewany gest, jak klepnięcie w tyłek podczas mycia zębów czy dmuchnięcie w kark w kuchni podczas wstawiania wody na kawę, wywoływał uśmiech. Jakoś lżej się robiło na sercu. Dlaczego wtedy im się chciało? 

Zobacz także:

To chyba nie chodzi o brak czasu — mieli i mają go wciąż tyle samo. Nie chodzi o nadmiar problemów — mieli ich chyba nawet więcej, a do tego niepewną sytuację finansową. 

Czasem zdarzy się w przedpokoju zdawkowy pocałunek w policzek, tak szybki i niestaranny, że prawie niezauważalny. Raczej wysłany gdzieś w próżnię niż pozostawiający czułe ciepło na skórze. Zazwyczaj jednak nawet tego już nie ma, bo mijają się w porannym biegu. „Wychodzę!”, rzucone w otwartych drzwiach to najczęstsza forma pożegnania. 

Kiedy drzwi zamykają się też za dziećmi, Zuza w ciszy może zebrać myśli i ocenić spustoszenia w kuchni. Pozbierać naczynia i rozsypane płatki, ogarnąć sypialnię. Przed wyjściem musi koniecznie wstawić pranie. Ach, żeby nie zapomniała dorzucić brudnych ubrań Krzyśka, tych, które znowu niedbale porzucił przy łóżku. Ma godzinę do wyjścia. Wystarczy. Włosów nie umyje, zwiąże w kucyk, zaczesze gładko. I tak nikt nie zauważy. Najważniejsze, żeby ogarnąć mieszkanie. Nie lubi wracać z pracy do bałaganu. Krzyśka też to irytuje, znowu będzie miał zły nastrój, gdy zobaczy brudne talerze w zlewie.

Zuza staje przed szafą. Dżinsy, któraś z trzech „dyżurnych” bluzek, płaskie mokasyny, czyli codzienny zestaw. Czuje się w nim bezpiecznie, nawet nie zastanawia się specjalnie, czy go lubi, czy wygląda w nim atrakcyjnie. Najważniejsze, żeby było wygodnie i żeby nie krępował ruchów. Chociaż i tak będzie marzyć o momencie, kiedy po pracy, wizycie z synem u dentysty i zakupach nareszcie go zrzuci i wskoczy w wygodne spodnie od dresu i wyciągnięty T-shirt z nadrukiem Matka Roku. Dostała go od Krzyśka i dzieciaków na urodziny. Nie trafili z rozmiarem, ale chcieli dobrze — wiedzą, że lubi luźne ciuchy. Pewnie dlatego XL… Po domu sprawdza się idealnie. 

Z szafy przez przypadek wypada sukienka. Czerwona satyna spływa na podłogę. Zuza ma flashback: kilka lat temu spłynęła tak z niej na hotelową wykładzinę, kiedy Krzysiek rozbierał ją niecierpliwymi rękami. To była jedna z TYCH randek, które starannie planowali i na które czekali z podnieceniem. Mieli rytuał: Krzysiek zabierał ją na kolację, nigdy nie wracali do domu, nocowali w hotelu. Czerwoną skąpą sukienkę z odkrytymi plecami kupiła specjalnie na tę okazję. Przypomniała sobie, że miała pod nią seksowną koronkową bieliznę i pończochy. Całości dopełniały wysokie sandałki na obcasie. Przypomniała sobie, jak obydwoje się śmiali, kiedy w podnieceniu Krzysiek nie mógł rozpiąć pasków na jej kostkach. „Powinni dołączać jakąś instrukcję obsługi dla facetów”, ocenił. 

Te randki były ich ucieczką od wtedy jeszcze małych dzieci, od rutyny i problemów. Kochali się, pili wino, oglądali filmy albo jakieś głupoty na YouTubie. Obowiązywał całkowity zakaz rozmów o dzieciach i domowych sprawach.

Dlaczego i kiedy przestali? Zuza nie pamięta. Raz, kiedy Antek akurat skończył chorować na zapalenie ucha, była bardzo zmęczona, nie chciało jej się „odgruzowywać” i specjalnie szykować. Wtedy przytyła chyba ze dwa czy trzy kilogramy, bo jakoś zaniedbała dietę i przestała chodzić na siłownię. Nie czuła się sexy w koronkach i podwiązkach, pod którymi pojawiły się niechciane fałdki. Powiedziała Krzyśkowi, że nie ma nastroju, że ma migrenę, że woli paczkę chipsów na kanapie i babski serial. Odwołał hotel i rezerwację w knajpie, poszedł z kolegą na piwo. Później nie nalegał. Zuza miała nawet lekkiego focha, ale nie wracali do tego. Uznała, że nie będzie prosić… Skoro jemu nie zależy. 

Teraz obraca satynę w dłoniach i siada na brzegu łóżka. Jak to się stało, że tak bardzo się od siebie oddalili? Które pierwsze przestało dbać? Które pierwsze przestało się starać? Kiedy on kupił jej różę, tak po prostu, bez okazji, tylko dlatego, że właśnie o niej pomyślał? Kiedy ona podczas zakupów sięgnęła po jego ukochane wino? Tylko po to, żeby go zaskoczyć i zrobić mu przyjemność?

"Superzwiązek". Jak wzmocnić bliskość?

O tym, jak wzmocnić bliskość pisze w książce "Superzwiązek" terapeutka z wieloletnim doświadczeniem, Alina Adamowicz.

Poradnik Alki: bliskość jest ważna

Badania pokazują, że jej utrata, która może prowadzić do bezpowrotnego zaniku więzi emocjonalnej, jest przyczyną rozpadu aż 80% związków. Na szczęście poczucie bliskości można wzmacniać i pielęgnować.

9 sprawdzonych metod na wzmocnienie bliskości:

  1. Czułe powitanie. Czy zwracacie uwagę, jak witacie się podczas ponownego spotkania w ciągu dnia, na przykład po powrocie z pracy? Jeśli nie, zacznijcie to robić. Wyróbcie sobie zwyczaj czułego i uważnego powitania, czyli kontakt wzrokowy, podejście do siebie, przytulenie przez kilka sekund i trwający chwilę dłużej pocałunek. Możecie też wymyślić własny rytuał — podobnie jak jedna z par, która tak go opisała: „Gdy spotykamy się w domu po pracy, przytulamy się i tańczymy ze sobą przez minutę”. 
  2. Myślę o tobie. Pokażcie drugiej osobie, że myślicie o niej w ciągu dnia — na przykład przez wysłanie SMS-a (wystarczy choćby serduszko) lub krótką rozmowę telefoniczną. Jeśli zaplanujemy takie działanie i nadamy mu wysoki priorytet, czas zawsze się znajdzie. 
  3. Uważna rozmowa. Zadbajcie o to, żeby codziennie mieć dla siebie przynajmniej kilka minut uważnej rozmowy — takiej, która zbliży was do siebie, bez rozpraszaczy (telefonów, telewizji, dzieci, jedzenia ani w trakcie jazdy samochodem)  i nie na tematy dotyczące codziennej bieganiny. Tylko wy i słowa, które wzmacniają wasze pozytywne uczucia i bliskość. 
  4. Mówcie sobie komplementy. Mają one ogromną moc łączącą ludzi. Codziennie szukajcie słów, które możecie powiedzieć partnerowi, i róbcie to świadomie. Oto przykłady: „Inspirujesz mnie”, „Jestem z ciebie dumna/ny”, „Lubię twoje pomysły”, „Przy tobie czuję się bezpiecznie”, „Masz piękny umysł”, „Jesteś taką życzliwą i ciepłą osobą”, „Uwielbiam twoją pasję”, „Dodajesz mi motywacji”, „Kocham twoje poczucie humoru”, „Dzięki tobie wierzę w siebie”, „Sprawiasz, że czuję się ważna/ny”, „Jesteś wspaniałą/łym przyjaciółką/elem”, „Cenię sobie twoje rady”, „Dziękuję ci za to, że jesteś”. 
  5. Codziennie wysyłajcie sobie sygnały miłosne — przez dotyk, spojrzenie, słowa, drobne gesty. Dotyk jest bardzo ważny! Czy pamiętasz, jak się poznaliście? Chodziliście za rękę, przytuleni. Dotykaliście się przy każdej okazji. Dotyk wyzwala hormon miłości i przywiązania — oksytocynę. W ten sposób wzmacniamy więź, poczucie bezpieczeństwa, spokój. 
  6. Podarujcie sobie czas i uwagę. Planujcie czas tylko dla siebie i spędzajcie go tak, jak lubicie najbardziej. 
  7. Zainteresujcie się partnerem. Ważne, aby partner czuł, że jesteśmy nim zainteresowani. Możemy to robić przez zadawanie pytań i słuchanie odpowiedzi z emocjonalnym zaangażowaniem. Pytajmy: „Jak się czujesz?”, „Co myślisz?”, „Jak ci minął dzień?”. I słuchajmy odpowiedzi. A jak dobrze słuchać? Po pierwsze tak, żeby usłyszeć, czyli bez przygotowywania w głowie odpowiedzi, gdy partner jeszcze mówi. Po drugie — bez dawania rad, jeśli o nie nie prosi. Po trzecie — poprzez emocjonalne reagowanie na to, co słyszycie (potakiwanie, potwierdzanie, zadawanie dodatkowych pytań). Pokazujcie, że myśli, emocje i uczucia partnera są dla was ważne. 
  8. Pozytywne wspomnienia. Twórzcie sytuacje, dzięki którym będziecie mogli budować wspólne wspomnienia, na przykład spacer za rękę, śniadanie w łóżku, kawa we dwoje, wyjście do kina, wspólny urlop, rozmowy o marzeniach. Warto je zbierać i wrzucać do szkatułki dobrych wspomnień. Badania pokazały, że te pary, które — mówiąc o swojej historii — przywołują dużo pozytywnych wspomnień, tworzą trwałe i szczęśliwe związki. 
  9. Doceniam cię. Ach, jaki to prosty, skuteczny i niedoceniany sposób wzmacniania związku. Pary, które świadomie praktykują wzajemne docenianie się, mają niesamowite efekty. Zaraz wykonamy ćwiczenie, które pokaże wam, jak łatwo to zrobić. 

Dzięki takim rytuałom można wzmocnić lub odbudować więź emocjonalną. Razem z partnerem możecie wymyślić własne codzienne rytuały, które pozwolą wam być bliżej siebie. Szukajcie tego, co was połączy. Spróbujcie sportu, gotowania, podróży tylko we dwoje, lekcji tańca, randek, spacerów, kina lub teatru, zapisania się na jakiś kurs czy wykłady — czegokolwiek, co zbuduje wspólne wspomnienia i dostarczy pozytywnych emocji. Jest wiele możliwości, więc otwórzcie się na pomysły i znajdźcie coś dla siebie.

Alina Adamowicz - doświadczona terapeutka, coach i mentorka kobiet, wykładowczyni akademicka. Popularyzatorka psychologii pozytywnej stosowanej. Autorka i współautorka bestsellerowych poradników, między innymi: Jak uciszyć wewnętrznego krytyka i uwierzyć w siebie, Pozytywki, Dziennik Inspiracji. Założycielka Stowarzyszenia Akademia Pozytywnych Kobiet. Prowadzi indywidualne sesje terapii i warsztaty rozwojowe dla kobiet. Na swoim popularnym profilu instagramowym @alka_positive inspiruje kobiety do wprowadzania pozytywnych zmian w relacjach miłosnych, zawodowych i z samą sobą.

Justyna Moraczewska - dziennikarka i stylistka od ponad 20 lat związana z mediami dla kobiet. Wieloletnia szefowa działu mody w miesięczniku „Cosmopolitan” oraz działu urody w magazynach „In Style” i „Gala”. Zajmowała się również wizerunkiem gwiazd i osób publicznych. Autorka książek Kobiety Rakiety. My z pokolenia X oraz Moja siła. Jak przerwać krąg przemocy i zacząć życie bez lęku. prowadzi profil na Instagramie @justpassionblog, na którym pisze o urodzie, modzie, zdrowym i świadomym stylu życia. Autorka projektu wspierającego drogę kobiet do samorozwoju i samoakceptacji #piekniejszabedzieszsilniejsza.

Posłuchajcie naszej rozmowy z autorkami książki: