Kasia Tusk skrytykowana za zdjęcie córki ze szpitala

Kasia Tusk zamieściła ostatnio na Instagramie zdjęcie córki ze Szpitala Dziecięcego Polanki w Gdańsku. Blogerka nie podała, z jakiego powodu jej córka Liliana się tam znalazła. "Nie lubię dzielić się prywatnymi historiami. Mam nadzieję, że to zdjęcie będzie dla nas tylko pamiątką po kilku dniach strachu i niepewności." 

Kasia Tusk zdecydowała się na swój prywatny wpis z bardzo ważnego powodu. W ten sposób chciała zachęcić wszystkich swoich fanów, żeby pomogli w zbiórce pieniędzy na lek dla dziewczynki chorej na SMA typu 1. Lek, który kosztuje 9 milionów.

"Aż ciężko uwierzyć, że w dzisiejszej rzeczywistości ludzkie życie można po prostu kupić za pieniądze. Dla rodziców dzieci chorych na SMA typu 1 to tak naprawdę dobra wiadomość, bo jeszcze parę lat temu wszystkie fortuny świata nie zmieniłyby wyroku śmierci. Zapewne znacie już parę historii o zawrotnej kwocie 9 milionów za jeden zastrzyk. Bardzo mocno trzymam kciuki aby ten lek przeszedł przez cały proces przyznawania refundacji i żeby za kilka miesięcy te dzieci dostawały lek od ręki, tak po prostu. Jesteśmy jednak tu i teraz i do tego czasu trzeba uratować jeszcze parę żyć. Musimy jeszcze parę razy się zrzucić" - napisała Kasia Tusk.

Wśród wielu komentarzy, w których Internautki pisały, że fajnie, że blogerka wykorzystuje swoją popularność w szczytnym celu znalazł się komentarz krytyczny. Jedna z obserwujących napisała pod postem Kasi Tusk.

Cyniczne jest niestety to, że pokazujesz w jakich ty warunkach tam spędzasz czas - prywatny pokoik z łóżkiem (i pościelą!!!). Pokaż lepiej w jakich warunkach wegetują tam mamy dzieci, które tam trafiły. Pokoik 2x3, w którym znajdują się 3 łóżeczka dla dzieci. A gdzie śpią matki? Wsuwają pod te łóżeczka brudne, zagrzybione materace, które w ciągu dnia są składowane jeden na drugim na półpiętrze klatki schodowej oddziału. Lepiej tego nie pokazuj, bo potwierdzasz tylko dobrze znany nam fakt, że uważacie się za uprzywilejowaną grupę społeczną.

Przeczytaj także: Córka Kasi Tusk trafiła do szpitala. Co się stało? Kasia Tusk zamieściła przejmujące zdjęcie

Kasia Tusk pod zdjęciem córki ze szpitala odpowiada na krytykę

Kasia Tusk postanowiła, że nie zostawi komentarza bez odpowiedzi i odpisała na powyższe słowa.

Pościel jest moja bo w szpitalu tak jak napisałaś się jej nie dostaje i mamy muszą przynosić własną. Rozumiem, że nie podoba Ci się mój wpis i wolałabyś aby się nie pojawił. Mimo takich komentarzy ja uważam że jednak było warto bo zbiórka od wczoraj urosła o ponad 100 tysięcy. Pozdrowienia!

W obronie blogerki stanęły również inne mamy, które mają podobne doświadczenia z przebywania z dzieckiem w szpitalu i że nie jest to kwestia uprzywilejowania społecznego. Pod wpisem Kasi Tusk rozpętała się gorąca dyskusja.

Zobacz także:

Przeczytaj także: Kasia Tusk rozczuliła fanów: zdradziła, jak pieszczotliwie nazywa swoją córkę

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Mam nadzieję, że to zdjęcie będzie dla nas tylko pamiątką po kilku dniach strachu i niepewności. W takim miejscu naprawdę sporo myśli się o dzieciach i ich mamach, które poznały druzgocącą diagnozę i musiały zaakceptowac fakt, że szpital stanie się ich drugim domem na długi czas. Nie lubię dzielić się prywatnymi historiami, ale mój instynkt podpowiada mi, że ten post wzbudzi większe zainteresowanie niż kubek z kawą na marmurowym blacie i postanowiłam to cynicznie wykorzystać i przekuć ludzką ciekawość w coś dobrego. Aż ciężko uwierzyć, że w dzisiejszej rzeczywistości ludzkie życie można po prostu kupić za pieniądze. Dla rodziców dzieci chorych na SMA typu 1 to tak naprawdę dobra wiadomość, bo jeszcze parę lat temu wszystkie fortuny swiata nie zmieniłyby wyroku śmierci. Zapewne znacie już parę historii o zawrotnej kwocie 9 milionów za jeden zastrzyk. Bardzo mocno trzymam kciuki aby ten lek przeszedł przez cały proces przyznawania refundacji i żeby za kilka miesięcy te dzieci dostawały lek od ręki, tak po prostu. Jesteśmy jednak tu i teraz i do tego czasu trzeba uratować jeszcze parę żyć. Musimy jeszcze parę razy się zrzucić. Profil @ocalictosie_stopsma oglądam od dawna. Mama Tosi codziennie zdaje relację z walki o życie swojej córeczki. Dzięki jej heroicznym wysiłkom udało się zebrać już ponad 8 milionów. Jest Was tutaj ponad 300 tysięcy - jeśli każdy z nas wpłaci trzy złote to jutro mama Tosi będzie mogła zamówić lek. Do końca zbiórki zostało kilka dni. Czas ucieka. Link do zbiórki znajdziecie w moim profilu i w stories. #fuckSMA #ocalictosie

Post udostępniony przez MakeLifeEasier (@makelifeeasier_pl) Wrz 24, 2020 o 6:23 PDT